Strumienie na pustyni - 06 listopad Drukuj Email
Autor: L.B. Cowman   
piątek, 06 listopada 2020 09:10

Wszystkich, których miłuję, karcę i smagam Obj. 3, 19

Do wykonania szczególnych zadań, Bóg wybiera swoje najlepsze i najwybitniejsze sługi. Ci, którzy otrzymali od Boga więcej łaski, zdolni są nieść więcej zsyłanych przez Niego doświadczeń. Żadne cierpienie, czy doświadczenie nie spotyka wierzącego przypadkiem, lecz z przeznaczenia Bożego.

Bóg nie naciąga swego łuku od niechcenia. Każda Jego strzała dosięga wiadomego celu i nie tknie niczyjej piersi, prócz tego, do kogo jest skierowana. Jest to nie tylko łaską, lecz i chwałą wierzącego, gdy się ostoi i spokojnie zniesie doświadczenie.

Gdyby wszystkie moje dni były pełne słońca,
Jakże rzec bym z serca mógł: „On mój Pan, Obrońca!”?
Gdybym nie znał trudu, łez, jakże bym powiedział,
Że Pan o uśpionym Swym dziecku dobrze wiedział?
Gdyby mi czymś obcym był grób, to w takim stanie
Snem by żywot wieczny był, bajką zmartwychwstanie.
A więc zima, trud i łzy mogą mi posłużyć –
Ku dobremu może Pan też i grobu użyć.
Rzeczy te nazywasz złem, jednak mego Pana
Miłość cudna dzięki nim tylko jest mi znana!

Wierzącymi o najgłębszym duchowym poznaniu bywają zwykle ci, którzy przechodzą przez ogień prób i cierpień. Jeśli prosiłeś o głębsze poznanie Chrystusa Pana, nie dziw się, jeśli On poprowadzi cię na miejsca pustynne, lub w ogień prób i doświadczenia.

„Nie karz mnie, Panie, odsunięciem ode mnie krzyża, lecz pociesz poddaniem Twojej woli i tym, że nauczysz mnie miłować krzyż. Daruj mi to, czym najlepiej będę mógł Ci służyć i daj mi uznać za największą miłość i łaskę Twoją, gdy będę mógł uwielbić Imię Pana według woli Twojej”.