Cechy duchowego przywódcy - mąż jednej żony Drukuj Email
Autor: Gene A.Getz   
wtorek, 14 sierpnia 2018 05:00

"Biskup zaś ma być nienaganny, mąż jednej żony..." (1 Tym. 3,2)

Cecha ta wprawiała w zakłopotanie wielu ludzi. Istnieje mnóstwo interpretacji tego, co Paweł miał tutaj na myśli. Najprostsza z nich sugeruje, że apostoł mówi o duchowym przewodniku Kościoła jako o człowieku intymnie związanym tylko z jedną kobietą. Lecz gdyby Pawłowi rzeczywiście o to chodziło, to po co wymieniałby tak oczywistą dla każdego cechę zachowania chrześcijańskiego? Odpowiedź na to pytanie nie jest trudna, gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że kultura okresu starożytnego przesiąknięta była najróżniejszymi praktykami pogańskimi i wywierała silny wpływ na ówczesnych ludzi.

Popatrzmy na Koryntian. Tolerowali oni człowieka - a nawet chwalili się nim - który współżył seksualnie ze swoją macochą, co uznane zostało za akt niemoralności nie praktykowany nawet wśród pogan. Pogańscy mieszkańcy Koryntu byli rozpustni i niemoralni, lecz najwidoczniej nie naśladowali tego rodzaju praktyk (patrz: 1 Kor. 5,1).

Jeżeli nowotestamentowy zbór tolerował taki rodzaj perwersji, nic dziwnego, że Paweł nie omieszkał przypomnieć chrześcijanom, iż mąż Boży powinien być człowiekiem poślubionym jednej kobiecie i pozostawać lojalny wobec niej i tylko wobec niej!

Pamiętajmy jednak, że zdarzają się ludzie, którzy wszelkim sposobem starają się dopasować Słowo Boże do swego własnego rozumowania. Nawet J. Smith, dziewiętnastowieczny przywódca ruchu religijnego, wynalazł sposób na pogodzenie poligamii z chrześcijaństwem. I gdyby sposób ten nie został odrzucony przez ustawodawstwo państwowe, niewątpliwie tysiące mormonów uprawiałoby poligamię, gwałcąc fundamentalne przykazanie Boże.

DALSZE UWAGI I WNIOSKI

Jednakże granice moralności chrześcijańskiej sięgają poza sferę fizycznego aktu współżycia seksualnego. Sam Jezus Chrystus wypowiedział się bezpośrednio na ten temat: "Słyszeliście, iż powiedziano: nie będziesz cudzołożył. A ja wam powiadam, że każdy, kto patrzy na niewiastę i pożąda jej, już popełnił z nią cudzołóstwo w sercu swoim (por. Mat. 5,28).

Zwrot "pożądać jej" oznacza silnie pragnąć fizycznych, seksualnych kontaktów z nią. Należy jednak odróżnić pokusę od pożądliwości lub grzechu. Każdy krzepki mężczyzna - żonaty lub nieżonaty - bywa kuszony. Nikt nie jest w stanie w dwudziestym wieku całkowicie uniknąć oddziaływania bodźców podniecających, które emanują z okładek czasopism, reklam kinowych lub telewizyjnych. Dodajmy do tego wielotysięczną rzeszę kobiet ubierających się wyzywająco i żeńskich ekshibicjonistek, często spotykanych w naszej kulturze, a nietrudno nam będzie zrozumieć, dlaczego tylu mężczyzn bywa codziennie kuszonych. Sama pokusa nie jest co prawda grzechem, lecz może doprowadzić do grzechu. Każdy mężczyzna, który potajemnie i świadomie zabawia się myśleniem o niemoralnych kontaktach seksualnych z kobietą, już w oczach Boga popełnił czyn grzeszny.

Oczywiście istnieje w tej sferze pewna subtelna granica, którą nie jest łatwo określić w odniesieniu do poszczególnych jednostek. Potrzeby seksualne mężczyzn i popędy płciowe są bardzo różne. Niektórzy potrafią bez większego wysiłku oprzeć się pokusie w prowokujących sytuacjach. Inni znów są niezmiernie wrażliwi na wszelkie zjawiska podniecające seksualnie. Każdy chrześcijanin musi uporać się ze swymi osobistymi problemami dotyczącymi czystości moralnej. Znacznie lepiej zachowywać przesadną ostrożność aniżeli pozwalać na to, aby podstępne wpływy świata doprowadzały do cudzołóstwa w sferze myślenia.

Istnieją również inne, niezmiernie istotne aspekty tej kwestii. Mężczyzna szczęśliwy w pożyciu małżeńskim (to znaczy taki, którego życie seksualne jest co najmniej zadowalające), potrafi zazwyczaj skutecznie stawić czoła normalnym pokusom. Pastorzy i inni duchowni, udzielający porad w tym zakresie, potrafią rozmawiać o tych sprawach z płcią odmienną nie tracąc wcale obiektywizmu i nie ulegając nieczystym pokusom. Natomiast mężczyzna, którego życie seksualne nie jest szczęśliwe, powinien wystrzegać się jak ognia udzielania porad kobietom. Byłoby to niewątpliwie bardzo niebezpieczne dla niego. Pokusa może szybko przemienić się w pożądliwość i grzech, popełniony następnie w myślach lub czynach.

