Więcej niż „podobać się Bogu” Drukuj
Autor: Anna Kwiecień   
środa, 27 lipca 2016 16:25

„Podobać się Bogu” - tę frazę często słyszałam w przeróżnych kontekstach i kolokacjach: słyszałam o życiu, które ma się Bogu podobać, o zachowaniu, które podoba się Bogu, o sposobie życia, postawie, wyglądzie, itp., przez które mamy się Bogu podobać.

Z czasem jednak zaczęłam zauważać jak chwalebna postawa i cel określone tym wyrażeniem powoli ulegają spłyceniu i stają się sloganem. Na dodatek odkryłam, że w tej spłyconej formie stają się wręcz niebezpieczne. Z tego powodu pozwoliłam sobie posłużyć się tą frazą dla opisania pewnych zjawisk, które mnie niepokoją.

Niebezpieczeństwo #1: zapomniany Chrystus, zapomniana łaska

Łaska jest niezasłużonym darem udzielanym przez Boga człowiekowi. Tym niezasłużonym darem jest zbawienie: Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar. Nie z uczynków, aby się kto nie chlubił. Jego bowiem dziełem jesteśmy, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków, do których przeznaczył nas Bóg, abyśmy w nich chodzili (Efezjan 2:8-10). Tym darem jest też mądrość i roztropność w codziennym życiu: Przeznaczył nas [Bóg] dla siebie do synostwa przez Jezusa Chrystusa według upodobania woli swojej, ku uwielbieniu chwalebnej łaski swojej, którą nas obdarzył w Umiłowanym. W nim mamy odkupienie przez krew jego, odpuszczenie grzechów, według bogactwa łaski jego, której nam hojnie udzielił w postaci wszelkiej mądrości i roztropności (Efezjan 1:5-8). Wszystko to, co dobre w naszym życiu jest darem łaski, gdyż, jako grzesznicy, na nic nie zasługujemy. Nie możemy też w żaden sposób zaskarbić sobie Bożej przychylności. Każda nasza dobra cecha jest Jego własnością, bo On nas stworzył. Zbawienia dostąpiliśmy tylko i wyłącznie przez łaskę, którą zostaliśmy obdarzeni w Umiłowanym – w Jezusie Chrystusie. Bez Chrystusa też nic uczynić nie możemy. Tylko wtedy, kiedy trwamy w Nim możemy wydawać owoce (Jan 15:1-15), to właśnie w Nim zostaliśmy stworzeni do dobrych uczynków. Kiedy przypominamy sobie te podstawowe prawdy, na nowo odkrywamy, że Chrystus jest w centrum naszego zbawienia – przez Niego dostąpiliśmy odkupienia, to On jest źródłem nowego życia w nas, dzięki Niemu mamy nadzieję życia wiecznego. 

Skupiając się przede wszystkim na tym, co należy robić, by podobać się Bogu, można bezwiednie zacząć żyć tak, by Bogu się przypodobać. Powoli i nieświadomie w umyśle zaczyna kiełkować przekonanie, że jeśli swoim życiem nie zdobędzie się Bożej przychylności, straci się zbawienie. Jednakże chcąc samodzielnie zdobyć przychylność Boga, zaprzecza się idei łaski (jeśli nie w teorii to w praktyce) i de facto zapomina o Chrystusie, który jest jedynym pośrednikiem między Bogiem a ludźmi; w którym i przez którego dokonało się nasze odkupienie według bogactwa Bożej łaski.

…ale cierp wespół ze mną dla ewangelii, wsparty mocą Boga, który nas wybawił i powołał powołaniem świętym, nie na podstawie uczynków naszych, lecz według postanowienia swojego i łaski, danej nam w Chrystusie Jezusie przed dawnymi wiekami, a teraz objawionej przez przyjście Zbawiciela naszego Chrystusa Jezusa, który śmierć zniszczył, a żywot i nieśmiertelność na jaśnię wywiódł. (II Tym 1:8-10) 

Niebezpieczeństwo #2: spłycenie chrześcijaństwa – lista zasad do przestrzegania

Nadmiernie akcentując podobanie się Bogu, można nie tylko zapomnieć o Chrystusie i objawionej w Nim łasce, ale też spłycić chrześcijaństwo do listy reguł, które należy przestrzegać. W pogoni za tym, by żyć tak jak się Bogu podoba, coraz częściej stawia się pytanie: „Jak takie życie wygląda w praktyce?”. Stąd tylko krok do wyznaczenia sztywnych ram i ostrych krawędzi. Człowiek staje się niewolnikiem zasad – stworzonego przez siebie prawa, które ma go przybliżyć do Boga.  

Chrystus wyzwolił nas, abyśmy w tej wolności żyli. Stójcie więc niezachwianie i nie poddawajcie się znowu pod jarzmo niewoli. (Galacjan 5:1)

Niebezpieczeństwo #3: nieodrodzeni ludzie w chrześcijańskich foremkach 

Kiedy chrześcijaństwo zostaje spłycone do sztywnych reguł lub/i tzw. chrześcijańskiej moralności, coraz częstszym zjawiskiem stają się nieodrodzeni ludzie w chrześcijańskich foremkach. Dostosowując się do panujących reguł, wpasowują się w foremkę, która ma nadać im zewnętrzny kształt i miano chrześcijanina. Niestety, często ich wnętrze pozostaje bez zmian, gdyż nigdy nie zakosztowali łaski objawionej w Chrystusie. Wśród takich ludzi można wyróżnić dwie grupy. Jedni pragną świętego życia, jednak ciągle się zmagają i męczą, bo chcą tego dokonać o własnych siłach – zapominają, że jesteśmy stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków. Tak, jak trwająca w krzewie winnym latorośl naturalnie wydaje owoce, tak trwanie w Chrystusie i pełne skoncentrowanie na Nim jest tajemnicą świętego życie. Drudzy, przestrzegając listy zasad lub chrześcijańskiej moralności, osiedli na przysłowiowych laurach. Zadowoleni ze swojej chrześcijańskiej foremki, nie zauważają jak ich życie coraz bardziej staje się zdominowane przez konsumpcjonistyczne dążenia, a sposób myślenia przesiąknięty popkulturą i materializmem współczesnego świata…

Więcej niż „podobać się Bogu”

Chcę więcej. Nie chcę listy reguł ani chrześcijańskiej foremki. Pragnę, aby Chrystus był w centrum mojego chrześcijaństwa. Nie w centrum iluzorycznym, ale centrum, które ma wpływ na każdą dziedzinę mojego życia i myślenia. Pragnę z ufną odwagą przystępować do tronu łaski, aby znaleźć łaskę ku pomocy w stosownej porze (Heb4:16), gdyż tak bardzo potrzebuję mądrości i roztropności (Efezjan 1:5-8),by Chrystus był uhonorowany moimi postawami, słowami oraz czynami.

Christians are people who let the reality of Jesus change everything about who they are, how they see, and how they live. (Chrześcijanami są ludzie, którzy pozwalają, aby rzeczywistość Jezusa przemieniała wszystko: to kim są, jak postrzegają i jak żyją.)  - Timothy Keller