Dokąd zmierzamy? Drukuj
Autor: Piotr Karel   
wtorek, 24 maja 2011 10:00

Ostatnio czytałem ciekawą książkę napisaną przez Davida Jeremiah pt. „Dokąd zmierza ten świat?”
Wielkie katastrofy, powodzie, huragany, wybuchające wulkany, konflikty zbrojne, walki całych narodów – czy to tylko zbieg okoliczności, czy też może zapowiedź nadchodzącego końca świata? Autor wyjaśnia i analizuje światowe problemy poprzez pryzmat Pisma Świętego. Również i inne media pełne są relacji i analiz świata w którym żyjemy. Wszyscy są zgodni że żyjemy jakby na „beczce z prochu”, która w każdej chwili może eksplodować.
W zeszłym tygodniu dość przypadkowo oglądałem w telewizji program zatytułowany „Czas Apokalipsy” opowiadający o możliwych 10 scenariuszach samozagłady ludzkości. Wśród możliwych przyczyn są te, o których dawno wiemy np. zagłada nuklearna. Broń masowego rażenia. Po rozpadzie Związku Radzieckiego wcale nie jest pewne gdzie trafiły i gdzie są przechowywane liczne głowice nuklearne.
Coraz więcej państw pracuje nad własną bronią atomową, i aż strach pomyśleć jeśli trafi ona w ręce terrorystów, szalonych dyktatorów albo jeśli zostanie użyta na wskutek pomyłki komputera. ( tj. w 1995 kiedy świat stał na krawędzi wojny nuklearnej)Jakie skutki by przyniosła taka wojna?
Jak twierdzą amerykańscy naukowcy nawet mały wybuch nuklearny mógłby odwrócić proces globalnego ocieplenia na kilka lat – informuje nationalgeographic.com.
Jak pokazał model zrobiony przez rządowy komputer USA, nawet regionalna wojna może wywołać "bezprecedensowe" globalne ochłodzenie i zmniejszenie opadów. Oczywiście następstwem takiego wybuchu byłby także powszechny głód i choroby – podkreślają eksperci. Aby zobaczyć, jakie skutki klimatyczne miałby regionalny konflikt nuklearny, naukowcy NASA stworzyli model wojny z udziałem 100 bomb atomowych o mocy podobnej jak ta z Hiroszimy; każda z nich miałaby moc 15 000 ton materiału wybuchowego. Naukowcy twierdzą, że przez wielkie pożary, wybuchające na skutek uderzenia bomby, do górnej części troposfery, czyli najniższej warstwy atmosfery ziemskiej, dostałoby się około 5 mln ton sadzy. Na modelu stworzonym przez NASA węgiel następnie wchłonąłby ciepło słoneczne i jak balon wypełniony gorącym powietrzem, szybko wzniósł się jeszcze wyżej, gdzie usunięcie sadzy potrwałoby znacznie dłużej.
To globalne ochłodzenie, spowodowane przez chmury dymu, nie byłoby tak katastrofalne jak w przypadku wojny nuklearnej supermocarstw, po której mogłaby nastąpić nuklearna zima, ale jego skutki mogłyby prowadzić do bezprecedensowych zmian klimatycznych.

Wśród innych zagrożeń jakie przeżywamy to: światowy terroryzm!
Światowy terroryzm to nie tylko ataki przy pomocy ładunków wybuchowych. O wiele gorsze wydaje się zagrożenie bioterroryzmem, w którym rozsianie zarazków chorób zakaźnych na niewielkiej przestrzeni powodują epidemie dotykające tysięcy ludzi. Te epidemie z powodu szybkiego przemieszczania się ludzi mogą objąć w krótkim czasie wiele kontynentów. W tym programie telewizyjnym - innym przedstawionym problemem może być potężny uśpiony od lat zastygły wulkan zlokalizowany w parku Yellowstone w Stanach Zjednoczonych. Oblicza się, że komora magmowa ma ok. 70 km długości i 30 km szerokości. Naukowcy nie są w stanie tego przewidzieć, ale są świadomi, że w każdej chwili może nastąpić erupcja tego ogromnego wulkanu, która byłaby katastrofalną w skutkach dla życia na ziemi. Wybuch zeszłorocznego maleńkiego wulkanu w Islandii, który sparaliżował komunikację lotniczą w Europie ( i nie tylko) to jedynie „mały pryszcz” w porównaniu z katastrofą wybuchu tego super wulkanu, czy siedmiu innych podobnych do tego z Yellowstone zlokalizowanych w różnych częściach świata.

