01.Wieczny dom (01) Drukuj Email
Autor: Cieślar Stanisław   
czwartek, 10 listopada 2011 20:51

1. Wieczny dom

Bóg stworzył człowieka do życia w bliskiej społeczności z sobą. Grzech pierwszych ludzi zniszczył tą społeczność. Adam i Ewa od momentu grzechu ukrywali się przed Bogiem. Jednak kochający Bóg przez całe wieki dążył do przywrócenia utraconej przez grzech więzi. W Jezusie Chrystusie społeczność z Bogiem może być na nowo nawiązana. Przez pojednanie z Bogiem człowiek dostępuje zbawienia i staje się dzieckiem Bożym. Pismo Święte powiada: „Bóg, który jest bogaty w miłosierdzie, dla wielkiej miłości swojej, którą nas umiłował, i nas, którzy umarliśmy przez upadki, ożywił wraz z Chrystusem - łaską zbawieni jesteście - i wraz z nim wzbudził, i wraz z nim posadził w okręgach niebieskich w Chrystusie Jezusie” (Ef 2,4-6).

Wszyscy chrześcijanie narodzeni z Ducha Świętego wiedzą, że życie na ziemi jest tylko pielgrzymką. Bóg przygotował dla każdego swojego dziecka wieczność. Z chwilą oddania swojego życia Chrystusowi jesteśmy posadzeni w okręgach niebieskich z Chrystusem.

„I wraz z nim wzbudził, i wraz z nim posadził w okręgach niebieskich w Chrystusie Jezusie” (Ef 2,6). Mamy w niebie dom zbudowany nie rękami ludzkimi, ale wieczny przez Boga przygotowany. Jezus Chrystus do swoich uczniów mówił, aby się nie trwożyli. „Niechaj się nie trwoży serce wasze; wierzcie w Boga i we mnie wierzcie! W domu Ojca mego wiele jest mieszkań; gdyby było inaczej, byłbym wam powiedział. Idę przygotować wam miejsce. A jeśli pójdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, abyście, gdzie Ja jestem i wy byli” (Jan 14,1-3).

Na tej ziemi niektórzy ludzie nie posiadają swojego mieszkania, inni troszczą się o lepsze miejsce. W niebie problemu mieszkaniowego nie będziemy mieli. Dla wszystkich Jezus przygotował miejsce. Jezus wypowiadając te słowa, chce zwrócić naszą uwagę na to, abyśmy więcej w swoim życiu uwagi zwracali na to co On dla nas przygotował. Patrzmy więc coraz dokładniej i częściej na Jezusa. On jest sprawcą i dokończycielem wiary naszej.

Jezus Chrystus dał wspaniałą wizję nieba swojemu apostołowi. Jan opisuje to przeżycie w Apokalipsie 7,9-12. „Potem widziałem, a oto tłum wielki, którego nikt nie mógł zliczyć, z każdego narodu i ze wszystkich plemion, i ludów, i języków, którzy stali przed tronem i przed Barankiem, odzianych w szaty białe, z palmami w swych rękach. I wołali głosem donośnym, mówi¹c: Zbawienie jest u Boga naszego, który siedzi na tronie, i u Baranka. A wszyscy aniołowie stali wokoło tronu i starców, i czterech postaci, i upadli przed tronem na twarze swoje, i oddali pokłon Bogu, mówiąc: Amen! Błogosławieństwo i chwała, i mądrość, i dziękczynienie, i cześć, i moc, i siła Bogu naszemu na wieki wieków. Amen”.

Przedstawiony przez Jezusa obraz jest niezwykły. W tłumie tym możemy dostrzec tych, z którymi mieszkamy, spotykamy się codziennie, a którzy swoje życie powierzyli Chrystusowi. Widzimy tam także naszych braci i siostry, z którymi mamy społeczność każdej niedzieli w zborze. Są tam dzieci Boże z całego naszego kraju, z różnych, często nam nieznanych miasteczek, bądź wiosek rozrzuconych na wschodzie i zachodzie. W tym wielkim tłumie stoją również wykupieni krwią Chrystusa chrześcijanie z najdalszych zakątków ziemi, ze wszystkich narodów i plemion, ludów i języków. Spotkanie z tymi wspaniałymi odkupionymi z Iranu, Wysp Bahama, Bangladeszu, Afganistanu czy Burkina Faso będzie niezwykłym przeżyciem.

