Cechy duchowego przywódcy - nie chciwy na grosz Drukuj Email
Autor: Gene A.Getz   
sobota, 06 października 2018 00:00

„Biskup zaś, ma być nienaganny, mąż jednej żony, trzeźwy (roztropny), umiarkowany, przyzwoity, gościnny, dobry nauczyciel, sposobny do nauczania, nie oddający się pijaństwu, niezadzierzysty, lecz łagodny nieswarliwy, niechciwy na grosz...” (1 Tym. 3,2-3) 

Miałem kiedyś przywilej usługiwania Słowem Bożym na tygodniowym obozie chrześcijańskim razem z pewnym lekarzem, który pracował w Afryce, jako misjonarz. On przemawiał z rana, a ja wieczorem. W ciągu tego tygodnia opowiedział nam pewną tragiczną historię. Bóg postawił na drodze jego życia człowieka, który namówił go do wyjazdu do Afryki w celu podjęcia tam pracy misyjnej. Człowiek ten był również wierzącym lekarzem i zamierzał wyjechać do tego samego szpitala w Afryce. Jednakże zmienił swoje plany i postanowił pozostać w Stanach Zjednoczonych.

Bardzo dobrze powiodło mu się później w pracy i zdobył bogate doświadczenie zawodowe. Pod względem materialnym miał w życiu wszystko, czego pragnął. Jednakże w życiu jego było coś nie w porządku.

Po trzecim nieudanym małżeństwie, będąc jeszcze w młodym wieku, popełnił samobójstwo.

Natomiast drugi lekarz, który mówiąc po ludzku, wyrzekł się sławy i bogactwa, nadal pracuje w Afryce, gdzie każdego tygodnia leczy setki pacjentów i jest świadkiem tego, jak wielu z nich nawraca się do Jezusa Chrystusa przyjmując Go jako swojego osobistego Zbawiciela. Także teraz, nie dbając o możliwość zarobku dwustu dolarów dziennie w jakimś amerykańskim szpitalu, poświęcił urlop, aby móc przyjechać na ten tygodniowy obóz i wykonać zadanie powierzone mu przez zarząd misyjny.

Oczywiście nie piszę tego po to, aby przekonać was, że ubóstwo jest jedyną drogą cnoty; nie chcę też deprecjonować wierzących lekarzy, którzy nie poświęcają się pracy misyjnej. Uważam tylko, iż przykład ten dość wyraźnie świadczy o tym, że chciwość pieniędzy i rzeczy, które można za nie kupić, nie prowadzi człowieka do szczęścia. Chciwość może doprowadzić niekiedy do tragicznych skutków.

Apostoł Paweł wypowiada na ten temat następujące słowa: „A ci, którzy chcą być bogaci, wpadają w pokuszenie i w sidła, i w liczne bezsensowne i szkodliwe pożądliwości, które pogrążają ludzi w zgubę i zatracenie. Albowiem korzeniem wszelkiego zła jest miłość pieniędzy; niektórzy, ulegając jej zboczyli z drogi wiary, i uwikłali się sami w przeróżne cierpienia” (1 Tym. 6,9-10).

PIENIĄDZE NIE SĄ ZŁEM

Należy stwierdzić, że pieniądze nie są same w sobie czymś złym. Biblia nie mówi, że chrześcijanin nie powinien mieć pieniędzy. Stwierdza tylko, że nie powinien być niewolnikiem pieniędzy. Chodzi o to, co człowiek stawia w życiu na pierwszym miejscu. Jezus powiedział: „Ale szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości Jego, a wszystko inne (żywność i odzienie) będzie wam dodane” (Mat. 6,33). Człowiek, który „kocha pieniądze”, gromadzi sobie „skarby na ziemi”, a nie „skarby w niebie” (Mat. 6,19-20). Jezus mówi również: „Albowiem, gdzie jest skarb twój, tam będzie i serce twoje” (Mat. 6,21).

