Słowa są bardzo ważne. Pewnie nawet najważniejsze. W końcu to właśnie Słowo przyszło do nas na początku i nadal podtrzymuje wszystko Swą cudowną mocą.
Na słowo stała się światłość w ciemności, a mroki naszego serca rozświetliła Boża łaska.
Żyjemy w gąszczu liter, znaków i słów. Niesiemy słowa, a czasem dajemy im się ponieść. Bywa, że błogosławimy i przeklinamy, karmiąc ludzi na zmianę słodką i gorzką wodą ze źródła naszego serca. Bywa też, że ster naszego języka prowadzi łódź naszego życia na zupełne bezdroża. Wtedy się reflektujemy, podnosimy, zawracamy, szukamy lepszych słów: pokutujemy, odbudowujemy, przepraszamy. Staramy się odtąd innych budować, zachęcać, nieść błogosławieństwo.
Zamiast na to, czego nam brak, zaczynamy zwracać uwagę na to, co już posiadamy. Zaczyna nam wszystkiego wystarczać, cieszymy się, gdy Bóg nas karmi i ubiera. Odkrywamy nagle, że mamy ręce, które możemy do Niego podnosić i usta, by Go wielbić! To, czy szklanka jest w połowie pełna, czy w połowie pusta staje się zupełnie nieistotne. Najważniejsze, że można się z niej napić! Czyż ten nowy dzień nie jest piękny? Zobacz sam!
|