Pieśń z Pustyni Judzkiej Drukuj Email
Autor: Aleksandra Kwiecień   
piątek, 22 lipca 2016 18:53

Wstrzymał Słońce, ruszył Ziemię… Słowa tego znanego powiedzenia przypominają o niezwykle ważnym odkryciu dokonanym przez Mikołaja Kopernika, które stało się przełomem w historii nauki.

 Po wielu wiekach błędnego myślenia, rewolucyjne dzieło O obrotach sfer niebieskich przedstawiło rzeczywistość taką, jaką ona jest – to Słońce, nieruchome, znajduje się w centrum naszego Układu Słonecznego, a Ziemia jest tylko jedną z planet, okrążającą wielką gwiazdę na swojej kosmicznej drodze, orbicie. Z której nie może „zejść” ani której trasy nie może zmienić.

Na Pustyni Judzkiej

Zejdźmy jednak na chwilę z Drogi Mlecznej na nieco bliższą nam szerokość geograficzną, a mianowicie na Pustynię Judzką. Jakiś czas temu niezwykle poruszyły mnie słowa napisane tam około XI w. p.n.e. 

Psalm Dawida. Przebywał on wówczas na Pustyni Judzkiej. 

Boże! Ty jesteś moim Bogiem, szukam Cię całym sobą, 

Ciebie zapragnęła moja dusza, za Tobą zatęskniło moje ciało, jak spieczona, spragniona i bezwodna ziemia. 

W takim stanie ujrzałem Cię w przybytku, chciałem widzieć Twoją moc i Twoją chwałę, 

bo Twa łaska jest lepsza niż życie - moje usta będą Ciebie wysławiały. 

Póki żyję, będę Cię tak błogosławił, w Twym imieniu wzniosę w górę dłonie. 

Nasycony jak tłustością ofiary, uwielbiam Cię radosnymi słowami 

- ilekroć wspominam Ciebie na posłaniu i myślę o Tobie podczas nocnych straży. 

Ty bowiem przychodziłeś mi z pomocą, w cieniu Twych skrzydeł zaśpiewam pieśń radości. 

Przylgnąłem do Ciebie całą duszą, Twa prawica od dawna mnie podnosi.

Psalm 63;1-9


Niewątpliwie Dawid był wspaniałym poetą, jednak to, co najbardziej mnie porusza, to kryjące się za tymi wspaniałymi słowami szczere, ufne serce, przepełnione tęsknotą i pragnieniem Boga i Jego stałej obecności. Nieustannie wychwalał Dawid Bożą łaskę, wierność i miłosierdzie, z całej duszy pragnął chwały swego Pana.

Pierwszy wers tego psalmu oprócz imienia autora podaje również informację, że pieśń ta powstała na Pustyni Judzkiej. Przekład Biblii Warszawskiej podaje jako odnośnik 1. Księgę Samuela 22:14. Przewróciłam kilkanaście kartek mojej Biblii i cofnęłam się do wskazanej księgi, by odświeżyć sobie szczegóły tamtej historii.

Krótki życiorys Dawida

Dzięki swojej umiejętności grania na harfie Dawid dostał się do otoczenia króla Saula. Natomiast gdy pokonał Goliata, Saul nie pozwolił mu już powrócić do domu. Jednak wkrótce stosunek monarchy do młodego wojownik uległ zmianie, a przyczyną tego była zazdrość o Dawida, która trującą żółcią trawiła serce Saula. Król kilkakrotnie próbował zabić grającego na harfie syna Isajego rzucając w niego włócznią. W końcu Dawid zmuszony był uciekać przed coraz bardziej zazdrosnym władcą, który już jawnie nastawał na jego życie. 

W życiu Dawida rozpoczął się okres tułaczki. Chronił się w osiedlu prorockim oraz po jaskiniach, jego wizyta u kapłana Achimeleka w Nob sprowadziła śmierć na całą kapłańską rodzinę. Dawid przekonał się, jak wielką nienawiść żywi wobec niego zazdrosny król. Swojej rodzinie zapewnił schronienie u króla moabskiego, sam zaś ruszył ze swoim oddziałem dalej. Gdy bowiem przebywał w jaskini w Adullam, zebrali się wokół niego wszyscy ludzie uciśnieni, wszyscy zadłużeni, wszyscy rozgoryczeni, a on został ich przywódcą (1 Sam 22:2). Nie była to wymarzona świta przyszłego króla.

Niewdzięczna Keila

Gdy Dawid usłyszał, że Filistyńczycy oblegają Keilę, zapytał Pana, czy ma pójść i pobić Filistyńczyków, i otrzymał odpowiedź twierdzącą. Chociaż jego wojownicy byli pełni lęku, zaufali swojemu dowódcy, który z kolei ufał Bożemu słowu. Wyruszyli i oswobodzili Keilę.

Wkrótce dotarła do Dawida wieść, że zazdrosny Saul, dowiedziawszy się o miejscu pobytu swego wroga, planuje oblężenie miasta. Dawid przyszedł z tym problemem do Pana. Tym razem odpowiedź nie napawała optymizmem. Bóg zapowiedział Dawidowi, że mieszkańcy Keili wydadzą go w ręce Saula. Ludzie, których uratował przed Filistyńczykami mieli okazać się niewdzięczni i gotowi byli wydać swojego wybawcę, by nie narazić samych siebie. Dawid i jego wojownicy znów musieli uciekać i ukrywać się.

