Kościele żyj! Drukuj Email
Autor: Tomasz Jakubowski   
niedziela, 05 czerwca 2011 00:00

Moje myśli, rozważania w ostatnich dniach skupiają się wokół życia, stanu zboru w czasach dzisiejszych. Wielokrotnie rozglądając się po różnych zborach zauważamy jedno – śmierć duchową. Jest to na pewno smutne i wiele osób, pastorów walczy i robi wszystko, aby to się zmieniło. Kiedy przychodzimy na niedzielne nabożeństwo widzimy salę pełną ludzi, ale kiedy wchodzimy na tą samą salę w tygodniu na spotkanie modlitewne to z wielu osób zostaje garstka. Wielokrotne zachęty, prośby, aby członkowie przychodzili na spotkania zostają bez odpowiedzi. Lecz patrząc w Słowo Boże, zauważamy obraz Kościoła, który ŻYŁ! Kościół, który opisują Dzieje Apostolskie wydaje nam się często fajną bajką. Patrząc na stan dzisiejszego kościoła i czytając Dzieje Apostolskie zauważamy, że coś jest nie tak. Przecież tak nie było, zbory funkcjonowały inaczej, kościół żył, ludzie byli wypełnieni mocą Ducha Świętego. I to nie jest fikcja!

Dzieje Apostolskie rozdział 2:41 (ŻYCIE RELIGIJNE ZBORU CHRZEŚCIJAŃSKIEGO):

42. I trwali w nauce apostolskiej i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwach.

Biblia ukazuje nam kościół, który trwa w nauce. Trwanie w nauce nie ogranicza się do dwóch dni po dobrym kazaniu niedzielnym, nie jest to chwila emocji, czy ekscytacji. Jest to trwanie w tym co jest głoszone, kościół trzyma się tego co Bóg mówi przez apostołów, kościół naucza tego co słyszy od apostołów. Jest to nauka, którą przekazał Chrystus będąc w ciele na ziemi, jest to nauka, która wynika ze społeczności z Bogiem. Nauka, która przynosi efekty! Nauka, która przynosi owoce. Owocem tego są Dzieje Kościoła, życie kościoła. Gdzie jest Kościół, który walczy w modlitwie? Gdzie są członkowie, których nie ma na modlitwach? Przywilejem dla kościoła jest modlitwa, ale kościół to zaniedbuje. Wciąż przychodzą Ci sami członkowie. I wciąż jest ich mało. Głosimy wielkie dzieła, głosimy to czego Pan dokonał i czego chce dokonać, ale jedno pytanie, przez kogo Bóg ma tego dokonać? Przez kościół, który świeci pustkami? Przez kościół, który nie ma czasu na modlitwę? Ogłoś dziś w zborze, że o godzinie 6 rano przyjedzie cyrk i wstęp jest wolny. Przyjdą prawie wszyscy. A ogłoś, że o godzinie 6 rano spotykamy się na modlitwę. Sam zobaczysz ile osób przyjdzie.

Dalej czytamy (Dz. Ap. 2:43 - 47)

43. „A dusze wszystkich ogarnięte były bojaźnią, albowiem za sprawą apostołów działo się wiele cudów i znaków.”

Bojaźń jest okazaniem szacunku i zarazem wdzięczności. Kolejny werset pokazuje nam, iż przez ręce apostołów Bóg dokonywał cudów. Jako ludzie wierzący i znający Boże Słowo na pewno znamy te cuda i czytamy o nich. Kiedy Piotr i Jan udawali się do świątyni, spotykają na swojej drodze człowieka chromego, który prosi ludzi o jałmużnę (Dz. Ap. 3:1-11). Człowiek ten zwraca się także z prośbą do Apostołów o pieniądze. Co My byśmy zrobili w takiej sytuacji ? Postawa uczniów jest godna podziwu. Piotr rzekł: „Srebra i złota nie mam, lecz co mam, to ci daję: W imieniu Jezusa Chrystusa Nazareńskiego chodź!” Jest to cud! Nie musimy posiadać złota i srebra! Nie musimy być bogaci, żeby coś dać z siebie! Wystarczy wiara i życie Ducha Świętego w nas! To posiadali uczniowie i dlatego Bóg ich użył, gdyż byli na to gotowi. List do zboru w Laodycei: „Ponieważ mówisz: Bogaty jestem i wzbogaciłem się, i niczego nie potrzebuję, a nie wiesz, żeś pożałowania godzien nędzarz i biedak, ślepy i goły. Radzę ci, abyś nabył u mnie złota w ogniu wypróbowanego, abyś się wzbogacił i abyś przyodział szaty białe(…)”

