Nie wiem, kto ma rację. Trzeba wszakże uważać, ażeby nie przespać sprawy. Są ludzie, którzy przez nie wiadomo czym karmiony sceptycyzm i sami mogą nie rozpoznać ważnego znaku, i w innych uśpić pożądaną czujność. Wiele tu zależy od duchowej wrażliwości. To co pochodzi od Boga niełatwo bywa rozpoznawane w świecie. Tym bardziej, gdy osoby uchodzące za znawców tematu, jawnie twierdzą, że to na pewno jeszcze nie to. Tak właśnie było z uznaniem Jezusa za Mesjasza. Znakomita większość Żydów oczekujących na przyjście Mesjasza przegapiła fakt, że On przyszedł. Spierali się o Niego i wymądrzali. Z Jego powodu jedni drugich odsądzali od czci i wiary. A On? Do swej własności przyszedł, ale swoi go nie przyjęli [Jn 1,11]. Znawcy Pisma wiedzieli, że narodzi się w Betlejem. Potrafili Herodowi dać prawidłową odpowiedź, gdy zgromadziwszy wszystkich arcykapłanów i nauczycieli ludu, wypytywał ich, gdzie się ma Chrystus narodzić? A oni mu rzekli: W Betlejemie Judzkim; bo tak napisał prorok: I ty, Betlejemie, ziemio judzka, wcale nie jesteś najmniejsze między książęcymi miastami judzkimi, z ciebie bowiem wyjdzie wódz, który paść będzie lud mój izraelski [Mt 2,4-6]. Dość jasno powiedziane. Czemu więc poza Herodem, który posłał tam oprawców, nikt nie wziął informacji od mędrców na poważnie?
Wśród Żydów było całkiem sporo ekspertów od spraw mesjańskich. Tedy niektórzy z ludu, usłyszawszy te słowa, rzekli: To jest naprawdę prorok. Inni mówili: To jest Chrystus; a jeszcze inni mówili: Czy z Galilei przyjdzie Chrystus? Czy Pismo nie mówi, że Chrystus przyjdzie z rodu Dawida i z Betlejemu, miejscowości, gdzie mieszkał Dawid? [Jn 7,41-42]. Jak to możliwe, że mając taką wiedzę nie wzięli pod uwagę faktu narodzin Jezusa w Betlejem i przypisywali Go wyłącznie do Nazaretu? A dziesiątki innych znaków rozpoznawczych, zapowiedzianych przez proroków? Byli nawet z siebie dumni, że nie dali wiary słowom Jezusa. Czy kto z przełożonych lub z faryzeuszów uwierzył w niego? Tylko ten motłoch, który nie zna zakonu, jest przeklęty [Jn 7,48-49]. Z jakiegoś powodu owi "widzący" do końca pozostali ślepi. Czy to nie powinno dać nam do myślenia?
Tajemna moc nieprawości już działa [2Ts 2,7]. Przeciwnik bez wątpienia zmierza do całkowitego uzależnienia od siebie wszystkich ludzi. Zwłaszcza na wybranych Bożych ma chrapkę, bo inni i tak już przynależą do jego systemu. W tym kontekście bardzo nie chciałbym, ażeby ludzie z naszego zboru i nie tylko, któregoś dnia obudzili się z ręką w nocniku. W Centrum Chrześcijańskim NOWE ŻYCIE stawiamy sobie za cel, aby dobrze przygotować się na powtórne przyjście Jezusa Chrystusa. Czipowanie ludzi – to poważny sygnał. Boję się go zbagatelizować. To nie to samo, co karta bankomatowa albo telefon komórkowy, który w razie czego można wyrzucić do rzeki. Czip zostaje wszczepiony w ludzkie ciało, a ono - w przypadku chrześcijanina - należy przecież do Jezusa.
Będziemy uważnie przyglądać się sprawie.