Nieżonaci mężczyźni powinni być również bardzo ostrożni. Mężczyźni żonaci, choć często nie są w stanie uniknąć sytuacji życiowych, w których narażeni są na działanie bodźców seksualnych, dysponują na szczęście naturalnymi środkami rozładowania napięć seksualnych, jakie towarzyszą pokusie. Mężczyźni nieżonaci natomiast mogą przeżywać ostro nieustanne zmagania z pożądliwością seksualną, zwłaszcza gdy mają skłonność do niezwracania uwagi na to, co dopuszczają do swoich myśli. Zdarzają się jednak w życiu kuszące sytuacje, których nie da się uniknąć nawet wtedy, gdy czyni się wszelkie wysiłki, aby nie popaść w grzech z powodu jakiegoś nierozważnego postępowania.

KILKA SUGESTII PRAKTYCZNYCH

Podczas studiowania tej cechy w gronie wierzących mężczyzn ustaliliśmy pewien zestaw zasad, których powinien przestrzegać mężczyzna pragnący osiągnąć wysoki poziom moralny. Oto niektóre z nich:

1. Powinniśmy dążyć do tego, aby nasze współżycie z żoną oparte było na dobrym, wzajemnym zrozumieniu. Widząc żonatego mężczyznę, który potrafi porządnie i moralnie kierować swoim wnętrzem i przezwyciężać pokusy codziennego życia, możemy
przypuszczać, że jest to człowiek, który osiągnął w sprawach seksualnych zadowalający poziom.

Paweł wypowiada się na ten temat w pierwszym liście do Koryntian (7,1-5). Poucza on tutaj zarówno żony jak i mężów, aby zaspakajali swoje wzajemne potrzeby seksualne, aby szatan nie doprowadził - jego lub jej - do niemoralności seksualnej i niewierności. Wielu żonatych mężczyzn uwikłało się uczuciowo lub fizycznie w romans z inną kobietą z winy żony, nieczułej na seksualno - psychologiczne potrzeby męża. Mogła być to egoistka traktująca seks jako coś w rodzaju broni, którą należy wykorzystać przeciwko mężowi. Mogła to być także kobieta naiwna, nieświadoma silnych popędów swojego męża, który nieprzerwanie narażony jest w swoim otoczeniu na zetknięcie się z pokusą. Również wielu mężczyzn popełnia w tych sprawach poważny błąd. Często cierpią po cichu i nie zwierzają się żonom ze swych problemów lub też grzeszą przeciwko swoim żonom, a potem obwiniają je za to, że nie spełniają należycie obowiązków małżeńskich.

Przeciętna wierząca kobieta może wiedzieć bardzo mało na temat wewnętrznych problemów mężczyzny , nawet najbliższego. Po pierwsze, kobiety nie potrafią wczuć się głęboko w te problemy, ponieważ psychofizyczne aspekty ich potrzeb seksualnych są inne niż u mężczyzn. Po drugie, jeżeli ktoś nie uświadomi im tych różnic, mogą nie uzmysłowić sobie jak poważna jest ich rola we współżyciu seksualnym. Warunkiem pełnego porozumienia jest więc uczciwość i wrażliwość na potrzeby partnera.

2. Nie powinniśmy stwarzać sytuacji konfliktowych przez świadome igranie z pokusą.

Moi współpracownicy, którzy często podróżują, są zgodni co do tego, że kioski znajdujące się na lotniskach oferują wiele publikacji, negatywnie oddziałujących na zdrowie moralne człowieka. Wiele takich placówek handlowych specjalizuje się we wszelkiego rodzaju pornografii. W takich miejscach chrześcijanin może łatwo ulec pokusie, aby na przykład przejrzeć "Playboya", nie kupując go. A przecież publikacje mogą wsączyć dużo jadu do umysłu człowieka i zatruć jego życie duchowe, doprowadzając je do niebezpiecznego stanu.

Nie chcemy przez to sugerować, że samo rzucenie okiem na pornografię jest zawsze równoznaczne z grzechem, ale bardzo niewielu mężczyzn mogłoby uczciwie stwierdzić, że patrzenie na nią nie pozostawiło na nich śladu. Niektórzy absolutnie nie mogliby uczynić tego, nie grzesząc.

W pełnym pokus społeczeństwie, w jakim żyjemy, powinniśmy - niezależnie od stopnia naszej dojrzałości duchowej - wystrzegać się świadomych kontaktów z literaturą, filmami, programami telewizyjnymi o treści podniecającej nasze zmysły, oraz unikać wszelkich działań zmierzających do rozbudzenia w nas namiętności.

