Czy grozi mi upadek... Drukuj
Autor: Hanna Borowska   
niedziela, 09 lipca 2017 00:00

Czy grozi mi upadek z powodu pychy?

Jest podstępna z samej swojej natury. Kiedy próbuje wślizgnąć się do naszego życia, przybiera rozmaite formy. Nie jest łatwo rozpoznać w lot to niebezpieczeństwo i szybko na nie zareagować. Pycha szepce nam „czułe słówka”, prawi komplementy i przekonuje, że jesteśmy kimś zupełnie wyjątkowym. Myślimy wówczas: „Pokora i uniżenie z pewnością potrzebne są wielu ludziom, ale nie mnie”.

Jak każdy grzech, pycha niszczy nasze życie. Człowiek schwytany w jej sidła, automatycznie zatrzymuje się w duchowym rozwoju. Musi pozostać z dala od pełni Bożych błogosławieństw, gdyż nie jest w stanie ich przyjąć. W życiu takiej osoby nie może wypełnić się doskonała wola Ojca. Czekamy, lecz mimo upływu czasu nie dzieją się te wszystkie wspaniałe rzeczy, o których wiemy, że Bóg je dla nas przygotował. Modlimy się, ale odpowiedź nie nadchodzi. Czasami zaczynamy wtedy rozumieć, że istnieje jakaś poważna przeszkoda...

„Pycha chodzi przed upadkiem - pisze Salomon (Prz 16,18) - a wyniosłość ducha przed ruiną”. Wynika stąd, że pojawienie się pychy jest jakby „fazą wstępną”, początkiem jeszcze większego zniszczenia. Gdybyśmy więc umieli wykryć pychę dostatecznie wcześnie, to nasze życie zostałoby w porę uchronione przed tragedią.

Oczywiście, może być wiele przyczyn zastoju duchowego. Nieraz okazuje się nawet, że to, co wcześniej uważaliśmy za niekorzystne, w gruncie rzeczy służyło naszemu dobru i było częścią powziętego z góry względem nas Bożego planu. Mimo to zawsze powinniśmy mieć się na baczności. Pułapki, jakie diabeł stara się stawiać na naszej drodze - są zamaskowane. Człowiek, którego opanowała pycha, na ogół nie jest świadomy co się z nim dzieje. O ile łatwo rozpoznać ten grzech u innych ludzi, tak we własnym sercu, pycha jest trudna do wykrycia. Związując nas, szatan przekonuje, że więzy nie istnieją. Zwiedzenie staje się więc bardziej niebezpieczne.

A zatem: jak można rozpoznać pychę? Zamieszczona niżej odpowiedź na to pytanie, dostarcza wielu bardzo praktycznych wskazówek, które pomogą nam uporać się z tym problemem. W modlitwie poproś aby Duch Święty pomógł ci przetestować samego siebie. Zdobądź się na szczerość i pamiętaj o tym, że Bóg nigdy cię nie potępia. Jeżeli grzeszysz, On pragnie abyś pokutował i przyjął przebaczenie. Niechaj więc Pan oświetli teraz każdy zakątek twego serca, gdy punkt po punkcie będziesz studiować o rozpoznawaniu pychy.

Każdy grzech zaczyna się w ludzkim sercu. Stamtąd wychodzi to, co kala człowieka, tam biorą początek: nieczystość, bluźnierstwa, rozpusta (Mk 7,15, Mt 15,19). Bóg powiedział: „Myśli serca ludzkiego są złe od młodości jego” (Rdz 8,21). Jako nowe stworzenia otrzymaliśmy potencjał umożliwiający nam prowadzenie świętego życia. Nasz umysł powinien być przemieniony. Mimo to diabeł wciąż próbuje podsuwać nam pokusy, które pojawiają się właśnie w formie nieodpowiednich myśli. Oto te, bezpośrednio związane z pychą. Jeżeli tylko stwierdzisz ich obecność, odrzuć je natychmiast.

MYŚLI LUDZKIEGO SERCA, KTÓRE WSKAZUJĄ NA GRZECH PYCHY

1. „Jestem kimś bardzo szczególnym, niezwykłym i unikalnym”.
Ta myśl nie odnosi się do naszej wyjątkowości jako istot stworzonych na obraz i podobieństwo Boga. To nasza przesadna samoocena chce wmówić nam, że jesteśmy ważniejsi i więcej warci niż inni członkowie Ciała Chrystusa.

