Ludzie! Bójcie się Boga! |
Autor: Janik Wiesław | |||
czwartek, 17 maja 2012 00:00 | |||
Szanowni Czytelnicy, chcę zwrócić Waszą uwagę na treść poselstwa zwiastowanego przez Posłańca z Nieba, które dotyczy wszystkich ludzi na ziemi. Zapisano je w Objawieniu św. Jana: I widziałem innego anioła, lecącego przez środek nieba, który miał ewangelię wieczną, aby ją zwiastować mieszkańcom ziemi i wszystkim narodom, i plemionom, i językom, i ludom, który mówił donośnym głosem: Bójcie się Boga i oddajcie mu chwałę, gdyż nadeszła godzina sądu jego, i oddajcie pokłon temu, który stworzył niebo i ziemię, i morze, i źródła wód (Obj. 14, 6-7). Uczucie strachu, lęku, a także popadanie w panikę nie jest ludziom obce, to fakt powszechnie znany. Ludzie boją się jedni drugich, boją się też kataklizmów i chorób, drżą przed niewiadomą przyszłością, a najbardziej boją się śmierci. Zadziwiające jest to, że… nie boją się Boga. Wielu ludzi zadaje sobie pytanie: Gdzie się schronić, jak się zabezpieczyć, jak się uwolnić od tak strasznej rzeczywistości – pełnej przemocy, terroryzmu, oszustwa, zemsty? Czy jest jakaś instytucja, system, kontynent lub człowiek, który by zapewnił bezpieczeństwo, uwalniając ludzkość od tego koszmaru leku, niepewności i paniki? Pojawiają się również pytania: Jaka jest przyczyna, kto spowodował i kto nakręca ciągle tę spirale globalnego strachu? Po odpowiedź na te pytania należy sięgnąć do Biblii. Z jej treści dowiadujemy się, że Bóg, stwarzając wszechświat oraz ludzi, uczynił to w tak doskonały sposób i ustanowił dla nich takie prawa i granice, które zagwarantowały wszystkim bezpieczeństwo, pokój i satysfakcjonujące współistnienie. A do tego wszystkiego dał obietnicę i błogosławieństwo Boże. Niestety, człowiek, który został przez Boga obdarzony rozumem i w dodatku otrzymał od Niego władzę i panowanie nad wszelkim stworzeniem na ziemi, złamał Boże prawo i przekroczył wyznaczone dla siebie granice. Tym sposobem zniweczył cały Boży porządek, a razem z tym swoje szczęście, pokój i poczucie bezpieczeństwa. Bóg przypomina o tym ludziom przez proroka Jeremiasza, mówiąc: Lecz ten lud ma serce krnąbrne i przekorne; odstąpili i odeszli, i nie pomyśleli w sercu swoim: Bójmy się Pana, naszego Boga, który daje w czasie właściwym zarówno deszcz wczesny, jak i późny, który nam zapewnia ustalone tygodnie żniwa. Wasze winy obaliły ten porządek, a wasze grzechy pozbawiły was dobrego (Jer. 5, 23-25). Jak zawsze w takich sytuacjach, tak i teraz pojawia się pytanie: Czy już nie ma wyjścia ani ratunku z tego położenia? Czy tak ma być już do końca? Jest radosna odpowiedź na te rozpaczliwe pytania: Nie musi być tak do końca. Jest wyjście z tragicznego położenia. Oto światło zajaśniało w „ciemnym tunelu”. Tę radosną wieść przyniósł i ogłosił Jezus Chrystus, który stał się światłością dla narodów. To On przez swoją ofiarę dokonał cudownej przemiany i wyzwolenia z niewoli strachu, lęku i paniki. Autor Listu do Hebrajczyków mówi tak: Skoro zaś dzieci mają udział we krwi i w ciele, więc i On również miał w nich udział, aby przez śmierć zniszczyć tego, który miał władzę nad śmiercią, to jest diabła, i aby wyzwolić wszystkich tych, którzy z powodu lęku przed śmiercią przez całe życie byli w niewoli (Hebr. 2, 14-18). Ale uwaga! Aby z tego wyzwolenia skorzystać, trzeba spełnić postawiony przez Pana Jezusa warunek. Odczytajmy go w Ewangelii Łukasza: Powiadam zaś wam, przyjaciołom moim, nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a potem nie mają już nic do zrobienia. Ale wskażę wam, kogo się