Jak służyć Bogu? Drukuj
Autor: R Stanley   
sobota, 14 września 2019 00:00

"Zbawiony, aby służyć". Coraz więcej Bożych ludzi w naszych czasach bierze sobie do serca ten wiekowy slogan. Prawdopodobnie oprócz pierwszego wieku, żaden inny okres w historii Kościoła nie był świadkiem tak wielkiej liczby wierzących - niebędących etatowymi pracownikami chrześcijańskimi - angażujących się w służbę, jak obecnie. Można się z tego cieszyć. Natomiast smutną tendencją w świecie chrześcijańskiej służby jest mierzenie, "jak wiele" osiągnęliśmy, zamiast egzaminowanie, "jak" to robimy. Apostoł Paweł był boleśnie świadomy tej sytuacji już w swoich czasach i dlatego nieustannie apelował do Bożych ludzi, by budowali w taki sposób, aby konstrukcja wytrzymała próbę ognia w dniu ostatecznym. W 12. rozdziale Listu do Rzymian wyjaśnia on, jak możemy służyć Bogu w sposób mile widziany. Wyróżnić tam można pięć ważnych lekcji.

1. Oddaj swoje ciało

Wiersz 1: "Wzywam was tedy, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście składali ciała swoje jako ofiarę żywą, świętą, miłą Bogu, bo taka winna być duchowa służba wasza".
To prawda, że prawdziwa religia tkwi w umyśle, a nasze oddawanie czci musi być w duchu. Ale żadna służba Bogu nie jest nigdy możliwa bez dobrowolnego oddania Mu naszego fizycznego ciała i wszystkich jego narządów. Powód podany jest w 1 Kor 6,19-20: „Albo czy nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który jest w was i którego macie od Boga, i że nie należycie też do siebie samych? Drogoście, bowiem kupieni. Wysławiajcie tedy Boga w ciele waszym i waszym duchu, które są Boże" (według angielskiego przekładu King James Version).

Zauważmy, że ciało zostało wymienione przed duchem! Jakaż to tajemnica, że nasz fizyczny człowiek z ciała i krwi jest mieszkaniem Ducha Świętego! Bóg szanuje ludzkie ciało. Jego Syn przyjął postać ludzkiego ciała. W historii Izraela świątynia była centralnym punktem wszystkich aspektów życia. Również w Nowym Testamencie, tak jak pojmujemy to ze wszystkich listów, świątynia Boża, którą jest właściwie ciało chrześcijanina, jest centralnym miejscem świętego życia i służby.

Apostoł Paweł podkreślił tą prawdę wcześniej w 6. rozdziale, w wierszach 16, 19 i 22:"Czyż nie wiecie, że jeśli oddajecie się jako słudzy w posłuszeństwo, stajecie się sługami tego, komu jesteście posłuszni, czy to grzechu ku śmierci, czy też posłuszeństwa ku sprawiedliwości?... Po ludzku mówię przez wzgląd na słabość waszego ciała. Jak bowiem oddawaliście członki wasze na służbę nieczystości i nieprawości ku popełnianiu nieprawości, tak teraz oddawajcie członki wasze na służbę sprawiedliwości ku poświęceniu... Teraz zaś, wyzwoleni z grzechu, a oddani w służbę Bogu, macie pożytek w poświęceniu, a za cel żywot wieczny".

Jest możliwe, że wierzący będzie żył bez oddania ciała Bogu. Dlatego właśnie „bracia" są „wzywani" do oddawania swojego ciała Bogu (w. 1). Czy przypomina ci się ten moment w twoim życiu, gdy w zdecydowanym akcie spełnienia i wiary oddałeś swoje ciało Panu? Jest to przełomowe przeżycie dla wierzącego. Ludzie określają je różnymi terminami teologicznymi. Ale jego proste zrozumienie jest takie: „wierzę" w Chrystusa dla zbawienia, "oddaję" moje ciało dla uświęcenia w służbę. Gdy w modlitwie oddajemy Bogu poszczególne członki naszego ciała, jest to fakt o ogromnym znaczeniu. Dla przykładu Job mówi: „Zawarłem umowę ze swoimi oczyma, że nie spojrzę pożądliwie na pannę" (Job 31,1). Możesz się modlić: "Panie, oto moje ręce. Uczyń je przedłużeniem Twoich. Oto moje nogi - niech idą tylko tam, gdzie Ty je poprowadzisz. Oto mój język, chcę Panie, by mówił tylko wtedy i to, co jest konieczne, a nigdy słowa, które by się Tobie nie podobały i nie budowały słuchaczy". To jest rozsądna, rozumna, inteligentna, duchowa i mile widziana służba.