Ciekawe, że Biblia mówi o Dniu Pańskim, w którym niebiosa w ogniu stopione z trzaskiem przeminą, a żywioły rozpalone stopnieją, ziemia i dzieła ludzkie na niej spłoną ( por. II P. 3,10.12)
Żyjemy w naprawdę trudnych czasach. I pod względem politycznym, i ekonomicznym, i kulturowym, jak również pod względem religijnym. W każdym z tych światów dokonują się gwałtowne zmiany, które wnikliwych obserwatorów przyprawiają o zawrót głowy. Nie ma się gdzie ukryć, nie ma gdzie uciec, nie ma bezpiecznych miejsc wolnych od tych zagrożeń.Pozostaje coraz większy lęk, który dosięga nie tylko pojedyncze osoby, ale i całe narody.

Pan Jezus powiada: „ I będą znaki na słońcu, księżycu i na gwiazdach, a na ziemi lęk bezradnych narodów, gdy zahuczy morze i fale. Ludzie omdlewać będą z trwogi w oczekiwaniu tych rzeczy, które przyjdą na świat, bo moce niebios poruszą się”( Łk. 21, 25-26)

Dziwne zachowanie Słońca. "To jest anomalia"
Amerykańscy naukowcy przekonują, że wyjątkowa niska aktywność Słońca może doprowadzić do poważnego ochłodzenia na Ziemi, wbrew popularnej teorii o globalnym ociepleniu. Wskazując na anomalne zachowanie Słońca twierdzą, że grożą nam niebywałe mrozy.
Słońce zachowuje się nienormalnie. Z dużym opóźnieniem zakończył się okres jego minimalnej aktywności, który trwał ponad 26 miesięcy zamiast zwyczajowych 16. Osłabł również słoneczny wiatr (strumień cząstek wypływających ze Słońca, składający się przede wszystkim z protonów i elektronów o dużej energii - red.).
Ponadto mniej jest słonecznych plam, dzięki którym w ostatecznym rozrachunku Słońce jest jaśniejsze. Zdaniem naukowców w przyszłości plamy mogą w ogóle zniknąć. Uczeni twierdzą, że czekają nas wielkie mrozy. Kiedy ten zimny okres się zacznie? Tu nie ma zgody. Jedni wskazują na 2020 rok, inni – na 2014. W każdym razie Penny i Livingston oraz ich stronnicy obawiają się nie globalnego ocieplenia, jak głosi popularna teoria, lecz globalnego ochłodzenia wywołanego anomalnym zachowaniem Słońca.

Czy jest jakaś nadzieja?
Ten sam Jezus powiada do ludzi wierzących: „ A gdy się to zacznie dziać, wyprostujcie się i podnieście głowy swoje, gdyż zbliża się odkupienie wasze” „(Łk. 21,28) Bóg mówi o odkupieniu, podczas gdy świat mówi o zniszczeniu!

Czy to sprzeczność? Czy chrześcijanie są tak naiwni? Co czeka ludzkość? Zniszczenie, czy odkupienie? Powiem tak. I jedno i drugie. Śmierć i wybawienie. Życie i zagłada. Ratunek i zniszczenie.

Pytanie tylko: co dla kogo?
Chciałbym byśmy spojrzeli na pewien satyryczny rysunek:

„ Nieważne skąd przychodzimy i dokąd zmierzamy, ważne jest tu i teraz” ( rzeźnia).

Co myślimy na temat filozofii tych owiec?

Jedno z podstawowych pytań filozofii to pytanie o sens naszego istnienia. To pytanie skąd wzięliśmy się na tym świecie, co kryje przyszłość, jaki sens ma obecne życie?

W kontekście tych pytań warto myśleć nie tylko o świecie szeroko rozumianym, ale przede wszystkim warto zadać sobie pytanie bardzo osobiste. Skąd wziąłem się na tym świecie? Po co żyję? Jaka czeka mnie wieczność?

Zdecydowana większość ludzi nie chce zagłębiać się w tego typu pytania. Jest im to najzwyklej obojętne. Nie interesuje ich ani przeszłość, tym bardziej przyszłość. Tym czym są zainteresowani to jedynie ewentualnie teraźniejszością. To jest ta filozofia owiec, które twierdzą: „ Nieważne skąd przychodzimy i dokąd idziemy, ważne jest tu i teraz”. Taka filozofią żyją miliony ludzi na ziemi. Nie wierzą w żadną przyszłość. Dla nich życie kończy się grobem. Śmierć i koniec. Nic dalej. Nie ma Boga, nie ma nieba, nie ma piekła. Oświeceni i mądrzy ludzie nie wierzą w takie głupstwa, prawda?