Pieśń na pustyni

Wtedy to Dawid wraz ze swoim oddziałem schronił się w niedostępnych górskich miejscach na pustyni. Tam też stworzył pieśń znaną współczesnym jako Psalm 63. Boże! Ty jesteś moim Bogiem, szukam Cię całym sobą – śpiewał Dawid – Twa łaska jest lepsza niż życie, moje usta będą Ciebie wysławiały. Póki żyję, będę Cię tak błogosławił…  Tam właśnie uwielbiał Boga radosnymi słowami i wyznawał, że Bóg jest jego pomocą, On od dawna go podnosi. Ten sam człowiek, który lękał się, że Saul wyruszył i czyha na jego życie (1 Sam 23:15), który mówił do Jonatana, że tylko krok jest między mną, a między śmiercią, deklaruje: w cieniu Twych skrzydeł [Boże] zaśpiewam pieśń radości. Jak można pogodzić dwa tak odmienne stany umysłu?

Dawid, jak każdy człowiek, zmagał się z różnymi uczuciami i emocjami, odczuwał lęk. Nad nimi jednak dominowało niezachwiane przeświadczenie o Bożej wielkości, łasce, wierności, miłosierdziu, dobroci i… suwerenności. Pomimo licznych zawirowań, trudnych okoliczności, niebezpieczeństw i wyzwań, wiara Dawida była niezachwiana: w ręku Twoim są losy moje (Psalm 31:15). Wiedział, że bez woli Bożej włos mu z głowy spaść nie może, wyznawał, że ufa Bogu, który jest Panem jego życia. Gdy zwrócił się do króla moabskiego z prośbą o to, by jego rodzina mogła bezpiecznie zamieszkać wśród Moabitów, powiedział „dopóki nie dowiem się, co Bóg uczyni ze mną”. Miał tę świadomość, że nawet jeśli dosięgnie go ręka Saula, nawet jeśli zginie, nawet jeśli będzie musiał zejść do krainy umarłych – nawet tam prowadziłaby mnie ręka Twoja…  (Ps 139:10).  Świadomość tego, Kim i jakim jest jego Bóg – oraz fakt, że Jemu nic nigdy nie wymyka się spod kontroli –  stanowiła oś, wokół której kręciło się życie Dawida.

„Start with God…”

Elisabeth Elliot często w swoich wypowiedziach przypomniała: Zacznij od Boga, nie interpretuj zdarzeń rozgrywających się dookoła tylko przez pryzmat twoich uczuć i emocji, nie pozwól, by one przejęły kontrolę nad twoją percepcją rzeczywistości. Niech zawsze punktem wyjścia będzie to, Kim jest twój Bóg i jaki On jest. Niech to będzie tym kierunkiem północnym, według którego będziesz orientował/a mapę swojego życia. 

Dokładnie tak robił Dawid. Jak każdy człowiek przeżywał różne emocje, ale nigdy nie zapominał o obiektywnej rzeczywistości, jaką jest Słowo żywego Boga. Ono zaś objawia samego Stwórcę, Jego plan i zamysły, ono zapewnia o Jego wierności, poręcza obietnice złożone przez Wszechmocnego. Dlatego właśnie Dawid tułając się po pustyni i szukając schronienia, mógł jednocześnie uwielbiać swojego Boga radosnymi słowami.

Teoria teocentryczna

Choć przez wieki ludzie, nawet ci uczeni i mądrzy, byli przeświadczeni o tym, że Ziemia jest płaska, nie sprawiło to, że w tym czasie ona rzeczywiście taką była. Nie, cały czas pozostawała w swoim rzeczywistym kształcie. Wbrew temu, co głosi relatywizm, istnieje rzeczywistość obiektywna – z Absolutem i Prawdą – której nie zmienią nasze poglądy, czy sposób postrzegania. Swoim przekonaniem, że pędzący samochód jednak stoi w miejscu, nie sprawię, że on zatrzyma się i jeżeli wejdę na jezdnię, zostanę potrącona. 

Nawet wtedy, gdy wierzono, że to Ziemia jest nieruchoma, ona cały czas okrążała Słońce po wyznaczonym jej przez Stwórcę torze. Mikołaj Kopernik tylko w przenośni cokolwiek „wstrzymał” lub „ruszył”. On po prostu odkrył, jak to naprawdę funkcjonuje.

XXI wiek, z całą swoją self-propoagandą, stara się przekonać człowieka, że to on, wyjątkowa jednostka, znajduje się w centrum wszechświata, że każde indywiduum, wraz z jego przekonaniami, emocjami i odczuciami, jest miarą wszechrzeczy. Nie da się jednak funkcjonować bez obiektywnej rzeczywistości. Upieranie się, że to my, ludzie, jesteśmy nieruchomym centrum rzeczywistości, nie tylko nie zmieni obiektywnych realiów, ale będzie prowadziło do dysfunkcji, frustracji i paranoi w świecie, który coraz bardziej będzie pogrążał się w upadku. Nie tędy droga do pokoju, radości, spełnienia i szczęścia. Nie w umieszczeniu się w pozycji centralnej, ale w akceptacji obiektywnej rzeczywistości i wytyczonej nam drogi, po której mamy się poruszać, tak jak Ziemia okrąża Słońce na swojej orbicie. Tylko poznanie rzeczywistości, takiej, jaką ona jest, oraz Tego, który znajduje się w jej centrum - Chrystusa, umożliwi nam właściwe w niej funkcjonowanie. 

Tylko wtedy z naszego serca będą mogły wypływać takie słowa, jak te z Psalmu, nawet jeśli tak, jak Dawid, będziemy znajdowali się na Pustyni Judzkiej.