2. Odmień swoje myśli

Wiersz 2: „A nie upodabniajcie się do tego świata, ale się przemieńcie przez odnowienie umysłu swego, abyście umieli rozróżnić, co jest wolą Bożą, co jest dobre, miłe i doskonałe". Przemiana myślenia oznacza,

po pierwsze, zmianę twojego podejścia do świata. Najlepiej jest przeczytać książkę Watchmana Nee Nie miłujcie świata, aby zrozumieć jak musimy żyć w otaczającym nas systemie. Jezus wyjaśnił to w taki sposób: "Jeśli was świat nienawidzi wiedzcie, że mnie wpierw niż was znienawidził. Gdybyście byli ze świata, świat miłowałby to, co jest jego, że jednak ze świata nie jesteście, ale ja was wybrałem ze świata, dlatego was świat nienawidzi" (J 15,18.19). Weźmy dla przykładu liście lotosu. Łodyga rośnie lub pochyla się w zależności od poziomu wody. Chociaż liście są cały czas na wodzie, woda nigdy nie przyczepi się do ich powierzchni. Spróbuj pokropić liść kilkoma kroplami wody - wtedy się zwinie! Podobnie dzieci Boże, choć cały czas przebywają na świecie, tak naprawdę do niego nie należą. Pewien kaznodzieja używał do pokazania tej prawdy magnesu i żelaznych gwoździ, leżących luźno na stole. Te, które były wbite do stołu, chociaż wykonane z żelaza, nie skakały w górę, aby przyczepić się do magnesu. Jaki będzie nasz stan, kiedy Jezus powróci, aby zabrać Kościół? Wiązanie się z tym światem apostoł Paweł nazywa cudzołóstwem. „Cudzołożnicy, czy nie wiecie, że przyjaźń ze światem jest nieprzyjaźnią z Bogiem? Jeżeli więc ktoś zamierzałby być przyjacielem świata, staje się nieprzyjacielem Boga. A może utrzymujecie, że na próżno Pismo mówi: Zazdrośnie pożąda On ducha, którego w was utwierdził?" (Jk 4,5 Biblia Tysiąclecia).

Po drugie, niech Boża wola, „dobra, miła i doskonała", będzie twoim jedynym celem w życiu. Wzorem dla nas jest świadectwo Jezusa (J 5,30): "Nie mogę sam z siebie nic uczynić. Jak słyszę, tak sądzę, a sąd mój jest sprawiedliwy, bo staram się pełnić nie moją wolę, lecz wolę tego, który mnie posłał" (J 8,28-30). "Gdy wywyższycie Syna Człowieczego, wtedy poznacie, że Ja jestem i że nic nie czynię sam z siebie, lecz tak mówię, jak mnie mój Ojciec nauczył. A ten, który mnie posłał, jest ze mną; nie zostawił mnie samego, bo Ja zawsze czynię to, co się jemu podoba. Gdy tak mówił, wielu uwierzyło w niego". Tutaj leży tajemnica owocnego życia i służby Chrystusa przed Jego Ojcem. Druga Osoba Błogosławionej Trójcy wyrzekła się wszelkiej swojej mocy i władzy, a przeszła pod władzę i kierownictwo Boga Ojca, aby Jemu we wszystkim się podobać - czy to w słowie, czy w czynie. Paweł naśladował Chrystusa. Swoją drogę za Chrystusem rozpoczął od pytania, "Panie, co chcesz, abym uczynił?" Do końca swojego życia pozostał szczęśliwym i oddanym sługą Chrystusa. Umarł nie jako więzień Rzymu, ale jako więzień Chrystusa.

Po trzecie, nie miej wysokiego mniemania o sobie (w. 3a): "Powiadam bowiem każdemu spośród was, mocą danej mi łaski, by nie rozumiał o sobie więcej, niż należy rozumieć".

Najlepszym przykładem takiej postawy może być Jan Chrzciciel. Pan Jezus powiedział o nim, że nikt narodzony z niewiasty nie był większy od Jana Chrzciciela. Ale popatrzmy na jego wyznanie w Ewangelii Jana 1,21-23: "I zapytali go. Kim więc jesteś? Eliaszem jesteś? A on odrzekł: Nie jestem. Prorokiem? I odpowiedział: Nie. Rzekli mu, więc: Kim jesteś? Musimy dać odpowiedź tym, co nas posłali. Cóż powiesz nam o sobie? Rzekł: Ja jestem głosem wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pana, jak powiedział Izajasz prorok". W rzeczywistości Jezus powiedział, mówiąc o Janie, że był on więcej niż prorokiem i że był Eliaszem, który miał przyjść! (zob. Mt 11,7-14). Ale Jan mówi: "Jestem tylko głosem". Dlaczego miałby się tak uniżyć? Ponieważ przykładał do siebie miarę Chrystusową. Powiedział: "Ten, który idzie po mnie, jest mocniejszy niż ja; jemu nie jestem godzien i sandałów nosić" (Mt 3,11). Tak długo, jak będziemy mierzyć siebie swoją miarą, nie ukorzymy się, ale będziemy wzrastać w pychę. Wizja wielkości, świętości i majestatu Boga jest koniecznością dla prawdziwej oceny siebie samego. "Widziałem Pana - zginąłem!"

