W czynieniu dobra nie ustawajcie Drukuj Email
Autor: Piotr Karel   
piątek, 29 lipca 2011 03:00

Jednym z Bożych celów dla życia człowieka wierzącego jest ten, o którym napisał ap. Paweł w liście do Galicjan 6, 9-10.

 „ A czynić dobrze nie ustawajmy, albowiem we właściwym czasie żąć będziemy bez znużenia. Przeto, póki czas mamy, dobrze czyńmy wszystkim, a najwięcej domownikom wiary.”(BW)

Mamy nie ustawać w czynieniu dobra !

 Dlaczego Bóg ciągle przypomina nam o tak, wydawałoby się banalnej sprawie? Czy to nie jest oczywistym, że człowiek powinien czynić dobro zamiast zła? Czy w ogóle trzeba tę prawdę przypominać? Czy w naturalny sposób nie czynimy dobra?

Okazuje się, że owe wezwanie do czynienia dobra powtarza się w Piśmie świętym niemalże w każdej księdze.

Kilka przykładów:

A modlimy się do Boga o to, abyście nic złego nie czynili, nie dlatego, byśmy uchodzili za wypróbowanych, lecz abyście wy czynili to, co jest dobre, choćbyście mieli uchodzić za niewypróbowanych”. (2 Kor. 13, 7)

Paweł mówił o życiu w Jezusie Chrystusie, o poddawaniu siebie samych próbie, czy trwają w wierze, i czy przez ich życie objawia się Boża moc.

  „Baczcie, ażeby nikt nikomu złem za złe nie oddawał, ale starajcie się czynić dobrze sobie nawzajem i wszystkim”. (1 Tes. 5,15)

Nawet i wtedy, gdy, ktoś czyni nam zło, człowiek Boży musi uczyć się odpłacać dobrem.. Nie ma innej możliwości pokonania zła jak zwyciężanie go dobrem. „ Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj” ( Rzym. 12,21)

„A wy bracia, nie ustawajcie czynić dobrze” (2 Tes. 3,13)

 "...byśmy polegali na Bogu, który nam ku używaniu wszystkiego obficie udziela, ażebyśmy dobrze czynili, bogacili się w dobre uczynki, byli hojni i chętnie dzielili się z innymi” (1 Tym 6, 17- 18)

 „Albowiem taka jest wola Boża, abyście dobrze czyniąc zamykali usta niewiedzy ludzi głupich." (1 Piotra 2, 15)

 "Przeto i ci, którzy cierpią według woli Bożej, niech dobrze czyniąc powierzą wiernemu Stwórcy dusze swoje."(1 Piotra 4,19)

 I tak moglibyśmy cytować i cytować podobne wersety.

Wróćmy za tym do pytania; dlaczego musi Bóg przypominać nam o tym, że mamy czynić dobrze, i nie ustawać w czynieniu dobra ?

 Szukając odpowiedzi na to pytanie z całą pewnością musimy przyjrzeć się naszej sytuacji w której żyjemy i naszej naturze!

1.Biblia mówi, że cały świat tkwi w złem.

W liście do Rzymian czytamy: „ Nie masz sprawiedliwego ani jednego. .. Wszyscy zboczyli, razem stali się nieużytecznymi, nie masz kto by dobrze czynił, nie masz ani jednego” ( 3, 10.12).

I dalej Bóg przedstawia charakterystykę człowieka. Zobaczmy czy jest ona piękna?

Rzym. 3:13-18
"Grobem otwartym jest ich gardło, językami swoimi knują zdradę, jad żmij pod ich wargami; Usta ich są pełne przekleństwa i gorzkości; Nogi ich są skore do rozlewu krwi, Spustoszenie i nędza na ich drogach, A drogi pokoju nie poznali.Nie ma bojaźni Bożej przed ich oczami. "(BW)

Czy to jest moja fotografia? Mój obraz?

Na zewnątrz próbujemy wyglądać nieco piękniej, ale w środku taki właśnie jest każdy człowiek, każdy pójść nas! Wystarczy pójść do fryzjera, ciekawie się ubrać, pięknie się uśmiechnąć, i na zewnątrz wszystko wygląda dobrze, ale jak wygląda człowiek od wewnątrz?

 2. Przyjrzyjmy się naszej naturze.

Nietrudno zauważyć, że nasze naturalne chęci, pragnienia, i nasze własne zainteresowania „ciągną” nas w kierunku odwrotnym od dobra. Musimy nie tylko to wiedzieć, ale musimy umieć przyznać się przed sobą do tego, że łatwiej nam czynić zło, niż dobro! W naturalny sposób człowiek obarczony grzeszną naturą będzie ciągnął do złego, do grzechu, do ciemności – bardziej, niż ku dobremu!

