Niebezpieczne bramy |
Autor: Otto Franz | |||
wtorek, 06 grudnia 2016 00:00 | |||
„Nie miłujcie świata ani tych rzeczy, które są na świecie. Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca. Bo wszystko, co jest na świecie, pożądliwość ciała i pożądliwość oczu, i pycha życia, nie jest z Ojca, ale ze świata. I świat przemija wraz pożądliwością swoją; ale kto pełni wolę Bożą, trwa na wieki"(1J 2,15-17). Zbyt śmiały Amerykański pisarz Ernest Hemingway (1899 - 1961) w swej książce „Stary człowiek i morze" opowiedział o przeżyciach starego rybaka, które stały się gorzkim przeżyciem wielu chrześcijan. Biedny rybak marzył każdego dnia o tak bogatym połowie, który za jednym razem zlikwidowałby całą jego nędzę. Gdy w końcu trafił mu się ten połów, mówi mimo wszystko rozczarowany: „Wypłynąłem za daleko". Co się stało? Stary rybak ostatkiem wszystkich sił złapał rybę swego życia, która przyniosłaby mu z pewnością dużo pieniędzy. Musiał ją jednak przywiązać do zewnętrznej strony burty swej łodzi, ponieważ nie starczyło mu sił na wciągnięcie jej do środka. W drodze powrotnej łakome rekiny odrywały ciało ryby kawałek po kawałku. Gdy w końcu przybył do portu, z wielkiej ryby pozostał tylko szkielet. Aby móc ją złapać odważył się wypłynąć daleko na otwarte morze, ale drapieżne ryby pozbawiły go tam zapłaty za Jego trudy. Podobnie wiedzie się niektórym chrześcijanom, którzy zamiast wierności Panu Jezusowi wypatrują świata, czy przypadkiem nie oferuje im przyjemności, z których jako chrześcijanie mogliby jeszcze skorzystać. Tacy ludzie chcą być tu na ziemi zbawieni dla nieba, z drugiej jednak strony nie chcą zrezygnować z tego świata. Odstępują od bliskiej społeczności z Panem i ośmielają się wypuścić daleko w skażony grzechem świat, który oferuje tak wiele dla oczu. Podczas drogi drapieżniki w służbie szatana odrywają kosztowną duchową posiadłość i dobra wynikające z ukrycia w Bogu tak, że na końcu do niebiańskiego portu przynosi się tylko obnażony szkielet. Są to chrześcijanie, którzy kiedyś przed tronem sędziowskim Chrystusa staną z pustymi rękami. Zamiast złota, srebra i drogich kamieni, jako owoc swego uczniostwa, przyniosą Panu bezwartościowe: siano, drewno, słomę, wynik chrześcijaństwa otwartego dla świata. Są to ludzie, którzy zawsze się dopytują: „Czy mogę sobie jeszcze na to czy tamto pozwolić?" Jak akrobaci na linie żonglują i próbują: jak daleko mogą się jeszcze posunąć do skraju przepaści, aby móc brać udział w radości tego świata a pomimo tego, pozostać w prawdzie”. Każdy chrześcijanin, który zatrzymuje się tam gdzie ludzie kochają grzech i czynią go, poniesie duchową stratę. Gdy chrześcijanie tęsknią tak, jak kiedyś Izraelici za pełnymi garnkami mięsa w Egipcie, staje się prawdą to, o czym pisze Ps. 106,15: „Wtedy dał im, czego żądali, tyle, że aż chorowali z przesytu". Stale niebezpieczeństwo Wielu chrześcijan nie wierzy gdy mówi im się, że są jeszcze zdolni do popełnienia każdego grzechu. Zapominają przy tym, że tak długo jak żyją na tej ziemi noszą „znikome ciało"(Flp 21). To naturalne ciało jest w dalszym ciągu ukierunkowane na ziemskie rzeczy i ma życzenia i pożądliwości, które są równe życzeniom i pożądliwościom ludzi dalekich od Chrystusa. Dlatego apostoł Paweł ostrzega usilnie chrześcijan w Koryncie: „A tak, kto mniema, że stoi niech baczy, aby nie upadł" (1Kor 10,12). Biblia mówi nam o wybitnych ludziach, którzy w momencie beztroski dali przystęp wpływowi szatana i pożądliwości ciała. Taki punkt słabości w ich życiu wiary miał później poważne następstwa. Pomyślmy tylko o Adamie i Ewie, którzy nie ufali Bogu. Przypomnijmy sobie Abrahama, który oddał swoją żonę jako swą siostrę, aby zaskarbić sobie względy pojedynczych ludzi znieważa Pana Jezusa i wyrządza wielką szkodę lokalnemu zborowi. Apostoł Paweł wspomina w Gl 2,20: „Z Chrystusem jestem u krzyżowany, żyję więc już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus". Gdy człowiek przyjmuje w wierze Pana Jezusa, Bóg wiąże jego stare, grzeszne życie ze śmiercią Chrystusa. Stara natura zostaje następnie wraz z Nim ukrzyżowana. Teraz młody chrześcijanin może żyć ku Bożej czci nowym życiem w mocy Ducha Świętego. Stara natura jest teraz przed Bogiem martwa, ale nie zniszczona, ponieważ żyje jeszcze w nas dla tego świata. W przeciwieństwie, nowa duchowa natura jest martwa dla świata, lecz