bać macie! Bójcie się tego, który, gdy zabija, ma moc wrzucić do piekła. Zaiste, powiadam wam: Tego się bójcie! (Łuk. 12, 4-7). Może ktoś po przeczytaniu tych słów powie tak: Jaka to różnica, kogo ja się boję, skoro nadal mam się bać? Tym, którzy tak twierdzą, chcę powiedzieć: Chwileczkę, zaczekaj cierpliwie. Nie reaguj tak jak trędowaty Aramejczyk Naaman, który odszedł zdenerwowany od Elizeusza, bo ten kazał mu się zanurzyć siedem razy w Jordanie, by został uzdrowiony z trądu. Chcę ci zadać pytanie: Czy wiesz, co to jest bojaźń Pańska? Na czym ona polega? Czy osiągnąłeś już taki poziom duchowy w wierze, że żyjesz w bojaźni Bożej wypełniony miłością do Boga? Jeśli tak, to na pewno zauważasz różnicę pomiędzy życiem w lęku i strachu z powodu życia w grzechu bez bojaźni Bożej – a życiem w czystej bojaźni Bożej, na gruncie prawdziwej wiary oraz miłości do Boga. Każdy, kto czyta uważnie Biblię, na pewno zauważył, jak wiele napisano tam na temat ważności i wartości życia w bojaźni Bożej. Jak wiele Bóg przekazał obietnic dla ludzi, którzy prawdziwie boją się Boga. Niestety, z przykrością trzeba stwierdzić, że obecnie temat oraz nauka dotycząca obcowania z Bogiem w bojaźni Bożej jest niemodna i bardzo niepopularna, nawet w społecznościach chrześcijańskich. Pojawiają się tacy, którzy twierdzą, że może kiedyś banie się Boga mogło być przydatne dla ludzi starych, biednych i niewykształconych. Ale dzisiaj? Dzisiaj dla nas, którzy posiadamy taką wiedzę i poznanie, to jest ważne, abyśmy się tylko z tego faktu radowali i w tym doczesnym życiu pełną garścią korzystali z Bożych obietnic! Takie osoby często przypominają Bogu, co obiecał ludziom, i domagają się, aby to spełniał, bo modlą się i czekają. Zapominają przy tym, że każda obietnica jest przez Boga uwarunkowana trwaniem w bojaźni Bożej. Inni ludzie z kolei twierdzą tak: „A z jakiego powodu mam się bać Boga, skoro On jest tak dobrym i pełnym miłosierdzia Ojcem? Skoro Chrystus tam w Niebie wstawia się za nami do Boga, to nic nam nie grozi”. I na poparcie swych przekonań cytują słowa z I Listu Jana: W miłości nie ma bojaźni, wszak doskonała miłość usuwa bojaźń, gdyż bojaźń drży przed karą; kto się więc boi, nie jest doskonały w miłości (I Jana 4, 18). Tacy ludzie nie pojmują tego, że apostoł Jan mówi o baniu się wynikającym z życia w grzechu i bez miłości Bożej. Odpowiedzmy sobie teraz na podstawie Słowa Bożego, na czym polega rzeczywista i czysta bojaźń Boża. Psalmista Dawid mówi tak: Pójdźcie synowie, słuchajcie mnie! Nauczę was bojaźni Pańskiej (Ps. 34, 12). A zatem kto ma oczy, niech czyta, co mówi Pismo: Bać się Pana – znaczy nienawidzić zła;nienawidzę buty i pychy, złych postępków oraz przewrotnej mowy (Przyp. 8, 13). Prawdziwa bojaźń Boża rodzi się zatem i funkcjonuje na zasadzie nadrzędnej miłości i szacunku oraz uniżania przed Bogiem. Jeżeli szczerze miłujemy Boga i zależy nam na Jego obecności w naszym życiu, to z wielkim szacunkiem i uniżaniem będziemy doceniać wartość ofiary Jezusa Chrystusa i nie zlekceważymy Jego miłości do nas. Dlatego apostoł Paweł mówi tak: Przeto, umiłowani moi, jak zawsze, nie tylko w mojej obecności, ale jeszcze bardziej teraz pod moją nieobecność byliście posłuszni; z bojaźnią i ze drżeniem zbawienie swoje sprawujcie (Fil. 2, 12). Życie w bojaźni Bożej daje człowiekowi pełny komfort pokoju, radości, poczucia bezpieczeństwa oraz pewną przyszłość. Daje również przewagę nad wszelkimi trendami tego świata oraz ludźmi w swoich grzechach żyjącymi bez bojaźni Bożej. Chrześcijanie pierwszych wieków