Czynienie zła jakby nie wymagało żadnego wysiłku ze strony człowieka. To w naturalny sposób wychodzi z niego. Natomiast czynienie dobra wiąże się zawsze z walką , z wysiłkiem, przezwyciężeniem własnej słabości, z uruchomieniem silnej woli i podjęciem decyzji o uczynieniu czegoś dobrego.

Ap. Paweł mówiąc o tej walce powiedział tak:

Albowiem nie rozeznaję się w tym, co czynię; gdyż nie to czynię, co chce, ale czego nienawidzę, to czynię... Albowiem nie czynię dobrego, które chcę, tylko złe, którego nie chcę, to czynię” . „ Mam bowiem zawsze dobrą wolę, ale wykonania tego, co dobre brak:... gdy chcę czynić dobrze, trzyma się mnie złe” ( Rzym. 7,15.19. 18.21.)

To były dylematy ap. Pawła, ale czy nie są one i naszymi dylematami?

Możemy za Pawłem, i z Pawłem powtórzyć:

Nędzny ja człowiek! Któż mnie wybawi z tego ciała śmierci?” ( w. 24)

 Zwycięstwo nad takim stanem przychodzi przez Jezusa Chrystusa!

Bóg czyni z nas nowe stworzenie. W chwili gdy szczerze nawracamy się do Niego, On daje nam nowe życie, nowe serce, wlewa w nas Swoją cząstkę, daje nam Swego Ducha i uzdalnia nas do innego, świętego życia.

Oczywiście nic nie przychodzi bezwiednie, automatycznie, ale w Bogu nabieramy sił do innego życia niż życia w grzechu, i nurzania się w złem.Bóg jest święty, i chce by Jego dzieci żyły w świętości!

Bóg jest dobry, i chce byśmy również prowadzili życie nacechowane CZYNIENIEM DOBRA!Bóg brzydzi się grzechem, i chce byśmy – jako Jego dzieci – unikali życia w grzechu!

Mamy tę świadomość, że nie możemy grzeszyć. Chcemy unikać grzechu za wszelką cenę. Nie znaczy to, że nie popełniamy grzechu, ale znaczy to, że potrafimy właściwie rozprawić się z nim, gdy nas powali i pokona. Możemy przyjść wtedy do Tego, który wyznany grzech przebaczy i na nowo podniesie.

 Ale Bracia i Siostry!

Jestem przekonany, że życie chrześcijanina nie może ograniczyć się jedynie do nie czynienia zła, ..grzechu.

Czasem możemy odnieść wrażenie, że cały wysiłek człowieka wierzącego jest w tym, aby nie zgrzeszyć!

Nie zrobię tego, bo to nie przystoi, to grzech! Nie postąpię tak, bo to przecież grzech! Nie zachowam się w ten sposób, bo to nie przystoi człowiekowi wierzącemu!

Będę uważał na moje usta, co mówią, będę panował nad moim językiem i złymi emocjami, będę uważał na moje oczy, by nie musiały oglądać złych obrazów, na moje uszy, by nie słuchały niepotrzebnych wiadomości, będę stronił od wszelkiego rodzaju zła.

Czy to źle? Nie, wprost przeciwnie, to dobrze! Ale okazuje się, że w myśl Bożego Słowa człowiek wierzący nie jest powołany jedynie do unikania złego, ale również do czynienia dobrze!

Pamiętacie co Jakub powiedział?

Kto umie czynić dobrze, a nie czyni, dopuszcza się grzechu” Jak. 4,17

 Grzechem nie jest tylko czynienie zła, ale również nie czynienie dobrego!

 Jeśli w naszym życiu nie czynimy tego, do czego zostaliśmy powołani, to czynimy to, do czego powołani nie jesteśmy!

 Bóg powołał nas do czynienia dobra! Zbawił nas nie tylko po to, byśmy cieszyli się życiem wiecznym w przyszłości, ale jak jest napisane:

Jesteśmy jego dziełem, stworzeni w Jezusie Chrystusie do dobrych uczynków, do których przeznaczył nas Bóg abyśmy w nich chodzili” ( Ef, 2,10)

 Jeśli tedy Bóg powołał nas do czynienia dobra, a nie czynimy tego dobra, to znaczy że czynimy zło, do którego nie zostaliśmy powołani!

Wspomnieliśmy dzisiaj ze czynienie dobra nie jest czymś naturalnym w nas. Że wymaga to wysiłku i podjęcia decyzji, aby czynić to co jest dobrym. Czynienie dobra wymaga przełamania naszej natury, podjęcia walki i wysiłku, a to nie zawsze jest przyjemne i wygodne.