2. „Jestem mądry, mogę polegać na swojej mądrości i rozumie”.
Słowo Boże w wielu miejscach poucza nas, abyśmy nie polegali na własnym rozumie. O ileż lepiej z całego serca zaufać Panu i Jemu powierzyć swoją drogę (Prz 3,5). Lecz by to zrobić, trzeba mieć uniżoną postawę. Pycha czyni nas niezdolnymi do widzenia rzeczy w świetle Bożego Słowa i rozumienia tego, co mówi Bóg. Będąc w tym stanie, nie możemy naprawdę Mu ufać, zaś „ludzka mądrość” zaczyna nas prowadzić na manowce.

3. „Jestem mądry, nie potrzebuje by ktoś mnie uczył i napominał”.
Pycha wytwarza w nas ducha, który nie chce poddać się nauczaniu. W ten sposób stajemy się niezdolni do poprawy, a nasz rozwój i duchowy wzrost - stają w miejscu. "Albowiem przyjdzie czas, że zdrowej nauki nie ścierpią - pisze ap. Paweł w Liście do Tymoteusza (2 Tm 4,3) - ale według swoich upodobań nazbierają sobie nauczycieli, żądni tego, co ucho łechce”. Grzeszymy pychą, ilekroć odrzucamy napomnienia. Jest straszną rzeczą, zagłuszać głos Ducha Świętego, kiedy próbuje On przywieść nas do upamiętania. Komplementy, które „łechcą ucho”, są trucizną dla serca.

4. „Jestem niezależny, nie będę podporządkowany autorytetom”.
Pozostawanie pod autorytetem pewnych osób (pastora, lidera grupy domowej, przełożonych w pracy, lub rządzących państwem) stanowi dla nas zabezpieczenie, lecz pycha odrzuca życie w podporządkowaniu. Stajemy się niezdolni do uznania autorytetu ludzi powołanych jako nasi zwierzchnicy. Bywa, że podporządkowujemy się „wybiórczo” - tylko niektórym osobom, twierdząc, że inni nie są dość dojrzali, abyśmy mogli uznać ich jako przywódców.

Duch nieposłuszeństwa i buntu wobec przełożonych, jest dla pychy bardzo charakterystyczny. W tym stanie możemy posunąć się aż tak daleko, że podejmiemy próbę odwiedzenia od właściwej, uległej postawy naszych braci i siostry. Biblia opisuje przykład takiego postępowania w Drugiej Księdze Samuela (15,2-6). Syn króla Dawida, Absalom, starał się w podstępny sposób skłonić ku sobie serca poddanych, jednocześnie odwodząc ich od posłuszeństwa Dawidowi.

Jak wynika z powyższych punktów, pycha stawia w centrum uwagi nas samych. Człowiek zaplątany w jej sidła, przypomina nadmuchany balonik, jakby unoszący się ponad rzeczywistością. Temu nadmiernie wysokiemu mniemaniu o sobie, towarzyszy jednak coś zupełnie przeciwnego: niepewność i kompleks niższości.

Warto wiedzieć, że wąska droga za Panem jest równa. Kiedy patrzymy na wszystko tak jak Bóg, żyjemy stabilnym życiem; lecz jeśli zaczynamy opierać się na sobie samych - wpadamy w „wyboje”. Nasze myśli raz wynoszą nas na „szczyty”, to znów spychają do „głębokich dołów”. Przyczyna leży w tym, że Jezus został przez nas postawiony na uboczu i że zapomnieliśmy kim On właściwie jest. Nic dziwnego, że skoro przestaliśmy budować na solidnym fundamencie, czujemy się niepewnie.

ZACHOWANIA CHARAKTERYSTYCZNE DLA PYCHY, WYNIKAJĄCE Z BRAKU POCZUCIA BEZPIECZEŃSTWA I KOMPLEKSU NIŻSZOŚCI

1. Lęk przed człowiekiem.
„Bogu ufam, nie lękam się; cóż mi może uczynić człowiek?” - mówi psalmista (Ps 56,5). Odwrotnie: jeśli nie ufamy Bogu - boimy się ludzi. Zamiast mieć otwartą postawę na innych - wciąż zastanawiamy się co oni o nas myślą i co mówią. Trudno nam uwierzyć, że mogą mówić dobrze; jesteśmy podejrzliwi, nieufni, nasze kontakty zaczynają przeżywać kryzys.

