Małżeńskie prawo jazdy Drukuj
Autor: Henryk Hukisz   
środa, 19 sierpnia 2015 00:49
Czym tak na prawdę jest małżeństwo? Albo inaczej, czy można uznać, że osoby żyjące w tzw. konkubinacie, są również małżeństwem?
Dyskusję nad poprawnością pojęcia, czym jest święty związek małżeński rozpętał prowokacyjny plakat zawierający oświadczenie, że konkubinat jest grzechem, czyli złamaniem przykazania „Nie będziesz cudzołożyć”. Wiele osób reprezentujących różne środowiska społeczne wypowiadają się na ten temat, i jest rzeczą oczywistą, iż te wypowiedzi bardzo się różnią między sobą. Jakie więc zająć stanowisko wobec kwestii konkubinatu, aby być w zgodzie z Biblią? Mnie osobiście interesuje tylko biblijny punkt widzenia, gdyż jestem osobą wierzącą, i uznającą jedyny autorytet, jakim jest właśnie Biblia.
Podstawową kwestią jest samo pojęcie, czym jest małżeństwo. Jak można zdefiniować ten powszechnie uznawany związek, jaki tworzą jeden mężczyzna i jedna kobieta, ślubując sobie dozgonną wierność. Za punkt wyjściowy musimy przyjąć naszą cywilizację i zwyczaje, jakie uznaje przynajmniej zdecydowana większość naszego społeczeństwa. Nie będziemy przecież brać pod uwagę pojęć, czym jest małżeństwo w środowiskach innych kultur, jak na przykład społeczeństw zamieszkujących lasy tropikalne Nowej Gwinei.
Po takim wstępie, zawężam zakres pojęciowy do popularnie uznawanej definicji, jaką podałem już wcześniej. A więc, za małżeństwo będziemy uznawać związek dwojga osób, które zdecydowały się na zalegalizowanie tej relacji. Bez względu na to, czy są to osoby wierzące, które  małżeństwo rozumieją jako zawarcie ślubu we właściwym dla swego przekonania kościele, czy są to osoby niewierzące i poprzestaną za ślubie cywilnym, małżeństwo jest instytucją prawną o określonych skutkach. Konkubinat natomiast jest związkiem nieformalnym, w którym nie można określić wzajemnych powiązań stosunków osobistych z majątkowymi przy jednoczesnym istnieniu więzi fizycznej i wspólnym mieszkaniu.
Osoby należące formalnie do kościoła rzymskokatolickiego, uznają jedynie małżeństwo sakramentalne. Takie osoby będą miały wątpliwości co do legalności małżeństwa cywilnego, lub udzielonego przez pastora, który w pojęciu katolickim, nie jest kapłanem. Dlatego w ich pojęciu, małżeństwo bez sakramentu, jest jedynie konkubinatem.
Celowo podaję te przykłady, ponieważ chcę pokazać, iż pojęcie, co jest małżeństwem, a co jedynie konkubinatem , będzie się różnić, w zależności od punktu patrzenia na sprawę. Dlatego, jak powiedziałem już na początku, chce spojrzeć na ten temat z punktu widzenia Słowa Bożego, czyli Biblii.
I tu mamy problem, gdyż w Biblii nie ma ani jednego słowa na temat zawierania ślubów, ba, nawet nie ma takiego słowa, jak małżeństwo. Oczywiście, jest wiele powiedziane o mężach, żonach, dzieciach, rodzinach, a nawet o teściowych. W Biblii można jedynie znaleźć zwrot „pojął za żonę”, albo, jak wyraził się Pan Jezus, mówiąc o czasie zmartwychwstania, gdy ludzie „ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić” (Mat. 22:30).  W Nowym Testamencie znajduje się nauka apostolska na temat relacji małżeńskich, wierności w małżeństwie, oraz na temat wychowania dzieci. Tak więc, temat małżeństwa i rodziny, jest jak najbardziej biblijny, chociaż samo słowo nie zostało użyte, ponieważ nie ma takiej potrzeby.
