Nie brak mi niczego Drukuj Email
Autor: Aleksandra Kwiecień   
piątek, 19 lutego 2016 00:00

Nie przeprowadzałam badań statystycznych, ale zaryzykowałabym stwierdzenie, że prawdopodobnie pierwszym biblijnym wersetem, którego uczy się na pamięć dziecko z chrześcijańskiego domu, są pierwsze słowa najsłynniejszego z Psalmów: Psalm Dawidowy. Pan jest pasterzem moim, niczego mi nie braknie… (Ps 23:1)

Credo ukontentowania

Wielokrotnie czytałam je, recytowałam, bądź wyśpiewywałam, ale dopiero niedawno zdałam sobie sprawę, że są one swoistym wyznaniem. W dodatku bardzo odważnym. Jeśli Pan jest moim pasterzem, nie brakuje mi niczego. Nie brakuje mi niczego, ponieważ Pan jest moim pasterzem. Słowo „nic” ma niezwykle ostre krawędzie, niczego bowiem nie możemy tutaj dodać, bo nic zmieni się wtedy w coś. Jeśli nie brak mi niczego, oznacza to, że mam wszystko. 

Czy rzeczywiście tak postrzegam moje życie – jako takie, w którym nie brak niczego? Ileż razy myślałam, gdybym tylko mogła mieć to lub tamto… Nie chodzi tu nawet o rzeczy materialne. Ludzie mogą pragnąć pokoju, radości, pocieszenia, bezpieczeństwa, miłości, rozwiązania problemu, powrotu do zdrowia itp. – lista mogłaby ciągnąć się w nieskończoność. Człowiek jest istotą zdolną do marzeń oraz odczuwania pragnień, a gdy tylko któreś zostanie zaspokojone, natychmiast na jego miejsce pojawiają się kolejne. Na różnych etapach życia pragnie on różnych rzeczy – najpierw skończyć szkołę, dostać się na studia; później skończyć studia i znaleźć pracę; rozpocząć służbę, założyć rodzinę, kupić mieszkanie, większy samochód, znaleźć lepszą pracę… Pragnienia te są jak najbardziej naturalne, problem polega na tym, że bardzo łatwo skupić się nie na tych, na których powinniśmy.

Pragnienie zasadzone w Edenie

Pragnienia i tęsknoty są nieodłączną częścią naszego człowieczeństwa. Bóg włożył w serce człowieka wieczność, by wywołana nią tęsknota była kompasem kierującym go ku Stwórcy. Problem jednak w tym, że coraz częściej pragnienia człowieka odciągają go od Boga, skupiając się bowiem na doczesnych tęsknotach, odwraca się on od tych wiecznych, a tym samym od ich Dawcy i Źródła Zaspokojenia.

Pismo Święte wyraźnie określa cel dla którego zostaliśmy stworzeni. W [Chrystusie] bowiem wybrał nas [Bóg] przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nienaganni przed obliczem jego; w miłości przeznaczył nas dla siebie do synostwa przez Jezusa Chrystusa według upodobania woli swojej, ku uwielbieniu chwalebnej łaski swojej, którą nas obdarzył w Umiłowanym (Ef 1.4-6). Bóg wybrał nas w Chrystusie, abyśmy uwielbiali Jego imię i chwalebną łaskę, przeznaczył nas do społeczności z sobą. Chce, abyśmy poznawali Go i wchodzili w coraz głębszą z Nim relację, której spełnieniem i ukoronowaniem będzie wieczność. To właśnie miało być celem dążeń człowieka, jego najgłębszych tęsknot i pragnień. 

Największe oszustwo XXI wieku

Wiek XXI jest nie tylko wiekiem technologii, postępu, powszechnego dobrobytu i równie powszechnej biedy (w zależności od szerokości geograficznej), jest również wiekiem tragicznego kłamstwa. Kultura masowa wmawia człowiekowi, że celem jego istnienia oraz wszystkich jego dążeń, jest jego własne szczęście. To jego właśnie należy ze wszystkich sił poszukiwać albo – po prostu je sobie stworzyć. Tym samym człowiek ma się skupić na sobie samym. Wiodącym hasłem obecnych czasów jest slogan create yourself - stwórz siebie – a signum temporis zalewające portale społecznościowe selfie. Recept i sposobów na osiągnięcie szczęścia są tysiące – jedni optują za modnym slow life i celebrowaniem spokojnej codzienności blisko natury, inni stawiają na osobisty rozwój (czasami odnosi się wrażenie, że liczba wszelkiej maści coachów wkrótce przekroczy liczbę ich potencjalnych uczniów), karierę i przekształcanie własnej osoby w świetnie prosperującą instytucję ze szczególnie dobrze rozwiniętym działem autopromocji. Niektórzy korzystają z życia wydając, w krótkich wolnych chwilach, ciężko zarobione wcześniej pieniądze. Inni stawiają na przygodę i stałą dawkę adrenaliny. Wielu jest również zwolenników medytacji i innych podobnych praktyk. Pomimo tak ogromnej gamy potencjalnych możliwości, trudno powiedzieć, by ludzkość znajdowała się obecnie w stanie błogiej, globalnej szczęśliwości. Okazuje się bowiem, że pomimo tak intensywnych poszukiwań, mnóstwa sposobów i ciągłej gonitwy, trwałe szczęście wciąż pozostaje nieuchwytne.