2. Perfekcjonizm, nie przyznawanie się do popełnionych błędów.
Dobrze jest starać się robić każdą rzecz jak najlepiej. Lecz gdy pracując, dajemy z siebie wszystko, rozumiemy zwykle, że jako ludzie nie jesteśmy doskonali. Potrzebujemy uczyć się i wzrastać; jest normalnym, że proces ten musi zająć czas.

Człowiek, który z powodu pychy, ma zagrożone poczucie własnej wartości, pragnie uchodzić za absolutnie doskonałego. Chce być takim w swoich oczach i w oczach innych ludzi. Taka osoba „przyłapana” na jakiejś wadzie lub omyłce, za wszelką cenę próbuje ukryć swój błąd. Pycha oddziela nas od Bożej miłości, sprawiając, że czujemy się niekochani. Wydaje nam się, że jako „ci, którzy się nie mylą”, łatwiej zdobędziemy akceptację i zyskamy przyjaciół.

3. Niezadowolenie, samoużalanie, niewdzięczność.
Pycha jest zawsze z czegoś niezadowolona. Jeśli nawet Bóg znajduje sposób, by wciąż nas błogosławić, sądzimy, że robi to w stopniu niewystarczającym. Zamiast darów, widzimy jedynie braki. Nieustannie chcemy być gdzie indziej niż jesteśmy, robić nie to, co robimy. Na skutek porównywania się z innymi ludźmi, dochodzimy do wniosku, że nasze położenie jest najgorsze. Wpadamy w samoużalanie i zgorzkniałość.

4. Ironiczne żarty.
Nietrudno zgadnąć, że samoużalanie będzie z kolei prowadzić nas do ironii. Liczymy, że chociaż w ten sposób zwrócimy na siebie uwagę otoczenia. Chcemy przekonać wszystkich, że nasza sytuacja jest wyjątkowo zła, aby ludzie współczuli nam i litowali się nad nami. Ironicznie komentujemy osiągnięcia innych i własne niepowodzenia. Gdy jest okazja, kpimy z niepowodzeń tych, którzy są wokół nas.

W przeciwieństwie do zdrowego humoru i radowania się w Panu - sarkazm, kpina, ironia nie pochodzą od Boga. On nigdy nie naśmiewa się z nikogo i nie drwi. Bóg chce, aby to co mówisz, budowało innych, a także - aby budowało ciebie. Narzekanie zaprawione ironią to dół bez dna, w którym możemy sami siebie pochować.

To, co dzieje się w sercu człowieka, ma wielki wpływ na relacje z innymi ludźmi. To jak odnosimy się do naszych braci, rodziny i znajomych - zdradza stan naszego wnętrza. Czy przez twój umysł przepływają myśli Chrystusowe? Czy zgodnie z zaleceniem Biblii, myślisz tylko o tym co prawdziwe, co poczciwe, co czyste? (Flp 4,8). Odpowiedź na powyższe pytanie znają ci, którzy są w twoim otoczeniu. Tam gdzie wasze życia stykają się, powstaje swojego rodzaju „napięcie”: może być ono skierowane pozytywnie (jeśli innych miłujesz tak jak siebie), lub negatywnie (jeśli innym zazdrościsz i miłujesz tylko swoje „ja”). Wymieńmy objawy pychy widoczne w relacjach.

NA PŁASZCZYŹNIE KONTAKTÓW, PYCHA MANIFESTUJE SIĘ POPRZEZ:

1. Zatwardziałość serca, egoizm, brak wrażliwości na potrzeby ludzi.
Stajemy się skąpi, myślimy o zaspokojeniu tylko własnych potrzeb i modlimy się tylko o siebie. Nie zdarza nam się pościć lub wstawiać o kogoś bezinteresownie. Zranieni, zazwyczaj odmawiamy przebaczenia i „obnosimy” nasz ból, by był on widoczny dla całego zboru. Lubimy, aby proszono nas długo o zrobienie czegoś, co leży w zasięgu naszych możliwości.