Biblia mówi dość dużo na temat człowieka myślącego bardziej „po ludzku” aniżeli „po Bożemu”. Doczesne życie, doczesne dobra i majątki są ważniejsze dla takiego człowieka od życia wiecznego. Ciągle goni on za rzeczami materialnymi, a pycha i egoizm biorą w jego życiu górę. Dlatego też Słowo Boże ostrzega: „Niech życie wasze będzie wolne od chciwości; poprzestawajcie na tym, co „posiadacie; sam bowiem powiedział: Nie porzucę cię, ani cię nie opuszczę” (Hebr. 13,5).

LUDZKA SŁABOŚĆ

Problem zapominania o Bogu wtedy, gdy mnożą się majątki ziemskie, nie jest czymś nowym. W obliczu tej pokusy stanął naród izraelski, kiedy wszedł do Ziemi Obiecanej. Mojżesz już wcześniej przepowiadał im, że pokusa taka nadejdzie. „A gdy Pan, twój Bóg, wprowadzi cię do ziem i (...) aby dać tobie wraz z wielkimi i pięknymi miastami, których nie budowałeś, domy pełne wszelkich dóbr, których nie gromadziłeś, i wykute studnie, których nie wykuwałeś, winnice, i sady oliwkowe, których nie sadziłeś, a jednak będziesz z nich jadł do syta; strzeż się, abyś nie zapomniał o Panu, który; cię wyprowadził z ziemi egipskiej, z domu niewoli” (5 Moj. 6,10-12).

I znów Mojżesz ostrzega: „Bacz, abyś nie zapomniał Pana, Boga twego, zaniedbując Jego przykazania (...) Abyś nie mówił w swoim sercu: Moja moc i siła mojej ręki zdobyła mi to bogactwo” (5 Moj. 8,11.17).

Najtragiczniejsze epitafium, jakie znajdujemy w Starym Testamencie, zostało zarejestrowane w Księdze Sędziów po wejściu narodu izraelskiego do Ziemi Obiecanej. Pomimo ostrzeżeń Mojżesza, po śmierci Jezusa stała się rzecz, w którą wprost trudno uwierzyć.

Czytamy bowiem: „I nastało po nich inne pokolenie, które nie znało Pana, ani tego, co On; uczynił

dla Izraela (...) i tak, opuścili Pana, a służyli Baalow i i Asztartom” (Sędz. 2,10.13).

Ten przykład odstępstwa narodu izraelskiego powinien być wielką lekcją dla chrześcijan. Boże błogosławieństwo w sprawach materialnych może stać się przekleństwem. Możemy zapomnieć o Tym, który nas nim obdarzył. Słabość człowieka do rzeczy materialnych jest dobrze znana. Możemy być tak mocno otuleni płaszczem materializmu, że utracimy świadomość wartości duchowych. Pieniądze mogą stać się celem samym w sobie, a nie środkiem do Bożych celów.

Dojrzały chrześcijanin zachowuje zdrowy umiar w sferze spraw materialnych. Miłość do pieniędzy jest dla niego uczuciem obcym.

PIENIĄDZE A POZYCJA SPOŁECZNA

Materializm jest nie tylko naturalną ludzką słabością. W wielu kręgach kulturowych jest on niejako miernikiem pozycji społecznej. Do rozpoczęcia samodzielnego życia może wystarczyć człowiekowi niewielka ilość dóbr materialnych. Kiedy jednak nagromadzi on pewną ilość pieniędzy, wówczas dochodzi do wniosku, że może wydać je nie tylko na kupno żywności, ubrania. Zauważa, że „pieniądze mówią” - to znaczy przyciągają przyjaciół, podnoszą prestiż osobisty, pozycję społeczną i dają życiowe zabezpieczenie.

Jest rzeczą oczywistą, że każdemu z nas pieniądze potrzebne są do egzystencji. Jest to konieczność narzucona przez cywilizację. Pewna ich ilość jest niezbędna do zabezpieczenia sobie bytu. Lecz gdy dorabiamy się dla jakichś egoistycznych celów, dla zaspokojenia własnych ambicji, wówczas budujemy swoje życie na chwiejnym fundamencie. Ci zaś, którzy mienią się naszymi przyjaciółmi jedynie ze względu na nasze pieniądze, praktycznie nie są przyjaciółmi.