żywa dla Boga. Ten fakt sprawia napięcia w każdym nowonarodzonym chrześcijaninie - Duch walczy przeciwko ciału. W ten sposób serce wierzącego człowieka staje się polem walki: Bóg chce panować nad rozumem, wolą i ciałem. Stara natura - niewierząca, egoistyczna i otwarta na świat - chce służyć grzechowi i światu. Niebezpieczeństwo grzeszenia nie pochodzi przede wszystkim z pokus zewnętrznych, lecz z pożądliwości naszego ciała, które pragnie rzeczy tego świata. Tylko ten, kto trwa blisko Pana Jezusa i czerpie potrzebną siłę z czytania Biblii i modlitwy, może przeciwstawić się pokusie grzechu. Kto chodzi na co dzień bez tego duchowego wyposażenia, nie powinien się dziwić, gdy stanie się bezbronnym obiektem dla strzał szatana. Furtka dla grzechu Niebezpieczny, najniższy poziom może wystąpić w życiu każdego chrześcijanina. Słowa Pisma zamieszczone na początku artykułu wymieniają trzy furtki, przez które już wielu chrześcijan doszło do upadku. Są to pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha życia. Dzisiaj są one równie niebezpieczne jak dwa tysiące lat temu. a) Pożądliwość ciała Pożądliwość jest silnym pragnieniem, niepohamowanym żądaniem, które pochodzi z naszej starej, upadłej w grzech natury . Jest to np. pragnienie odmiennej płci, co zgodnie z Bożą wolą powinno znaleźć swe wypełnienie w społeczności małżeńskiej. Nieobyczajne zbliżanie i zbyt duża poufałość są drogą do cudzołóstwa. Chrześcijanie powinni zachować pewien dystans w stosunku do obcych kobiet i mężczyzn. Kto oprócz tego zajmuje się jeszcze oglądaniem pornograficznych filmów i gazet lub rozpala swoje zmysły przebywając w miejscach gdzie dominuje kult ciała, nie powinien się dziwić, że grzech wszeteczeństwa znajduje u niego otwarte drzwi. Właśnie w tym miejscu świat obserwuje dzieci Boże, ponieważ szuka usprawiedliwienia dla grzechu bezwstydności i cudzołóstwa. b) Pożądliwość oczu Nasze oczy są szczególną furtką dla grzechu. Tu właśnie ma miejsce pokuszenie z zewnątrz, docierające do naszego wnętrza przez obraz. Nasz mózg posiada olbrzymią zdolność do gromadzenia informacji. Złe obrazy tkwią często dłużej we wspomnieniach i są związane z życzeniami naszej starej, grzesznej natury. Przy nowonarodzeniu te złe obrazy nie wyłączają się automatycznie. Nawet wtedy, gdy istnieje szczera chęć naśladowania w czystości Pana Jezusa, nachodzą we wspomnieniach takie przeżycia i obrazy, których chrześcijanin się wstydzi. Gdy je ochraniamy i pielęgnujemy, zaciemniamy społeczność z Panem. Pozbawiają nas one również sił obronnych do walki ze skłonnościami do grzechu. Niektóre, jak zauważamy mogą być artystycznie cenne lub odczuwane jako ładne, lecz jeśli przez to nasze serca zostają odciągnięte od Chrystusa lub zostaje nam odebrana miłość do Pana, to są to obrazy, którymi posługuje się szatan, aby nam zaszkodzić (2Kor 11,3) - Job mówi: „Zawarłem umowę ze swoimi oczyma, że nie spojrzę pożądliwie na pannę" (Job 31,1). c) Pycha życia Pychą życia zostało określone zaufanie do własnej mocy. Chełpliwa duma przeciwstawia się istocie Pana Jezusa, ponieważ był On „cichy i pokornego serca" (Mt 11,29). Bycie wielkim i poważanym leży w naszej naturze. Chrześcijanie idą czasami na kompromis z tym bezbożnym światem, aby nie odmówiono im czci i uznania. To dążenie do ważności jest zasadzką, przez którą można stać się nieuczciwym i nieszczerym. Aby w tym świecie panować, zdobyć zaszczytne stanowisko niektórzy chrześcijanie zapierają się swej wiary i miłości do Pana Jezusa. Inni pielęgnują pewien styl życia ze względu na ich stosunki, aby być uznanymi przez „lepsze" warstwy społeczne. Świadczy o tym samochód najlepszej marki, zbytkowne podróże wakacyjne lub wyszukane wyposażenie mieszkania. Pan Jezus zaliczył siebie, jednak do małych i pogardzonych w tym świecie. Biblia napomina nas: „Nie bądźcie wyniośli, lecz się do niskich skłaniajcie" (Rz 12,6). „Noc przeminęła, a dzień się przybliżył. Odrzućmy tedy uczynki ciemności, a obleczmy siew zbroję światłości. Postępujmy przystojnie jak za dnia, nie w biesiadach i pijaństwach, nie w rozpustach i rozwiązłości, nie w swarach i zazdrości, ale obleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa i nie czyńcie starania o ciało; by zaspokajać pożądliwości" (Rz 13,12-14). Wegweisung 2/93 Otto Franz Tłumaczył Alojzy Wistuba Za zgodą redakcji "Łaska i Pokój"
|