Kanał kazań i reportaży – Różnorodny wykład Słowa Bożego oraz zbiór reportaży i audycji pozyskanych od Fundacji Głos Ewangelii. W tle starannie wyselekcjonowane hymny i piosenki anglojęzyczne.
Kazania – Różnorodny wykład Słowa Bożego zwiastowanego przez znanych kaznodziejów i ewangelistów. Kanał adresowany do tych, którzy chcą się zatrzymać i pomyśleć, po co żyją.
W tych dniach czytam biblijną Księgę Estery. Jednym z ciekawszych jej wątków jest postawa królowej Estery w obliczu uknutego przez Hamana planu zagłady Żydów. Tylko ona mogła temu przeciwdziałać, bo jako królowa miała dostęp do króla, chociaż też nie bez ryzyka, że zostanie przez niego odtrącona. Wszystkich w królestwie obowiązywał bowiem regulamin, że przed oblicze monarchy idzie się tylko po otrzymaniu imiennego wezwania od króla. Dlatego Estera poprosiła swoich rodaków o wsparcie w modlitwie: Zacznijcie pościć w mojej intencji. Nie jedzcie ani nie pijcie za dnia, ani w nocy przez trzy dni. Ja również razem ze swoimi dwórkami będziemy powstrzymywać się od jedzenia. Dopiero potem pójdę wbrew regulaminowi do króla, choćby nawet przyszło mi zginąć [Est 4,16].
Bez wątpienia była to dla Estery bardzo stresująca sytuacja. Miała świadomość, że od przebiegu jej spotkania z królem zależą losy wszystkich jej rodaków. Odosobniona od nich, bez społeczności z wyznawcami JHWH samotnie zmagała się w modlitwie z postawionym przed nią zadaniem. Jak się modliła? Biblia przemilcza treść jej modlitwy. Przebieg modlitewnych zmagań królowej próbuje odkryć apokryficzny dodatek do 4. rozdziału Księgi Estery. Oto jego fragmenty:
"Panie mój, nasz Królu, Ty jesteś jedyny. Pośpiesz na ratunek mnie, samotnej i poza Tobą niemającej nikogo pomocnego, bo grożące mi niebezpieczeństwo już jest w zasięgu ręki.
Bo u Boga żadna rzecz nie jest niemożliwa. Łuk 1, 37
Wysoko, w szczelinach alpejskich wyżyn, z roku na rok Pan Bóg objawia jeden ze swoich cudów. Miejsca te pokrywają wieczne śniegi, a brzegi pól śniegowych tworzą lody, które wytworzyły się na skutek walki dni słonecznych z mroźnymi nocami. Przez tę lodową powłokę przebijają się niczym nieuszkodzone kwiaty. Podczas minionego lata, maleńka roślinka rozpościerała swoje listki płasko po ziemi, aby wchłonąć promienie słońca
i w korzonkach zachować ich zapas na długą zimę. Z nastaniem wiosny, rozbudziło się życie nawet pod śnieżnym pokryciem, i młode pędy wytworzyły ciepło w tak niezwykłej mierze, że odwilż utworzyła w śniegu maleńką kopułę nad głową rośliny. Roślinka podnosiła się wyżej i wyżej, a nad nią cały czas podnosił się i powietrzny dzwon, dopóki pod jego osłoną nie utworzył się pączek kwiatu, odgrodzony od wszelkiego niebezpieczeństwa.
A błogosławiony jest ten, który się mną nie zgorszy. Łuk. 7, 23
Czasem bywa bardzo trudno nie zgorszyć się z Pana Jezusa Chrystusa. Zgorszenie może zależeć od okoliczności: znajduję się w więzieniu, uciśniony trudnymi warunkami życia, na łożu choroby, na miejscu nie cieszącym się popularnością - gdy właśnie miałem nadzieję na szerokie możliwości. Tak, to prawda, ale On wie najlepiej, co jest dla mnie bardziej pożyteczne. Moje otoczenie wyznaczone jest przez Niego. On zamierza przez nie wzmocnić moją wiarę, pociągnąć do ściślejszej społeczności ze sobą i umożliwia dojrzewanie mojej mocy. W więzieniu moja dusza powinna by kwitnąć.