Rozżarzone węgle |
Autor: Prosty Kościół | |||
sobota, 15 stycznia 2022 00:00 | |||
Czy zastanawialiście się nad tym, co oznacza ten werset? "Lecz jeśli twój nieprzyjaciel jest głodny, nakarm go. Jeśli spragniony, daj mu się napić. To czyniąc, zgarniesz na jego głowę rozżarzone węgle” - Rzymian 12:20 Co oznacza to zgarnianie rozżarzonych węgli na jego głowę? Gdy tak rozmyślałem nad tym słowem, w ręce moje wpadła piękna biografia Roberta Cleavera Chapmana. Ten wielki Boży człowiek, zwany jest ,,patriarchą z Barnstaple". Postrzegany jest jako jedna z najbardziej niezwykłych i zadziwiających osobowości. W jego zwyczaju było codzienne wstawanie o 3:30 oraz kąpiel w chłodnej wodzie. W ten sposób rozpoczynał każdy nowy dzień. Tak orzeźwiony, spędzał kilka godzin na społeczności z Bogiem, potem szedł, aby usługiwać innym. Robił to niezłomnie każdego dnia, w wieku 98 lat głosił na ulicy Dobrą Nowinę. Jego motto życiowe brzmiało ,,Jest wielu, którzy głoszą Chrystusa, ale niewielu takich, którzy żyją Chrystusem”. Mieszkał w maleńkim, wynajmowanym domku w najbiedniejszej dzielnicy, choć sam pochodził z bogatej rodziny. Był świetnie zapowiadającym się adwokatem, lecz w chwili nawrócenia przewartościował całe swoje życie i postanowił służyć innym. Jest wiele pięknych historii i opowieści z jego życia, może przytoczę tylko jedną: Pewnego dnia, postanowił odwiedzić go jeden z jego krewnych. Gdy wysiadł na stacji, poprosił dorożkarza, by ten zawiózł go pod dom Chapmana. Kiedy dorożka zatrzymała się pod jego domem, krewny powiedział dorożkarzowi, że ten pewnie się pomylił, tu nie może mieszkać Chapman. Usłyszał jednak z ust dorożkarza potwierdzenie, że jest to właśnie ten dom. Dość zniesmaczony podszedł do drzwi i zapukał. Po chwili jego oczom ukazał się sam Robert Chapman. - Robert, co Ty tutaj robisz?? - zapytał krewny - Służę Panu w miejscu, w którym mnie postawił - odpowiedział Chapman - Jak możesz tak żyć? Masz jakiekolwiek pieniądze na koncie? - Ufam mojemu Panu. Mówię Mu co potrzebuję i jeszcze nigdy mnie nie zawiódł. Krewny z ciekawości porozglądał się po maleńkim mieszkanku Chapmana, zajrzał do spiżarni i faktycznie niewiele tam było. - Czy mogę zrobić ci zakupy? -zapytał Chapman zgodził się, ale pod jednym warunkiem, że zakupy zrobi tylko w jednym, konkretnym sklepie. Krewny zgodził się i udał się do tegoż sklepu. Zaczął kupować, a wraz ze wzrastającą liczbą artykułów oczy właściciela stawały się coraz większe a jego serce zaczęła wypełniać przeogromna radość. Zakupionych artykułów było tak wiele, że właściciel zasugerował, że może towar sam dostarczyć do domu, tylko potrzebuje dokładnego adresu. - Proszę bardzo, oto adres- krewny podał adres Chapmana. Gdy właściciel sklepu spojrzał na adres powiedział: - To chyba pomyłka... - Nie, pan Chapman prosił, bym dokonał zakupu w pańskim sklepie. Właściciel sklepu był zdruzgotany... przez wiele lat oczerniał Chapmana. Zaciekle walczył przeciwko niemu. Ta cała sytuacja, to całe zdarzenie nie pozwoliły mu dłużej siedzieć w sklepie. Udał się jak najszybciej do domu Chapmana. Z drżącym sercem delikatnie zapukał. Kiedy otworzyły się drzwi, jego oczom ukazał się sam Chapman. Całej sytuacji przyglądał się krewny. Ku jego zaskoczeniu zobaczył jak właściciel sklepu schyla się przed Chapmanem, płacze i prosi o wybaczenie. Trwało to jakiś czas. Tam w tych drzwiach, właściciel sklepu prosił o wybaczenie. Ze łzami w oczach powierzył też swoje życie Jezusowi. Czy już rozumiesz co znaczy :To czyniąc, zgarniesz na jego głowę rozżarzone węgle?
|