2. Zazdrość i zawiść.
Egoizm i porównywanie się z innymi - zawsze prowadzą do zawiści. Nie bez powodu Biblia mówi abyśmy unikali tego typu porównań (2 Kor 10,12). Gdy zazdrościmy, nie umiemy cieszyć się z błogosławieństw, jakimi Pan obdarza naszych braci. Siedzimy wówczas w kącie, smutni i obrażeni, myśląc, że wszelkie dobre dary Bóg powinien dawać tylko nam.

3. Koncentrowanie się na swoich prawach bardziej niż na obowiązkach.
Długo pamiętamy czego wobec nas nie dopełniono. Nasze uchybienia umykają nam jednak z pamięci bardzo szybko. Nie lubimy kiedy ktoś nam przypomina, o jakiejś odpowiedzialności, którą winniśmy podjąć.

4. Osądzanie, krytycyzm, niecierpliwość.
Błędy i potknięcia ludzi z naszego otoczenia, wykorzystujemy aby oskarżać i krytykować. Od liderów i zwierzchników żądamy nieomylności; od nowo nawróconych - wzrostu w „tempie ekspresowym”.

Studiując Biblię, trzymamy się litery prawa, nie zaś ducha. W ten sposób gotowi jesteśmy zawsze udowodnić swą słuszność. Zamiast przebaczyć, wolimy wszczynać dochodzenie „kto ma rację”. Zamiast łagodzić, zaogniamy każdy konflikt.

5. Odrzucanie pomocy, której potrzebujemy.
Choć pragniemy miłości, jesteśmy zanadto dumni aby ją przyjąć. W słabości i prawdziwej potrzebie wolimy raczej odsunąć się od braci. Nie chcemy aby ktokolwiek widział nas jako tych, którzy przyjmują pomoc. Wolimy utrzymać mit o naszej sile i samowystarczalności.

6. Szukanie poczucia wspólnoty i jedności poza krzyżem Jezusa Chrystusa.
Prawdziwa jedność możliwa jest tylko przez krzyż naszego Pana. Lecz gdy grzeszymy pychą, szukamy poczucia wspólnoty na innych płaszczyznach. Sądzimy, że lepszą podstawą do jednoczenia się z ludźmi są: zdolności, powołania, dary, doktryny teologiczne lub denominacja. Czy zdarzyło ci się być szczególnie dumnym, że należysz akurat do tego kościoła? Czy myślałeś, że twój zbór jest „lepszy”" niż inne zbory?

Na zakończenie powiemy rzecz najważniejszą: PYCHA ZAWSZE PRÓBUJE PRZYWŁASZCZYĆ SOBIE CZĘŚĆ BOŻEJ CHWAŁY. Mówi ona: „zrównam się z Najwyższym” (Iz 14,14); chce nam udowodnić, że wszelkie osiągnięcia, w których mamy udział są naszą osobistą zasługą.

Może położyłeś ręce na człowieku nieuleczalnie chorym i został on uzdrowiony. Jeśli tak było - oddaj chwałę Bogu. To nie ty jesteś taki specjalny, to Boża moc sprawiła oczywisty cud. Jezus powiedział, że sami z siebie nic uczynić nie możemy. Nic. Warto pamiętać, że cokolwiek Pan czyni przez nas - On to czyni. Jemu należy się wszelka chwała z dokonanego dzieła.

Jeżeli jesteś poddanym Bogu naczyniem, będziesz przez Niego coraz potężniej używany. Wiedząc o tym, diabeł próbuje usidlić cię pychą. W tej pułapce, zamiast służyć Panu w pełni swoich możliwości, po prostu „sam odstawiasz siebie na boczny tor”. Nie pozwól aby tak potoczyło się twoje życie. Jeśli zgrzeszyłeś pychą - pokutuj i przyjmij przebaczenie. Musisz pamiętać: naczynie, jakim uczynił cię Stwórca - to glina. A jego wartość jest tak ogromna za względu na Jezusa - bezcenny skarb, który został umieszczony w środku.

Na podstawie artykułu Gary Stephensa opracowała Hanna Borowska