Spotkałem się z pojęciem, że małżeństwo biblijne zawarte jest poprzez pierwszy akt płciowy. Podaje się nawet przykład z życia Izaaka, który wyszedł wieczorem na pole i zobaczył orszak jadący na wielbłądach.Wówczas Rebeka, jadąca w tym orszaku zapytała o tego, kto szedł przez pole. Jej sługa odpowiedział: „To jest pan mój” (1 Moj. 24:65). Jak wiemy, tym panem był Izaak, który wysłał swego sługę do kraju Labana, aby przywiózł mu żonę. Po tym spotkaniu, „Izaak wprowadził ją do namiotu Sary, matki swojej. I pojął Rebekę za żonę i pokochał ją. Tak pocieszył się Izaak po śmierci matki swojej” (w. 67).
Zwolennicy teorii, iż prawdziwym aktem twórczym związku małżeńskiego jest rozpoczęcie współżycia płciowego, co z pewnością uczynił Izaak, twierdzą iż „pocieszenie”, jakiego doznał wówczas jeszcze kawaler, spowodowało, że oboje stali się małżeństwem w tym momencie. Nic bardziej błędnego. Gdyż samo twierdzenie, iż współżycie płciowe zostało przypisane jedynie osobom tworzącym formalny związek małżeński, nie znaczy, iż sam akt seksualny tworzy ten związek.
Pozwólcie, że odwołam się teraz do tytułu tego rozważania. Chcę powiedzieć przez analogię, iż jedynie osoba posiadające prawo jazdy, może legalnie poruszać się samochodem, tak samo, jak współżycie płciowe, jest przewidziane wyłącznie dla małżeństwa. Samo posiadanie prawa jazdy, nie czyni nikogo kierowcą, gdyż do tego potrzebny jest samochód. Samo współżycie nie czyni małżeństwa, jest jedynie aktem, do jakiego małżeństwo jest uprawnione.
Biblia wypowiada się dość obszernie na temat małżeństwa. Już na samym początku czytamy, że gdy Bóg stworzył człowieka, stwierdził, iż „niedobrze jest człowiekowi, gdy jest sam”, dlatego postanowił: „Uczynię mu pomoc odpowiednią dla niego” (1 Moj. 2:18). I gdy już tą odpowiednią pomoc stworzył, przyprowadził ją do Adama, który stanowczo oświadczył: „Ta dopiero jest kością z kości moich i ciałem z ciała mojego. Będzie się nazywała mężatką, gdyż z męża została wzięta” (w. 23). Myślę, że Bóg z zadowoleniem ogłosił zaistnienie pierwszego małżeństwa, które powstało na zasadzie: „opuści mąż ojca swego i matkę swoją i złączy się z żoną swoją, i staną się jednym ciałem” (w. 24). Tak więc mamy już męża i żonę, czyli małżeństwo w całej pełni. Później będą dzieci, czyli będzie już rodzina. Temu tematowi Biblia poświęca bardzo dużo miejsca, tylko trzeba ją czytać, a nie słuchać tego, co inni opowiadają.
Słowa, które Bóg wypowiedział na samym początku na temat małżeństwa , możemy dziś uznać jako fundamentalną definicję małżeństwa. Do tego określenia odwołał się Pan Jezus, który z pewnością był obecny podczas stworzenia pierwszych ludzi i powołania pierwszego małżeństwa. Gdy został zapytany przez faryzeuszy o istotę tego związku, a dokładnie o to, czy istnieje prawo do przerwania tej więzi, odpowiedział im: „Czyż nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył mężczyznę i kobietę? I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i połączy się z żoną swoją, i będą ci dwoje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, ale jedno ciało” (Mat. 18:4,6). Według Pana Jezusa, małżeństwo zostało ustanowione przez Stwórcę na samym początku, jako nierozerwalny związek mężczyzny z kobietą.