Kiedy myślę o tym, pragnę czym prędzej tam się znaleźć. Tam w cztery oczy spotkamy Abrahama, Izaaka, Mojżesza, Daniela, Dawida, Piotra, Jana, Pawła, a także takich wspaniałych mężów Bożych jak Moody, Bonnke, Billy Graham i wielu, wielu innych.

Charakterystyczne dla tego wielkiego tłumu jest to, że wszyscy stoją ubrani w jednakowe stroje. Niektórzy chrześcijanie obawiają się, że niebo będzie nudne ze względu na białe szaty. Może lepiej byłoby gdyby ten tłum był bardziej kolorowy. Jednak białe szaty oznaczają Bożą świętość. Nic nieczystego do tego pięknego miejsca nie wejdzie. I chociaż wszyscy byliśmy brudni z powodu naszego grzechu, krew Jezusa wybieliła szaty tych, którzy w tym tłumie się znajdują. Bóg przebacza wszystkie winy tym, którzy w upamiętaniu i wierze przychodzą do Chrystusa. Doskonała Krew Chrystusa oczyszcza każdy grzech.

Prorok Izajasz powiada: „Choć wasze grzechy będą czerwone jak szkarłat, jak śnieg zbieleją; choć będą czerwone jak purpura, staną się białe jak wełna” (Iz 1,18). Każde dziecko Boże oczekujące na powrót Chrystusa powinno dbać o swoje szaty. Nie możemy lekceważyć darowanej nam łaski. Codziennie potrzebujemy przychodzić do Pana i analizować nasze życie, a jeżeli zgrzeszymy, natychmiast przyjść pod krzyż Chrystusa z wyznaniem win. Apostoł Jan zachęca nas: „Błogosławieni, którzy piorą swoje szaty, aby mieli prawo do drzewa żywota i mogli wejść przez bramy do miasta” (Obj 22,14). Odziani w szaty białe, to ci, którzy wyprali swoje szaty i wybielili je we Krwi Baranka, Jezusa Chrystusa.

Następną cechą charakterystyczną dla tłumu znajdującego się przed tronem Bożym są palmy trzymane w rękach przez wszystkich obecnych w tłumie. Palmy są symbolem zwycięstwa. W tym wielkim tłumie znajdą się ci, którzy osiągnęli zwycięstwo, zdobyli nagrodę, dobry bój bojowali, zwycięską walkę toczyli. Niekiedy chrześcijanie modlą się o to, aby wytrwać, dojść do nieba. Moim jednak pragnieniem jest dobiec zwycięsko do wyznaczonej mety. Nie życzę nikomu i sam nie chciałbym się tylko dowlec, doczołgać. Bóg w Jezusie Chrystusie przeznaczył nas do zdobycia nagrody. W Chrystusie zawsze daje nam zwycięstwo. Dlaczego miałbym się tylko doczołgać?

Apostoł Paweł powiada: „Zmierzam do celu, do nagrody w górze, do której zostałem powołany przez Boga w Chrystusie Jezusie” (Flp 3,14). Powołani jesteśmy w Chrystusie do pochwycenia celu. Cel ten jednak osiągniemy wtedy, kiedy cały czas patrzeć będziemy na tego, przez którego dane jest nam zwycięstwo. Jeżeli będziesz polegać na sobie, na swoim sprycie, na swoich zdolnościach, wykształceniu, inteligencji, swojej mądrości, możesz celu nie osiągnąć. Zwycięstwo w Chrystusie dostępne jest dla każdego, zaś drogą do zwycięstwa jest ufanie Jezusowi, poleganie na Nim, czerpanie siły i mocy z Niego. „Tak biegnijcie, abyście nagrodę zdobyli” - powiada Paweł. Ten wielki tłum nie tylko wyprał swoje szaty we Krwi Jezusa, ale osiągnął zwycięstwo, wytrwał w wierze pomimo prześladowań, dobiegł do mety, zdobył nagrodę.