Po czwarte: "Nie bądźcie wyniośli, lecz się do niskich skłaniajcie" (w. 16). Odrzućmy manię przebywania z wielkimi ludźmi i rozmawiania o wielkich rzeczach. Czyjaś wielkość leży w jego zdolności do wiązania i utożsamiania się z prostymi i pokornymi. Przywódcy religijni czasów Jezusa gorszyli się, gdy znajdowali Go często w towarzystwie biedaków i wyrzutków. Psalmista Dawid, będąc wielkim królem, daje nam świadectwo, które jest wyznaniem (Ps 131,1.2): "Panie, nie wywyższa się serce moje i nie wynoszą się oczy moje. Ani nie chodzi mi o rzeczy zbyt wielkie i zbyt cudowne dla mnie. Zaiste, uciszyłem i uspokoiłem mą duszę: jak dziecię odstawione od piersi u swej matki - tak we mnie spokojna jest dusza moja." Pewien osiemnastowieczny chrześcijanin modlił się tymi słowy: „Panie uwolnij mnie od pokusy rozmawiania na każdy temat w świecie!"

Odmienny sposób myślenia oznacza zmieniony stosunek do świata, najwyższy priorytet dla Bożej woli w życiu, prawdziwą pokorę i dziecięcą prostotę.

3. Wiernie używaj swoich darów

Wiersze 4-8 podają nam pewne praktyczne wskazówki na temat działania darów duchowych. Wymieniono ich tutaj siedem. Uważam, że w pewnym sensie lista ta jest wypadkową listy pięciu darów z Listu do Efezjan 4 i listy dziewięciu darów z Pierwszego Listu do Koryntian 12. Nazwane są one tutaj darami łaski lub darami charyzmatycznymi, "według udzielonej nam łaski" (w. 6). W urywku tym znajduje się pięć lekcji.

a) Zidentyfikuj swoje dary. „A mamy różne dary według udzielonej nam łaski" (w. 6). My wszyscy "mamy" dary. Jasno przedstawia tę prawdę przypowieść o talentach. Każdy otrzymał talent - przynajmniej jeden. Jaki jest twój gust? Jaką pracę najbardziej lubisz wykonywać? W czym jesteś dobry? W jakich dziedzinach zauważasz, że Pan skutecznie pracuje przez ciebie? Te i podobne pytania mogą być pomocne dla zidentyfikowania twojego daru.

b) Me zakopuj swoich darów. „Mając różne dary ... używaj ich" (w.6). Niezidentyfikowanie jakiegoś daru będzie się równało jego niewykorzystaniu, a w konsekwencji - zanikowi. Regularne ćwiczenie i używanie prowadzi do rozwoju i wzrostu. Jeśli Bóg ubłogosławił cię darem „okazywania miłosierdzia", to nie obracaj się pomiędzy bogatymi ludźmi. Idź do biednych i dowiedz się, jakie są potrzeby uciskanych i zaniedbanych. Jeśli twoim darem jest nauczanie, czytaj jak najwięcej. Miej kontakt z doświadczonymi nauczycielami i czerp z ich doświadczenia. Zagrzebanie talentu jest więcej niż lenistwem. W Bożych oczach jest niegodziwością- przeczytaj Mt 25,24-26.
Nie przekraczaj granic. „Jeśli dar prorokowania, to niech będzie używany stosownie do wiary" (w. 6). Żyjemy w czasach, kiedy dary duchowe są używane jak zabawki, co przynosi niesławę imieniu Pana. Żadna obdarowana osoba nie może myśleć, że jest Mojżeszem czy Eliaszem. Tych dwóch oraz ludzie tacy jak Piotr czy Paweł, wzbudzeni zostali przez Boga w kluczowych momentach historii Izraela i Kościoła, będąc niezwykle wyposażeni w Jego moc do czynienia cudów. Kiedy Eliasz prorokował, że nie będzie padać przez trzy i pół roku, Bóg dał mu wiarę żeby w to uwierzyć. Widziałem więcej niż jednego kaznodzieję krzyczącego z kazalnicy, aby powstrzymać padający deszcz, podczas gdy deszcz tylko się nasilił. Co za niefortunny pokaz przed niewierzący mi! Podobnie, jeśli masz dar nauczania, nie wyobrażaj sobie natychmiast siebie, jako jednego z wielkich nauczycieli biblijnych przemawiającego do kilku tysięcy słuchaczy. Może Bożym powołaniem dla ciebie jest uczyć tylko paru ludzi i przekazać prawdę przez nich do innych. Nigdy nie zapomnij o swoich ograniczeniach.