GŁĘBOKA POTRZEBA PSYCHICZNA

Może wydać się to dziwne, ale niektórzy chrześcijanie nie potrafią stłumić w sobie pragnienia zdobycia dużej ilości pieniędzy. Spowodowane jest to tym, że wychowywani byli w ubóstwie. Nie mogli cieszyć się posiadaniem lub czynieniem rzeczy, której były dostępne niemal dla wszystkich otaczających ich ludzi.

Jest to oczywiście problem uzależniony od warunków kulturowych, w jakich się żyje. Potrzeby człowieka są z natury proste. Jednakże warunki kulturowe skomplikowały w pewnym stopniu sferę naszych wymagań. Szczególnie wyraźnie można zauważyć to zjawisko u dzieci. Są to uczucia realne i nie należy ich lekceważyć. Odczuwanie braku czegoś jest rzeczywistością, a nie produktem ludzkiej wyobraźni. Nie jest łatwo zachować zdrowy umiar w sprawach materialnych, gdy żyje się w kulturze, w której dominuje materializm.

Zarówno dawanie dzieciom zbyt wielu rzeczy, jaki odmawianie im tego, co jest „normalne” - prowadzi do problemów wychowawczych. Całkowicie odwrotne efekty wychowawcze uzyskujemy w wypadku, gdy chcąc wyrobić w dziecku obojętność na sprawy materialne, odmawiamy mu rzeczy, które są zawsze dostępne dla wielu jego rówieśników. Metoda taka może przyczynić się do powstania w dziecku silnego, nie dającego się zaspokoić pragnienia rzeczy materialnych.

Zjawisko to da się zauważyć nawet w przypadku błahych rzeczy: Weźmy, jako przykład, gumę do żucia. Niektórzy rodzice postanawiają, że nie będą pozwalali dziecku na żucie gumy. Uważają, to bowiem za zły nawyk i karzą dzieci nawet za samą prośbę o gumę. Nigdy nie trzymają w domu gumy i nie pozwalają jej kupować.

Lecz, cóż się dzieje w takiej sytuacji? Dzieci oczywiście dochodzą do wniosku, że nie należy, prosić o gumę do żucia w domu. Może jednak powstać w nich niezwykle silna chęć żucia gumy, zwłaszcza gdy widzą ją u innych dzieci lub w telewizji, jak o reklamowany towar. Chęć ta może nawet przeobrazić się u nich w coś rodzaju obsesji. Osobiście znam taki wypadek i widziałem jego następstwa. Dzieci, ilekroć znalazły się poza zasięgiem wzroku rodziców, prosiły obcych ludzi o gumę do żucia i zawsze wiedziały, że zanim wrócą do domu, należy pozbyć się jej, aby uniknąć kary.

To zjawisko psychologiczne można również zauważyć w przypadku rzeczy, które niektórzy uważają za „niedopuszczalne” dla chrześcijan. Dogmatyczny stosunek do czynienia pewnych rzeczy lub odwiedzania pewnych miejsc nie pomaga w utrzymaniu czystości moralnej, lecz powoduje powstawanie niezdrowej chęci, aby pójść tam lub uczynić to „po cichu”. Dzieje się to również w przypadku, gdy dziecko wychowywane jest w niedostatku. Może ono wyrosnąć na materialistę i to nawet wielkiego.

LENIWI CHRZEŚCIJANIE

Biblia jest Księgą prezentującą wspaniały system wartości moralnych. Mówi ona między innymi na temat leniwych chrześcijan, to jest ludzi, którzy lubią wykorzystywać innych. Apostoł Paweł pisał: „Kto nie chce pracować, niechaj też nie je. Albowiem dochodzą nas słuchy, że niektórzy między wam i postępują nieporządnie; nic nie robią, a zajmują się tylko niepotrzebnymi rzeczami. Tym nakazujemy i napominamy ich przez Pana Jezusa Chrystusa, aby w cichości pracowali i własny chleb jedli” (2 Tes. 3,10-12).