Ciekawym przy tym jest, że często ci sami ludzie potrafią jednak w coś wierzyć np. że świat i otaczający nas kosmos powstał z wielkiego „bum”. A więc była sobie najpierw materia i energia ( skąd się wzięły- nie wiadomo, ale były), a potem nastąpił tzw. wielki wybuch i w ten sposób materia utworzyła znane i nieznane wszechświaty z niezliczonymi miliardami gwiazd, galaktyk i naszego układu słonecznego. Jakoś tak się dziwnie stało, że z tego wybuchu ( jak to wszystko huknęło) stworzył się sam idealny porządek ( kosmos). Gr. Słowo: kosmos oznacza porządek i jest przeciwstawieniem słowa chaos. Zaś po tym wielkim „bum” wszystko się jakoś uspokoiło, poukładało i tak egzystuje, że dziś według ruchu tych ogromnych ciał niebieskich możemy ustawiać nasze zegarki. Teorie na temat powstania świata przez wielki wybuch dzisiaj są nauczane w szkołach i podawane jako naukowe teorie.
Albo tez inne „naukowe” teorie na temat powstania życia.

Skąd wzięło się życie? Życie na ziemi, bo innego jeszcze nie znaleziono we wszechświecie?

To proste. Najpierw była bakteria…. Skąd się wzięła, jak zaczęła żyć – tego nie wiadomo, ale była! A z tej bakterii po wielu milionach lat utworzyła się …ameba, a potem inne drobnoustroje. W wyniki ewolucji z tych niższych form życia powstawały coraz większe formy, od insektów, rybek, gryzoni, do ptaków i najpierw dużych ssaków ( to te dionozaury) do ciut mniejszych ssaków, i tak aż do formy małpiszona, który był przodkiem homo sapiens.

Czeka nas jeszcze ewolucja, która z człowieka uczyni E.T., albo inną wyższą inteligencję. Powinniśmy wieczorem w łazience dobrze oglądnąć nasze ciała. Może w wyniku ewolucji już wyrastają nam jakieś następne ręce, albo nogi albo chociaż palce, którymi więcej moglibyśmy pracować i zarabiać. Ja najbardziej chciałbym mieć skrzydła… Ewolucja przecież nie jest procesem skończonym, prawda? Tego nauczają nasze dzieci w szkołach! Dziś to jest tak samo naukowy pogląd jak naukowym był w jeszcze w średniowieczu, że ziemia to krążek podtrzymywany przez ogromnego żółwia, lub 4 słonie, a na końcu wielkiego morza jest ogromna przepaść.

Ktoś powie: a co mnie to wszystko obchodzi. Skąd jestem? Czy to ważne? Ważne! Bo jeśli nie jesteśmy dziełem przypadku, jeśli zostaliśmy stworzeni przez Boga to Bóg miał w tym, jakiś szczególny plan. Ten plan jasno Bóg określił w Swoim Słowie.

Bóg pomimo naszego upadku w grzech, zerwania z Nim więzi i społeczności, oddalenia się od Niego nie zaprzestał kochać człowieka i szukać sposobu jak go zbawić. Ap. Paweł w I Liście do Tesaloniczan 5,9 powiada: „ Gdyż Bóg nie przeznaczył nas na gniew, lecz na osiągnięcie zbawienia przez Pana naszego Jezusa Chrystusa”

Popatrzmy raz jeszcze na ten obrazek. Czy nie jest ważne ( istotne) co czeka nas w przyszłości? Czy naszym przeznaczeniem jest RZEŹNIA? ( straszne słowo) Jeśli nas razi mówmy o wiecznym potępieniu, o zagładzie bezbożnych, czy jak kto chce inaczej. Biblia powiada, że: „objawi się Pan Jezus z nieba ze zwiastunami mocy swojej, w ogniu płomienistym, wymierzając karę tym, którzy nie znają Boga, oraz tym, którzy nie są posłuszni ewangelii Pana naszego Jezusa. Poniosą oni karę: zatracenie wieczne, oddalenie od oblicza Pana i od chwały mocy jego „ ( 2 Tes. 1,7-9).

Jakich ludzi to dotyczy? Tych którzy nie znają Boga i tych którzy nie zaprzeczają, że On istnieje, ale nie są posłuszni Jego ewangelii. To ciekawe, jak wielu ludzi choć zna ewangelię, zna Boże wymagania, doskonale wie, czego żąda od nich Bóg trwa jednocześnie w uporze serca i w nieposłuszeństwie.