trwali w bojaźni Bożej – i byli wolni od lęku przed ludźmi, nie bojąc się prześladowań i cierpień, które przeżywali z tego powodu, że wyznawali Chrystusa swoim Panem i Zbawicielem. Autor Dziejów Apostolskich tak to opisał: Tymczasem kościół, budując się i żyjąc w bojaźni Pańskiej, cieszył się pokojem po całej Judei, Galilei i Samarii, i wspomagany przez Ducha Świętego pomnażał się (Dz. 9, 31). Jakaż to wspaniała recepta dla wszystkich Zborów w obecnym czasie! Z powodu braku bojaźni Bożej w życiu chrześcijan oraz w Zborach pojawia się brak dyscypliny i szacunku do służby Bożej, lekceważenie braci, którzy sprawują służbę pasterską. Natomiast z upodobaniem i akceptacją są tolerowani ci, którzy wnoszą do Zborów błędne nauki oraz świecki model życia w rodzinach, a także niebiblijne formy nabożeństw wraz ze świecką muzyką. Straszne jest to wszystko! W zapomnienie poszło biblijne ostrzeżenie: Przeto okażmy się wdzięcznymi, my, którzy otrzymujemy królestwo niewzruszone, i oddawajmy cześć Bogu tak, jak mu to miłe: z nabożnym szacunkiem i bojaźnią. Albowiem Bóg nasz jest ogniem trawiącym (Hebr. 12, 28-29). Bóg nigdy nie zaakceptuje i nie przyjmie wymyślonych przez ludzi cielesnych form oddawania Jemu chwały. Sam Bóg przez proroka Malachiasza wyraźnie gani takie lekceważące podejście, mówiąc: Syn czci ojca, a sługa swojego pana. Jeżeli jestem ojcem, to gdzież jest moja cześć? A jeżeli jestem panem, to gdzież jest bojaźń przede mną? – mówi Pan Zastępów (Mal.1, 6a). Bójmy się Boga! Jestem bardzo wdzięczny Bogu za to, że otwarty nam został dostęp do źródła prawdy i poznania woli Bożej, dzięki której dowiadujemy się, jak wiele obietnic Bóg przygotował dla tych, którzy trwają przy Bogu w bojaźni Bożej. A oto tylko niektóre z tych Bożych obietnic:
Po zastanowieniu się nad tymi słowami rozumiemy, że chodzenie przed Bogiem w wierze, miłości i pokorze nie poniża w niczym człowieka ani nie utrudnia w niczym mu życia. Bojaźń Boża utrzymuje natomiast ludzi w stałej czujności w tym, aby w niczym nie zlekceważyć Bożej miłości, świętej ofiary Pana Jezusa oraz Jego przykazania. Pozwólcie, że zwrócę uwagę na jeszcze jedną bardzo istotną prawdę: żadnego człowieka wierzącego w Boga, który pragnie szczerze służyć Bogu i wytrwać do końca w wierności i posłuszeństwie, nic nie zwalnia od trwania przed Panem w pokorze i bojaźni Bożej. Ani długi staż wiary, ani żadna pełniona służba w Zborze. Również posiadanie darów duchowych i usługiwanie nimi w Kościele czy poznanie głębokich tajemnic Bożych. To wszystko, co posiadamy i czym dysponujemy dla wspólnego zbudowania, nie jest z nas, ale jest darem Bożym. Przedstawia to wartość dotąd, dopóki posługujemy sobie i innym w miłości, uniżeniu i bojaźni Bożej. Biblia ukazuje nam, jako ostrzeżenie, przykry obraz ludzi, którzy byli naczyniami Bożymi. On w swej potędze posługiwał się nimi dotąd, dopóki trwali w pokorze i bojaźni przed Panem. Natomiast w chwili, gdy serce ich wbiło się w pychę i odrzucili bojaźń Bożą, bardzo szybko spadli z wyżyn duchowych i stoczyli się w przepaść duchową i moralną, a koniec ich był opłakany. Biorąc to wszystko pod uwagę, obyśmy zrozumieli ważność, wartość i aktualność poselstwa Posłańca z Nieba, który nadal głośno obwieszcza wszystkim narodom: „Bójcie się Boga i oddajcie Mu chwałę....!”. Niech więc modlitwą naszego serca zawsze będzie taka prośba do Pana, którą też wyrażał Dawid: Wskaż mi, Panie, drogę swoją, bym postępował w prawdzie twojej; spraw, by serce moje jednego tylko pragnęło, bojaźni imienia twego! (Ps. 86, 11). DPŻ 4/2011
|