Do zasady tej powinni szczególnie stosować się mężczyźni nieżonaci. Jak powiedzieliśmy wcześniej, mężczyzna żonaty dysponuje naturalnymi metodami utrzymywania, właściwej równowagi w sferze spraw seksualnych. Natomiast mężczyzna nieżonaty podniecony przez niewłaściwe bodźce popada w godny pożałowania konflikt wewnętrzny. W naszej współczesnej kulturze istnieje tylko jedna odpowiedź na dylemat człowieka nieżonatego, to znaczy takiego, który dobrowolnie decyduje się na pozostanie kawalerem. Jest to odpowiedź, jakiej Paweł udziela młodemu Tymoteuszowi, który również żył w pełnym pokus społeczeństwie. Człowiek taki powinien "uciekać przed młodzieńczymi pożądaniami, a zabiegać o sprawiedliwość" (2 Tym. 2,22, BT).

  • Powinniśmy zabezpieczyć się przed popełnieniem tego rodzaju grzechu przez regularne studiowanie Słowa Bożego i modlitwę. Nic tak bardzo nie osłabia pragnienia, aby utrzymywać społeczność z Bogiem i studiować Jego Słowo, jak bierne poddawanie się działaniu niezdrowych bodźców seksualnych. Z drugiej zaś strony, nic nie pomaga skuteczniej w przezwyciężeniu pokus i pożądliwości, jak głębokie życie modlitewne i systematyczne studiowanie Biblii. Apostoł Paweł pisał: "Wreszcie, bracia, myślcie tylko o tym, co prawdziwe, co sprawiedliwe, co poczciwe, co czyste, co miłe, co chwalebne, co jest cnotą i godne pochwały" (Fil. 4,8).
  • Powinniśmy wystrzegać się bezczynności. Właśnie to było przyczyną upadku moralnego Dawida. Jego pokusa przemieniła się w pożądliwość i grzech, gdy pozwolił sobie na zbytnią bezczynność. Niebezpieczeństwo bezczynności daje się szczególnie wyraźnie zauważyć, gdy stajemy w obliczu silnej pokusy. Był to pierwszy krok do upadku wielu mężczyzn, nawet duchowych przewodników Kościoła.
  • Jeżeli nie potrafimy uporać się z tym problemem, powinniśmy skorzystać z pomocy kogoś, do kogo mamy zaufanie. Jeśli w twoim małżeństwie istnieje brak zrozumienia i czułości, może to być sygnałem, że potrzebna ci jest czyjaś pomoc Czasami byłem świadkiem tak trudnych sytuacji małżeńskich, że mąż nie był w stanie zwierzyć się bezpośrednio żonie ze swoich osobistych przeżyć. Potrzebował wówczas jakiejś trzeciej osoby - wyrozumiałego doradcy lub pomocnika.

A może, jako nieżonaty mężczyzna, toczysz z pożądliwością walkę, której wynik jest już przesądzony na twoją niekorzyść. W takim wypadku jest ci pilnie potrzebny wyrozumiały przyjaciel i pomocnik, ktoś, kto by cię wysłuchał, udzielił ci odpowiedniej rady i modlił się za tobą. Jednakże w żadnym wypadku nie czyń tak, jak niektórzy mężczyźni nieżonaci. Zwierzali się oni ze swoich kłopotów kobietom, i to nie tylko pannom, lecz nawet mężatkom. Potrzebny ci jest dojrzały mąż Boży, który potrafiłby pomóc ci w rozwiązaniu twych problemów.

PROJEKT OSOBISTY

Niniejszy projekt osobisty ma na celu pomóc ci w utrzymaniu życia na odpowiednim poziomie moralnym.

Stopień A

Dotyczy mężczyzny żonatego: Poproś swoją żonę, aby przeczytała sama ten rozdział. Powiedz jej,że pragniesz w ten sposób uzyskać temat do wspólnej dyskusji z nią.

Dotyczy mężczyzny nieżonatego (kobiety niezamężnej): Wymień trzy największe problemy, jakie dostrzegasz w swoim życiu seksualnym.

Stopień B

Dotyczy mężczyzny żonatego: Przedyskutuj z żoną niniejszy rozdział, kierując się podanymi niżej pytaniami:

  • W jaki sposób ty, jako kobieta, różnisz się ode mnie jako mężczyzny, zwłaszcza, jeśli chodzi o twoje odczucia, potrzeby natury seksualnej i podejście do spraw seksualnych?
  • W jaki sposób ty, jako mężczyzna, różnisz się ode mnie jako kobiety, zwłaszcza jeśli chodzi o twoje odczucia, potrzeby natury seksualnej i podejście do spraw seksualnych?

3. Co możemy zmienić w naszym podejściu do tych spraw, abyśmy mogli lepiej zaspakajać nasze, wzajemne potrzeby seksualne?

Dotyczy mężczyzny nieżonatego (kobiety niezamężnej) : Uważnie przemyśl problemy, które poprzednio wymieniłeś, a następnie uczciwie odpowiedz na następujące pytania:

  • Co czynię, aby poznać istotę tych problemów?
  • Co mogę uczynić, aby je rozwiązać?
  • Czy jestem w stanie rozwiązać je samodzielnie, czy też potrzebuję pomocy jakiegoś godnego zaufania przyjaciela lub kompetentnego doradcy?