c) Bądź napełniony cnotami. "Gorliwość... miłosierdzie... radość" (w. 8). Możliwym jest manifestowanie darów Ducha bez wydawania Jego owocu. Dlatego mamy trzynasty rozdział 1 Listu do Koryntian. Możliwe jest prorokowanie i wypędzanie demonów oraz czynienie cudów, nie okazując w życiu posłuszeństwa Chrystusowi. Dlatego też mamy fragment Ewangelii Mateusza 7,21-23. Niecharyzmatyczni ewangelicznie wierzący kładą nacisk na owoce, charyzmatyczni ewangelicznie wierzący podkreślają dary. Jedni i drudzy potrzebują się uczyć od siebie i być pouczeni przez siebie nawzajem dla wypełnienia Bożych celów.

d) Poważaj dary innych. "Jak w jednym ciele mamy wiele członków, a nie wszystkie członki tę samą czynność wykonują, tak my wszyscy jesteśmy jednym ciałem w Chrystusie, a z osobna jesteśmy członkami jedni drugich" (w. 4,5). Ważność jednego daru nad innymi jest przeważnie rzeczą względną. Dar ewangelizacji jest najbardziej potrzebny dla chorego świata, podobnie dar proroctwa dla chorego kościoła, dar uzdrawiania dla chorego człowieka i tak dalej. W ten sposób ważność daru jest zależna od sytuacji czy potrzeby. Żaden, więc dar nie może być pogardzany albo wyłączony. W ciele Chrystusa potrzebujemy siebie nawzajem. Także jakikolwiek członek kościoła powinien odeprzeć pokusę bycia uniwersalnym i wszechstronnym.

4. Żyj w miłości

Od wiersza 9. do końca rozdziału podanych jest kilka praktycznych lekcji dotyczących miłości. "Miłość niech będzie...." Świętość wobec Boga i miłość w stosunku do ludzi to dwie strony tej samej monety, którą jest służba Bogu. "Dążcie do pokoju ze wszystkimi i do uświęcenia, bez którego nikt nie ujrzy Pana" (Hbr 12,14).

a) Nie bądź obłudny. „Miłość niech będzie nieobłudna" (w. 9). Jest możliwym pozdrawiać jeden drugiego słowami, "Chwała Panu" i uścisnąć ręce, nie mając nawet kropli miłości w naszym krwiobiegu. Wiele problemów w naszych zborach istnieje z powodu złudnej, powierzchownej miłości. Brak prawdziwej miłości między małżonkami doprowadza do rozbicia rodzin. Przekleństwem naszych czasów jest ciemność i powierzchowność. Kaznodzieje, zamiast wielkoduszni, częściej bywają hałaśliwi. Zbadajmy nasze serca i zwróćmy się do szczerej miłości. Jesteśmy powołani do służby Panu w naszym pokoleniu, tak, aby cała ziemia była napełniona Jego poznaniem. Miłość jest międzynarodowym językiem, który nie zna barier.

b) Szanuj innych. "Wyprzedzajcie się wzajemnie w okazywaniu szacunku" (w. 10). Charakterystyczną cechą większości ludzi jest brak szacunku dla bliźnich. Ale Bóg miłuje i poważa istoty ludzkie, dlatego my chrześcijanie musimy być znani z poważania jedni drugich. Nic nie tracimy, jeśli damy pierwszeństwo innym przed naszymi interesami. Będziemy po prostu wypełniali zakon Chrystusowy i manifestowali jego zamysł jako jego wierni przedstawiciele. Nauczmy się zapominać o naszych racjach, jeśli jest taka potrzeba i walczyć o innych. Zacznij to praktykować na małą skalę w swoim sąsiedztwie lub miejscu pracy.

