Na Baranku ja spoczywam Drukuj
niedziela, 19 czerwca 2011 00:00

W życiu Julius'a von Poseck (1816-1896) miało miejsce wydarzenie, które całkowicie zmieniło jego sposób myślenia. Pewnego dnia pojechał do Kolonii, aby uczestniczyć w procesji związanej z obchodami 600-lecia zbudowania znanej na cały świat katedry kolońskiej, był bowiem praktykującym katolikiem. Stał w tłumie, gdy nagle tuż obok niego spadł wielki kamień, który oderwał się od budynku. Trafił stojącą koło niego młodą kobietę.Zginęła na miejscu. Julius był przerażony i wstrząśnięty tym wydarzeniem. Uświadomił sobie, że sekundy dzieliły go od śmierci, bo chwilę wcześniej on sam stał na tym miejscu. Tuż przed spadnięciem kamienia zrobił krok do przodu, gdyż tłum się przesunął. Zaczęło dręczyć go pytanie, co stałoby się z nim, z jego duszą, gdyby to on zginął.

Aby znaleźć odpowiedź sięgnął do Biblii. Jego siostra, która była ewangeliczką, zachęciła go do słuchania kazań pastora K. Kraffs'a z Dusseldorfu. Juliusz von Poseck oddał swoje życie Chrystusowi.

Słowa napisanej przez niego pieśni „Na Baranku ja spoczywam" świadczą o znalezieniu przez niego pokoju przez powierzenie siebie Bogu.