Kolejna, wspaniała cecha charakteryzująca tłum, którego nikt nie mógł zliczyć to postawa, jaką zajmują. „Stali i wołali głosem donośnym, mówiąc: Zbawienie jest u Boga naszego, który siedzi na tronie, i u Baranka”. W tym tłumie będzie Abraham, o którym Słowo Boże mówi, że był Ojcem wiary. Wszyscy zbawieni, przez całe tysiąclecia podziwiali Abrahama, był on dla nas wzorem, jak wierzyć w chwilach trudności, doświadczeń. Jednak pomimo swoich niezwykłych sukcesów, Abraham nie stanie przed tronem Bożym i będzie mówił: To moja zasługa, to ja byłem mężem wiary, to ze mnie czerpaliście przykład. W pokorze swojego serca będzie stał i chwalił Wszechmogącego powyższymi słowami. Tam także stać będzie Mojżesz, o którym Biblia powiada, że był najpokorniejszym sługą. Dawid, mąż według serca Bożego tam również będzie. Daniel, który będzie szczycił się tym, jak zamknął paszcze lwom. Paweł, autor kilkunastu listów, apostoł, którego podziwiamy, czytając Dzieje Apostolskie. Stał tam będzie Reinhard Bonnke obok Billy Grahama i kłócić się będą, kto przyprowadził więcej ludzi do Chrystusa. Benny Hinn będzie prezentował moc, którą używał w całym świecie. Pastor największego zboru w Polsce przedstawiać będzie ile to poświęcenia kosztowało go zbudowanie największego zboru.

Za każdym razem kiedy czytam wspomniany werset Obj 7,10 łzy wdzięczności pojawiają się na mojej twarzy. Nawet w chwili pisania tych słów nie jestem w stanie powstrzymać mojego wzruszenia. Jego zbawienie jest tak cudowne. Żadna z wymienionych przeze mnie osób nie będzie mogła przed obliczem Bożego majestatu czymkolwiek się poszczycić.

Zbawienie nasze jest wyłączną zasługą naszego wspaniałego Boga w Trójcy Jedynego. To On ożywił nas ze śmierci do życia, to On szukał i zbawił zgubionego, w szponach diabelskich grzesznika jakim byłem ja i byłeś ty. Całą wieczność razem z tymi wielkimi mężami Bożymi, z każdego narodu i plemienia, ze wszystkich ludów i języków będziemy chwalić Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego. On jest godzien najwyższej czci przez całą wieczność. Razem ze wszystkimi zbawionymi, chwalić Boga będą całe zastępy aniołów. To będzie coś nadzwyczajnego. Czy dzisiaj twoje serce jest wdzięczne Bogu za to wielkie zbawienie w Jezusie? A może powinieneś zacząć uczyć się chwalić Boga, aby niebo nie było dla ciebie zaskoczeniem.

Wierzę, że wizja, którą Jan otrzymał od Jezusa jest dla nas pociągająca i poruszająca. Może jednak powstać pytanie: Skąd ten tak wielki tłum? Właśnie to pytanie pobudziło mnie do napisania tego rozdziału. Wielki tłum, którego nikt nie mógł zliczyć, z każdego narodu i ze wszystkich plemion, i ludów, i języków. Skąd, jak to się stało, że tyle ludzi stoi przed tronem Bożym?

Ten wspaniały tłum ze wszystkich zakątków ziemi, to owoc misji. To owoc zaangażowania milionów osób na przestrzeni setek lat. Owoc zaangażowania mojego i twojego. Wielu z tych stojących w tym wielkim tłumie, to osoby, które poniosły śmierć ze względu na wiarę w Chrystusa. Wielu z nich całe życie poświęciło, a nikt o nich nawet nie słyszał. Wielu w tym tłumie, to ludzie, którzy opuścili wygodne mieszkania, bogate kraje i wyjechali do odległych plemion, ponieważ byli posłuszni wezwaniu Chrystusa. Wielu z obecnych na uczcie Baranka, to zwykli ludzie z wielkim sercem, gotowi na zniewagi w imię Królestwa Bożego.