Niektórzy ludzie wręcz szczycą się swoim ubóstwem.

Naukę Słowa Bożego, aby „nie miłować pieniędzy”, wykorzystują do usprawiedliwienia swojego lenistwa.

Jednakże taka postawa życiowa jest całkowicie niezgodna z nauką Pisma Świętego. Zgodnie z Bożym przykazaniem, człowiek ma zarabiać na swoje utrzymanie, pracując „w pocie swego oblicza” (por. 1 Moj.3,17-19). 

POKUSZENIE NA KIEROWANE NA DUCHOWYCH PRZEWODNIKÓW

Biblia wyraźnie mówi, że przewodnicy duchowi będą w szczególnym stopniu narażeni na pokusy natury materialnej. Dlatego Paweł wymieniając cechy, jakie powinni posiadać starsi na Krecie, mówi, iż mają być to ludzie „niechciwi brudnego zysku” (Tyt. 1,7). Podobnie apostoł Piotr, zwracając się do starszych różnych zborów, pisze: „Paście trzodę Bożą, która jest między wami nie z przymusu, lecz ochotnie, po Bożemu, nie dla brzydkiego zysku, lecz z oddaniem” (1 Ptr. 5,2). W okresie nowotestamentowym pojawiło się w zborach wielu ludzi kierujących się złymi motywami.

Paweł nazywa ich „niekarnymi, pustymi gadułami, zwodzicielami”, ludźmi, którzy „nauczają dla niegodziwego zysku, czego nie należy” (Tyt. 1,10-11).

Należy jednak wyraźnie stwierdzić, że wspomaganie finansowe przewodników duchowych jest wolą Bożą. Paweł pisał do Tymoteusza: „Starszym, którzy dobrze swój urząd sprawują, należy oddawać podwójną cześć, zwłaszcza tym, którzy podjęli się zwiastowania Słowa i nauczania” (1 Tym. 5,17). Nie ulega wątpliwości, że ma tutaj na myśli pomoc materialną.

W swym liście do Koryntianów też wyraźnie stwierdza, że ci, którzy głoszą ewangelię, mogą „żyć z ewangelii” (1 Kor. 9,14).

Niektórzy błędnie interpretują postawę apostoła Pawła, który tu i ówdzie odmówił przyjęcia pieniędzy, i twierdzą dogmatycznie, że każdy chrześcijanin bez wyjątku powinien zarabiać na swoje utrzymanie „szyciem namiotów”. Pogląd taki świadczy o zupełnym niezrozumieniu postawy Pawła wobec kwestii pomocy finansowej. Czasem i nie chciał on przyjmować darów od innych, a czasem i chętnie je przyjmował (por. Flp 4,15-16). Kiedy odmawiał przyjęcia czegoś, czynił to zazwyczaj w tedy, gdy nie chciał, aby poganie błędnie interpretowali jego motywy. Nie chciał być wspólnikiem fałszywych nauczycieli, którzy innych ludzi wykorzystywali finansowo. Zależało mu też na tym, aby ludzie wiedzieli, że za Ewangelię nie płaci się. Apostoł często „skłaniał się do niskich” (Rzym. 12,16), aby być dobrym przykładem dla innych (2 Tes. 3,7-9).

Ogólny sens tego tematu jest zrozumiały. Przewodnicy duchowi powinni ostrożnie podchodzić do tej sprawy. Lecz niestety, w dwudziestym wieku również żyje wielu oszustów religijnych. Nawet wśród liderów ewangelicznych chrześcijan można spotkać ludzi, którzy wykorzystują finansowo innych chrześcijan. Aby zdobyć pieniądze, uciekają się do rozmaitych, nieczystych taktyk: „białych kłamstw”, „niewinnego żebractwa”, itp. Skutki takiego postępowania są tragiczne.