List ten jest kierowany do zborów czasów ostatecznych, a więc do nas! To dzisiejszy kościół mówi, że jest bogaty. Ale w czym uzewnętrznia się to bogactwo ? Gdzie są cuda, które czynili apostołowie ? Gdzie są modlitwy, które nie są kontrolowane mądrością ludzką, lecz poddane pod prowadzenie Ducha Świętego ? Bogaty jesteś kościele… Ale jednak Bóg coś nam radzi. Radzi nam, abyśmy nabyli PRAWDZIWE bogactwo w Nim! Bogactwo, które jest w ogniu wypróbowane. Bogactwo nie cielesne, lecz duchowe.

44-46. „Wszyscy zaś, którzy uwierzyli, byli razem i mieli wszystko wspólne, i sprzedawali posiadłości i mienie, i rozdzielali je wszystkim, jak komu było potrzeba. Codziennie też jednomyślnie uczęszczali do świątyni, a łamiąc chleb po domach, przyjmowali pokarm z weselem i w prostocie serca.”

Kolejnym obrazem jest jednomyślność i wspólnota. Jedni potrafili oddać to co mają dla tych, którym brakuje. Wokół nas jest wiele osób, którzy potrzebują i wiele, którzy mają – i to się nie zmieniło. Lecz zmienili się ludzie. Ci którzy mają ciągle chcą mieć więcej i dziś nie potrafią się dzielić. Kiedy zbór chce sfinansować misję czy inny cel, zawsze brakuje chętnych, którzy będą gotowi wspomóc. Brakuje ludzi, którzy są gotowi współczuć i pomagać innym. Lecz nie tego uczy nas Słowo Boże! Biblia wręcz zachęca nas do tego byśmy dzielili się tym co mamy. Byśmy żyli w jednomyślności. Czytamy, że spotykali się na łamaniu chleba. Jest to obraz jednomyślności, dzisiaj w wielu zborach jeden brat z drugim nie mogliby nawet usiąść przy jednym stole, a co dopiero łamać chleb. Nie do tego kościół został powołany! Nie do tego…

47. „Chwaląc Boga i ciesząc się przychylnością całego ludu. Pan zaś codziennie pomnażał liczbę tych, którzy mieli być zbawieni.”

Owocem prawdziwego życia kościoła Jezusa Chrystusa jest ten werset. Jeśli życiem naszym jest Chrystus, i kościół żyje zgodzie z powołaniem, w zdrowej nauce to są tego owoce. Jednym z nich jest pomnażająca się liczba ludzi, którzy mają być zbawieni. Wiele razy zadawałem sobie pytanie, dlaczego jest tak, że organizowane są ewangelizacje i wiele innych przedsięwzięć, a nie ma owocu tego. Każdy powiada, że Słowo zostało zasiane. Tylko prawda jest taka, że nic nie wyrasta. Kościół, nie żyje zgodzie z wolą Bożą i Pan nie pobłogosławi tych działań. Powiedzmy, że po zorganizowanej ewangelizacji przyszło 10 nowych osób do zboru, i co by zobaczyli? Martwy kościół. W jednym zborze na nabożeństwie za kazalnicą stał pastor i głosił kazanie. Nagle wbiegła jedna kobieta i krzyczy: „Módlcie się za moim synkiem, gdyż wpadł pod pociąg i prawdopodobnie straci nogi, a wy głosicie cuda i mówicie, że wiele możecie.” Ten starszy pastor rozpłakał się, spuścił swoją głowę i rzekł: „My tylko mówimy, ze wiele możemy.” To jest nasz stan dzisiaj. Stan kościoła, który już tylko mówi, że coś może. Tylko mówimy, że wiele możemy jako kościół, a gdzie owoce tego?

Kościele, nie miń się ze swoim powołaniem…