Również apostoł Paweł, wielki nauczyciel doktryny chrześcijańskiej, odpowiadając koryntianom na zadane mu pytania odnośnie tej szczególnej relacji pomiędzy mężczyzną i kobietą, napisał: „ze względu na niebezpieczeństwo wszeteczeństwa, niechaj każdy ma swoją żonę i każda niechaj ma własnego męża” (1 Kor. 7:2). Szczególnie w Koryncie, mieście legalnej prostytucji, to stwierdzenie jest bardzo wymowne, gdyż wskazuje na jedyny Boży związek pomiędzy mężczyzną i kobietą. Dlatego później, pisząc do efezjan, gdy wskazywał na podobieństwo miedzy relacją jaka zachodzi między Chrystusem i Jego Kościołem, czyli między Oblubieńcem i Oblubienicą, wskazał również na trwałość małżeńską. Paweł, wskazując na małżeństwo,  powołał się również na słowa Bożego ustanowienia: „opuści człowiek ojca i matkę, i połączy się z żoną swoją, a tych dwoje będzie jednym ciałem” (Efez. 5:31). Czy potrzebujemy jeszcze jaśniejszej definicji, czym jest biblijne małżeństwo?
Według Biblii, małżeństwo jest przymierzem zawartym pomiędzym dwojgiem małżonków. A każde przymierze zawiera określone elementy, jak warunki, prawa i obowiązki. Dlatego małżeństwo jest zawierane w określonym czasie, na określonych zasadach. Skoro Bóg powołał ten szczególny związek do istnienia, On też jest głównym świadkiem jego zawarcia. Prorok Malachiasz wspomniał o tym, gdy pisał o niewierności małżeńskiej w Izraelu – „Pan jest świadkiem między tobą i między żoną twojej młodości, której stałeś się niewierny, chociaż ona była twoją towarzyszką i żoną, związaną z tobą przymierzem” (Mal. 2:14). Dlatego, każde małżeństwo, według Bożego prawa, zachowuje wszystkie przykazania dotyczące wspólnego życia. Dotyczą one moralności, zależności, wsparcia, rodzicielskiej odpowiedzialności i wiele innych, których wspólne przestrzeganie wzmacnia więź małżeńską i jest gwarantem trwałości tego związku. Taka sytuacja może zaistnieć jedynie w formalnym związku, jaki tworzą świadomie dwie osoby. Konkubinat takiej możliwości nie tworzy, gdyż nie ma takich zobowiązań, ponieważ oparty jest na doraźnych ustaleniach. Osobiście chętnie zadałbym pytanie zwolennikom konkubinatu: „Skoro kochacie się szczerze i  prawdziwie, dlaczego nie podejmiecie wzajemnych zobowiązań do trwania w tym związku do końca życia?” Każdy konkubinat zakłada możliwość zakończenia relacji w dowolnym czasie, inaczej nic nie stało by na przeszkodzie do zawarcia formalnego związku małżeńskiego. Lecz tego zobowiązania konkubenci nie chcą wziąć na siebie, dlatego wolą pozostawać w nieformalnym związku, aby mieć możliwość jego zakończenia w odpowiednim dla każdej z tych osób czasie.
Według Bożego ustanowienia, małżeństwo jest związkiem między jednym mężczyzną i  jedną kobietą, który może być zakończony dopiero śmiercią jednego z małżonków. Oryginalne słowo „dabak”, użyte w akcie stwórczym małżeństwa, znaczy trwałe połączenie, a nie chwilową relację. To samo słówko w Biblii użyte jest w opisie praw spadkowych i oznacza dozgonne prawo dziedziczenia.
Wszystko, co nie jest zgodne z Bożym postanowieniem, a jest oparte jedynie na ludzkich ustaleniach, zwyczajach, czy nawet religijnych rytuałach, może być określone jako grzeszne. Grzeszne z samej natury grzeszników, którzy to czynią, a nie wynikające z dogmatów kościelnych, do czego z pewnością nawiązuje plakatowe hasło.