Ludzie tacy sami zamykają sobie drogę do dojrzałości duchowej, ponieważ są „chciwi brudnego zysku”.

Należałoby jednak powiedzieć coś na temat drugiej strony medalu. Nie jest tajemnicą, że wielu amerykańskich chrześcijan wyzyskuje etatowych pracowników Kościoła, usługujących na różnych stanowiskach.

Wychodzą oni bowiem z dziwnego założenia, że pastor lub misjonarz nie powinien zarabiać tyle, co przeciętny człowiek na świeckiej posadzie. Są nawet i tacy, którzy uważają, że przewodnik duchowy wręcz powinien pracować bez żadnego wsparcia finansowego.

Niejeden starszy kaznodzieja otrzymał tak skromne wynagrodzenie za swoją usługę, że ledwie wystarczyło mu ono na pokrycie kosztów podróży.

Taki sposób postępowania jest również niewłaściwy i godny potępienia, co „chciwość brudnego zysku”. Zarówno jedno, jak i drugie jest sprzeczne ze Słowem Bożym. I chociaż ap. Paweł powiedział do starszych w Efezie: „nie pożądałem niczyjego srebra ani złota, ani szaty” (Dz. 20, 33), jednak innym razem wypowiedział się inaczej: „godzien jest robotnik zapłaty swojej” (1 Tym. 5,18; 1 Kor. 9,9- 11). 

PROJEKT OSOBISTY

Stopień A

Usiądź i sporządź listę rzeczy, które są dla ciebie najważniejsze w życiu. Bądź uczciwy, spisz te, które po raz pierwszy przychodzą ci do głowy.

Stopień B

Oceń swoją listę spraw najważniejszych miarą wartości biblijnych. Gdzie jest twoje serce? Jakie pobudki wewnętrzne wywierają największy wpływ na twoje postępowanie? Co robisz ze swoimi pieniędzmi?

Czy mógłbyś wykazać w świetle wiecznych wartości, że twój sposób wydawania ich jest właściwy? Ile wydajesz na cele prawdziwie pożyteczne?

Niniejsze fragmenty Słowa Bożego pomogą ci zaprowadzić biblijny porządek w sferze twych spraw

najważniejszych. Przeczytaj uważnie następujące z nich: Mat. 6,19-34; 1 Tym. 6,6-10; Przyp. 15, 27; 23,4-5; 30,7-9; Kazn. 5,10; 2 Kor. 8,9.

Stopień C

Z pomocą niniejszego studium i wyników dokonanej samooceny podejmij odpowiednie postanowienia dotyczące „spraw finansowych”. Nikt, z wyjątkiem Boga, nie jest wstanie powiedzieć ci, co masz konkretnego uczynić w tej sprawie. Jednakże podane niżej zasady biblijne mogą okazać się pomocne dla ciebie:

1. Miłość pieniędzy jest złą cechą; to znaczy, stawianie rzeczy materialnych ponad rzeczy duchowe lub gromadzenie pieniędzy dla czysto osobistych korzyści i zysków.

2. Zdobywanie pieniędzy nieuczciwymi sposobami jest jaskrawo sprzeczne z nauką Słowa Bożego.

3. Wykorzystywanie pieniędzy jako źródła do zdobycia wyższej pozycji społecznej lub większego prestiżu osobistego jest egoistycznym sposobem korzystania z dóbr materialnych.

4. Każdy chrześcijanin powinien regularnie udzielać innym ze swych dóbr materialnych; „proporcjonalnie” do błogosławieństwa, jakiego Bóg udzielił mu w sprawach materialnych.

5. Chrześcijanie powinni pomagać materialnie innym chrześcijanom, znajdującym się w potrzebie.

6. Chrześcijanie nie powinni być ludźmi leniwymi i nieodpowiedzialnymi, to znaczy pasożytami żyjącymi na koszt innych. To jest grzechem.