c) Dziel się z potrzebującymi. "Wspierajcie świętych w potrzebach, okazujcie gościnność" (w. 13). W każdym zborze będą zawsze święci znajdujący się w potrzebie. Duch Pięćdziesiątnicy jest duchem dzielenia się. Przeczytaj cały drugi rozdział Dziejów Apostolskich. Nie ograniczaj się do modlitwy o brata w potrzebie, odsyłając go zarazem z słowami: "Niech ci Bóg błogosławi, bracie!" To nie napełni jego żołądka. To jest wiara bez czynów (Jak 2,14-17). Ponadto, gościnność jest ważną i nagradzaną cnotą chrześcijańską. "Gościnności nie zapominajcie, przez nią, bowiem niektórzy, nie wiedząc o tym, aniołów gościli" (Hbr 13,2). Autor Listu do Hebrajczyków miał na myśli Abrahama, pisząc te słowa. Rebeka jest typem Kościoła. Po tym jak skończyła poić sługę Abrahama, powiedziała: "Również dla wielbłądów twoich naczerpię wody, aż się napoją" (1 M 24,19). Wyobraźmy sobie ile wody musiała naczerpać, aby napoić dziesięć wielbłądów!

d)
Bądź uprzejmy dla przeciwników i wrogów. "Błogosławcie tych, którzy was prześladują, błogosławcie, a nie przeklinajcie ... Nikomu złem za złe nie oddawajcie, starajcie się o to, co jest dobre w oczach wszystkich ludzi ... Najmilsi! Nie mścijcie się sami, ale pozostawcie to gniewowi Bożemu, albowiem napisano: Pomsta do mnie należy, Ja odpłacę, mówi Pan. Jeśli łaknie nieprzyjaciel twój, nakarm go, jeśli pragnie, napój go" (w. 14.17.19-21). Błogosławienie tych, którzy się nam sprzeciwiają, prześladują i przeklinają nas to największa rewolucja - rewolucja miłości, którą zamieszkująca w nas moc Chrystusa umożliwi nam przeprowadzić na tej ziemi. Powinniśmy modlić się i pracować dla zdobycia takiego szlachetnego charakteru. W przeciwnym wypadku jest to poza ludzkimi możliwościami. Chrześcijanin jest znany nie przez swoje akcje, ale przez swoje reakcje.

e) Utożsamiaj się z innymi. "Weselcie się z weselącymi, płaczcie z płaczącymi" (w. 15). Sądzę, że łatwiej identyfikować się ze smutkami innych niż z ich radościami! Czy naprawdę cieszymy się z sukcesu i popularności drugiego - szczególnie, jeśli nie należy on do naszej denominacji czy nie podziela naszej doktryny? Jak bardzo cieszymy się z tego, że rosną dochody innej misji? Czy z radością dziękujemy Bogu, kiedy syn czy córka sąsiadów zdaje egzamin z wyróżnieniem? Albo raczej pojawia się cicha radość z powodu czyjejś porażki, niepowodzenia lub straty? Pozwólmy Panu doświadczać nasze serca.

5. Bądź wytrwały w modlitwie

"W gorliwości nie ustawając, płomienni duchem, Panu służcie, w nadziei radośni, w ucisku cierpliwi, w modlitwie wytrwali" (w. 11-12).

gorliwość - czujność, pilnowanie
płomienność - pełnia Ducha
służba - bycie czynnym i żarliwym dla Pana
radość - radowanie się, wysławianie, oddawanie czci
cierpliwość - modlitwa i dziękczynienie zamiast zmartwienia czy troski.

Wszelka służba dla Boga musi być ofiarowana z kadzidłem modlitwy. Jest to miłe Bogu. Bóg poważa służbę nasyconą modlitwą, ponieważ jest to wyznanie zależności od Niego. "Beze mnie nic uczynić nie możecie", powiedział Jezus do swoich uczniów. "Nie dzięki mocy ani dzięki sile, lecz dzięki mojemu Duchowi to się stanie", powiedział Pan do Zorobabela (Za 4,5). Jezus był gorliwy, płomienny, radosny i cierpliwy w modlitwie, kiedy służył swojemu Ojcu w czasie swojego ziemskiego posługiwania. Nie ma innej drogi. Jakakolwiek służba wykonywana ludzką mądrością i cielesną siłą nie jest miła, ale wręcz obrzydliwa dla Pana. "Gdyż Pan wodzi oczyma swoimi po całej ziemi, aby wzmacniać tych, którzy szczerym sercem są przy nim" (2 Krn 16,9).

Wniosek:
Oddanie swojego ciała, odmiana myśli, wierne używanie darów, a także życie pełne miłości i modlitwy czyni naszą służbę miłą Bogu. Czy jesteś na nią gotowy?


R Stanley,
Za „Blessing", VII 1996
Tłumaczył: W. Chrapek

Za zgoda wydawnictwa "Łaska i Pokój"