Psalmista ( Psalm 49, 13-15) powiada:
„ Ale człowiek, choć żyje w przepychu, nie ostoi się. Podobny jest do bydląt, które giną. Taka jest droga tych, którzy żyją w błędnej pewności siebie. I taki koniec tych, którym własna mowa się podoba. Pędzą jak owce do otchłani, śmierć jest ich pasterzem”

Niezaprzeczalnie są to ludzie, których interesuje tylko :Tu i teraz. Żyją w przepychu, jedynym celem jest wygodniej żyć, więcej zarabiać, lepiej mieszkać, ponadto – jak powiada Psalmista: „żyją w błędnej pewności siebie”. Wiedzą najlepiej, jeśli Myśla o przyszłości to tylko tej, która rozciąga się na ich ziemskie życie. Jeśli chodzi o przyszłość, to potrafią ściubać grosze na tzw. czarną godzinę, ale nie są w stanie pomyśleć o wiecznym życiu. Odsuwają myśli o życiu wiecznym jakby ono nigdy nie nadeszło. Biblia jednak powiada, ze nie musimy być prowadzi na rzeź. Naszym pasterzem nie musi być śmierć!
To właśnie Chrystus jak owca był prowadzony na rzeź. Grzech więc został spłacony i nas nie musi czekać wieczna śmierć.

Jaka jest rada dla tych, którzy nie wiedzą dokąd i przez kogo są prowadzeni?

Zmień pasterza. Owce zawsze są prowadzone przez pasterza. Jak się nazywa twój pasterz? Sprawdź, kto jest twoim pasterzem . Sprawdź czy to nie o tobie Psalmista powiada: „pędzą jak owce do otchłani, a śmierć jest ich pasterzem”.

Zmień pasterza. Chciej wejść do Bożej owczarni, gdzie Chrystus jest dobrym pasterzem. On życie swoje kładzie za owce. Nawet kiedy zbłądzisz bądź pewny, że będzie cię szukał, aż znajdzie! Chore opatrzy, słabym doda sił, spragnione napoi , a głodne nakarmi.
Ale najważniejsze jest to, że chce nas paść na niwach zielonych oraz prowadzić do wód cichych i spokojnych.Psalm 23 ( który cytowaliśmy) mówi o Bożym Pasterzu prowadzącym nas również przez dolinę cienia i śmierci, by owce mogły zamieszkać w domu Pana po wieczne czasy.

Jeśli ważne jest dla nas jedynie: tu i teraz, to pomyślmy co zrobimy, kiedy przyjdzie nasz ostatni dzień? Kto nas przeprowadzi na druga stronę Jordanu?
Jeśli pasterzem, naszym jest śmierć, gdzie indziej może nas ona poprowadzić jak tylko do śmierci? W Psalmie 48, 15 powiada natomiast: „Bóg jest na wieki wieków. On nas prowadzi poza śmierć”
Czy ważne jest : tu i teraz?. Jak najbardziej. Oczywiście ważne jest ten czas: tu i teraz byśmy mogli pojednać się z Chrystusem. Byśmy mogli Go szukać całym sercem, i byśmy mogli Mu oddać nasze życie, tak by On nas prowadził.
Nie znajdziemy drogi do wiecznej szczęśliwości bez Tego, który Sam jest drogą, prawdą i życiem. Nie potrafimy zbawić się sami, ani też w jakikolwiek sposób zasłużyć na zbawienie. Musimy natomiast wejść do Jego owczarni przez drzwi, jakimi On sam jest.

Szczere zaufanie Chrystusowi i nasza decyzja oraz deklaracja powierzenia Mu naszego życia tu i teraz ( dzisiaj) to0 jest to czego Jezus oczekuje od każdego z nas.

Niegdyś Mojżesz do swego narodu wypowiedział znaczące słowa: „ Patrz! Kładę dziś przed tobą życie i dobro oraz śmierć i zło..Biorę dziś przeciwko wam na świadków niebo i ziemię. Położyłem dziś przed tobą życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierz przeto życie, aby żył, ty i twoje potomstwo” ( 5 Mojż. 30 15.19)

Tylko jeden krok dzieli tę przepaść pomiędzy życiem a śmiercią. Wybierz Pasterza jakim jest Jezus. Otwórz przed Nim swoje serce. Nie pozwól, by dalej wiodła cię śmierć. Wybierz życie.