Ten wielki tłum to owoc zaangażowania wielu niewiast, takich jak prorokini Anna, która służyła Bogu w postach i w modlitwach dniem i nocą. Ten tłum to owoc moich i twoich modlitw oraz mojego i twojego posłuszeństwa nakazowi Mistrza i Pana Jezusa Chrystusa.

My, w dwudziestym wieku żyjący, bardzo często modlimy się o swoje potrzeby. Panie proszę o kafelki do mojej łazienki, potrzebuję lepszy samochód, mieszkanie potrzebuję odnowić. Błogosław Panie mnie. Tak często w naszych modlitwach koncentrujemy siê na sobie i naszych potrzebach. Moją gorącą prośbą do ciebie drogi bracie i siostro, a także modlitwą do Boga jest, abyśmy jako ci, odziani z łaski Bożej w białe szaty, bardziej zainteresowali się zgubionymi. Nie módlmy się ciągle o samych siebie.

Jezus mówi: „Szukajcie najpierw Królestwa Bożego i Jego sprawiedliwości, a wszystko inne będzie wam dodane”. (Mat. 6,33) On obiecał zatroszczyć się o wszystko inne, co nam potrzebne będzie. Dlaczego, więc stale troszczymy się o samych siebie, zamiast o Królestwo Boże? Zachęcam do modlitwy, która może brzmieć następująco: „Panie, ja nie chcę iść do nieba bez mojego sąsiada, znajomego, współpracownika. Boże, nie mogę patrzeć jak te miliony nieszczęśliwych Polaków zmierzają na wieczne męki do piekła. Nie mogę spać spokojnie, kiedy 98% ludzi w moim mieście żyje w ciemności. Daj mi Panie współczucie, miłość do tych ludzi, wytrwać w modlitwie i mądrość, aby doprowadzić ich do Ciebie”.

Poświęć czas na szukanie Pana i modlitwę za tych, których diabeł wiedzie na zatracenie. Bądź gotowy, aby Bóg użył cię do przekazania Dobrej Nowiny niezbawionemu sąsiadowi, przyjacielowi.

Przecież, gdyby nie ktoś inny, zanim zostałeś zbawiony, nie modlił się o ciebie, nie byłbyś w tym wielkim tłumie. Ale był ktoś, może byli to twoi rodzice, może twój przyjaciel, który modlił się o ciebie i Bóg na jego modlitwę odpowiedział. Był ktoś, który pomimo twojego opornego serca, trwał w postanowieniu, aby po raz dwudziesty wskazać ci na Chrystusa.

Jestem wdzięczny moim rodzicom, a także innym ludziom, którzy modlili się o moje zbawienie. Kiedy przez piętnaście lat uciekałem od Boga, przeklinałem i złościłem się, kiedy ktoś mówił mi o Jezusie, oni trwali w modlitwie i wierzyli, że Bóg zmieni moje życie. Gdyby nie ich modlitwy, nie wiem czy jeszcze byłbym pośród żywych. Bóg był wierny dla tych, którzy o mnie walczyli i będzie wierny, kiedy ty będziesz walczył o zgubionych przyjaciół.

Ten wielki tłum to rezultat twojego i mojego szukania zgubionych, to owoc czasu, który spędzimy z nieszczęśliwym recydywistą, to owoc podania kubka wody spragnionej osobie, to owoc odwiedzenia chorego w szpitalu, to owoc przygotowania wigilii dla głodnych i bezdomnych, to owoc przygotowania innej imprezy, której celem będzie przekazanie ewangelii, to owoc przekazania miłości Chrystusa w słowach i czynach.

Bóg pragnie użyć każdego do ratowania ginących w grzechach Polaków. Najlepiej uczyni to przeze mnie i ciebie, gdyż znamy nasz kraj i ludzi. Bądźmy gotowi, otwarci na jego polecenia. Módlmy się zgodnie z napomnieniem Pawła o wszystkich ludzi, szczególnie zaś o naszych bliskich. Pamiętajmy o naszym powołaniu do głoszenia ewangelii i świadczeniu o Bożej miłości, mocy i łasce. Bóg będzie wierny, tak jak był wierny swoim obietnicom w czasach pierwszych apostołów.