Zamiast zaspokojenia, wciąż jesteśmy trawieni pragnieniami. Masowe media zdominowane przez żądzę zysku i kult posiadania nieustannie przekonują nas, że do szczęścia potrzeba nam jeszcze tej rzeczy, później jeszcze tylko tej następnej… i tak bez końca. Jak trafnie zauważył  Mark Twain „cywilizacja to ciąg potrzeb, których nie potrzebujemy”.

Cóż jednak z tym szczęściem i zaspokojeniem? Czy są absolutnie nieosiągalne?

Poza Nim one nie istnieją

Niezwykle celnie wypowiedział się na ten temat C.S.Lewis stwierdzając, że Bóg nie może dać nam szczęścia i pokoju poza sobą, ponieważ poza Nim one nie istnieją. Określił również historię jako „długą, straszną opowieść o człowieku, który próbuje znaleźć coś innego poza Bogiem, co uczyniłoby go szczęśliwym”. Poszukiwania te skazane są jednak na klęskę, ponieważ nie będzie możliwe znalezienie czegoś, co nie istnieje. 

Jeśli zaś chodzi o zaspokojenie, musimy pamiętać tu o pewnej ważnej kwestii, którą również trafnie oddają słowa Lewisa: „Jeśli odkryję w sobie pragnienia, których nic na tym świecie nie zdoła zaspokoić, jedynym logicznym wyjaśnieniem jest to, że zostałem stworzony do innego świata”. Nie wolno nam zapominać, że rzeczywistość, w której żyjemy, jest jedynie uwerturą wieczności. Jeśli w tym, co doczesne będziemy poszukiwali doskonałego spełnienia, na pewno się zawiedziemy. Jeśli jednak nasze poszukiwania będą wybiegały poza tę rzeczywistość, w sferę wieczności, Autor tej tęsknoty zapewnia nas, że w Nim odnajdziemy całkowite zaspokojenie.

Nie brak niczego

Gdy decydujemy się przedłożyć pragnienie poznawania Boga i zgłębiania tajemnicy Jego łaski ponad wszelkie inne tęsknoty i marzenia, odnajdujemy w Biblii wspaniałe i liczne zapewnienia, że nasze poszukiwania nie okażą się daremne. Co więcej, Bóg wkładając w nasze serce tę wieczną tęsknotę, wyposażył nas również we wszystko, co jest potrzebne do jej zaspokojenia.

Błogosławiony niech będzie Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, który nas ubłogosławił w Chrystusie wszelkim duchowym błogosławieństwem niebios (Ef 1:3)

Boska jego moc obdarowała nas wszystkim, co jest potrzebne do życia i pobożności, przez poznanie tego, który nas powołał przez własną chwałę i cnotę,  przez które darowane nam zostały drogie i największe obietnice… (2 Piotra 1:3-4)

gdy mnie będziecie szukać, znajdziecie mnie. Gdy mnie będziecie szukać całym swoim sercem…
(Jer 29:13)

Bójcie się Pana, święci jego! Bo niczego nie brak tym, którzy się go boją. Lwięta cierpią niedostatek i głód, lecz tym, którzy szukają Pana, nie brak żadnego dobra. (Ps 34:10-11)

Ty mi wskazujesz drogę życia: pełnię radości przy Tobie, wieczyste rozkosze po Twojej prawicy. 

(Ps 16:11, BT)

„Nie ma dla mnie dobra poza Tobą”

W trakcie swojego nauczania, Chrystus zostawił swoim uczniom wyraźne przykazanie: szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam dodane (Mt 6:33). Nie polecił nam dążyć do szczęścia, osobistego rozwoju, zaspokajania wszelkich potrzeb czy pragnień. Polecił nam szukać Jego Królestwa, trwać w Nim. To ma być największym pragnieniem i tęsknotą chrześcijanina. Jeśli do tego będziemy dążyć, On zapewnia, że nie braknie nam niczego. On sam będzie naszym zaspokojeniem. Gdy będziemy trwać w Chrystusie, poznając Go coraz lepiej, coraz bardziej zachwycając się Nim; coraz lepiej dostrzegając Jego piękno, chwałę i majestat; doświadczając łaski za łaską i wzrastając z wiary w wiarę, z mocy w moc, z chwały w chwałę; wtedy będziemy mogli wyznać tak jak Psalmista: Tyś Panem moim, nie ma dla mnie dobra poza Tobą… Ty jesteś moim pasterzem, nie brak mi niczego… Szczególnie wymownie brzmi pierwszy werset Psalmu 23 w nowym przekładzie Biblii Króla Jakuba, można go przetłumaczyć następująco: Pan jest moim pasterzem, nie będę niczego pragnął/potrzebował Jeśli mam Chrystusa, mam wszystko.

Jeśli więc dostrzegam, że zaczynam pragnąć czegokolwiek bardziej niż Chrystusa; że zaczyna mi doskwierać brak czegoś z rzeczy doczesnych; gdy moja ziemska wizja szczęścia zaczyna zajmować mnie bardziej niż oddawanie Bogu chwały i służba dla Jego Królestwa; wiem, że zaczynam zbaczać z drogi, którą wyznacza dla mnie Chrystus. Być może idę tuż obok, niby równolegle, ale wkrótce moja ścieżka będzie coraz bardziej oddalała się od śladu Jezusa i Jego woli dla mojego życia. Wiem, że jest to czas, by przyjść na kolana i w pokornej modlitwie poprosić: Od pragnienia czegokolwiek bardziej niż Ciebie i Twojej chwały, wybaw mnie Panie…


 Słowa piosenki i ich tłumaczenie dostępne są TUTAJ