Czynienie zła nie męczy, natomiast czynienie dobra sprawia wyczerpywanie naszych sił, zapierania się samego siebie, przezwyciężenie lenistwa, wygodnictwa, podjęcia trudu, który nie zawsze bywa doceniony.

Czynienie dobra zawsze prowadzi do zmęczenia !

Mamy prawo czuć się zmęczonymi, gdy podejmujemy słuszny wysiłek. Zawsze jesteśmy bowiem zmęczeni, gdy przychodzi nam dźwigać słuszne ciężary , gdy czynimy dobro dla innych, gdy służymy Bogu i bliźniemu.

Egoista nie ma z tym problemu! On się nie męczy, bo służy jedynie sobie i spełnia swoje zachcianki, ale gdy żyjemy życiem dla bliźnich, zmęczenie ma prawo przyjść i niechybnie przychodzi.

Swego czasu Jezus wysłał uczniów na pracę i do wykonania zadania. Ci wrócili ze swej misji, dzielili się radością, tego co udało im się osiągnąć, a Jezus powiada potem do nich:

A teraz odpocznijcie nieco”.

 Mamy prawo do zmęczenia, mamy prawo do odpoczynku! To ważne dla wszystkich sług Pańskich! Wszelka służba, czynienie dobra, zawsze prowadzi do przeciążenia i zmęczenia i wtedy potrzebny jest odpoczynek.

Odpoczynek drugiej jednak strony, w myśl Słowa Bożego jakkolwiek mamy prawo do bycia zmęczonym, to jednak nie mamy prawa do znużenia !

 W słowniku języka polskiego zmęczenie i znużenie występują jako synonimy, czyli wyrazy bliskoznaczne. I zgadzam się z tym, że pod względem semantycznym tak jest, ale nie odnośnie treści jakie niosą te dwa wyrazy: zmęczenie i znużenie!

Czytaliśmy na początku tekst:

A w czynieniu dobrze nie ustawajmy, albowiem we właściwym czasie żąć będziemy bez znużenia” ( Gal. 6,9)

 Mamy nie ustawać w czynieniu dobra. Dlaczego mielibyśmy ustawać? Bo czynienie dobra MĘCZY!!!, ale tragedią jest gdy powoduje znużenie!

 Znużenie prowadzi do zaprzestania działania, do porzucenia działania, do wycofania się z czynionej służby. Mówimy dziś o syndromie „wypalenia się w pracy”. Na wskutek przeciążenia następuje znużenie, przychodzi niechęć i chęć zaprzestania wykonywania danej służby!

W Słowie Bożym czytamy nawet o wielkich mężach Bożych których ten syndrom dopadał.

Np. Eliasz, usiadł pod krzewem jałowca i życzył sobie śmierci. Jeremiasz, żałował ,że w ogóle się urodził, przeklinał dzień swojego narodzenia. Mojżesz, upierał się jak osioł, by podjąć na nowo służbę Bożą. Job powiada: zbrzydło mi moje życie.

Zmęczenie, które przeradza się w znużenie, zawsze wywołuje duchowy kryzys. Dlatego też Bóg mówi, że „będziemy żąć we właściwym czasie bez znużenia!”

 Bożym celem dla naszego życia jest ominięcie znużenia i ominięcie wszelkich duchowych kryzysów. Zdobywca szczytu górskiego jest zmęczony, ale nie znużony! Jest dumny, że udało mu się zdobyć cel. Osiągniecie celu i owa satysfakcja jaka temu wydarzeniu towarzyszy nawet pozwala zapomnieć o zmęczeniu. A zamiast znużenia jest euforia i samozadowolenie z wyniku ciężkiej pracy.

Sportowiec , który wygrywa zawody, choć potwornie zmęczony, jednak nie jest zniechęcony, nie jest znużony! Cieszy się zwycięstwem pomimo zmęczenia. Musi oczywiście odpocząć, ale nie myśli o rezygnacji, o wycofaniu się.

I nam, gdy coś w pocie czoła wykonujemy, i uda nam się osiągnąć cel, jesteśmy zmęczeni, ale dumni, że się udało.

Wierzę ,że każdy wierzący w Zborze jest powołany do czynienia dobra, do służby..

Nie chodzi bowiem o to, by część z nas pracowała ponad miarę.. by ta praca prowadziła do znużenia, zniechęcenia i rezygnacji, ale by była równość. ( 2 Kor 8,13)

Biblia powiada, byśmy usługiwali jedni drugim, a przede wszystkim też dbali o domowników wiary. Dlaczego mielibyśmy wzbraniać się usługiwać sobie nawzajem?

Dlaczego jedni mogą służyć, a drudzy jedynie korzystać z dobrodziejstw tej służby?

Może w tym momencie kogoś ruszy sumienie i powie: Boże ale co ja dla Ciebie mogę zrobić, tak niewiele potrafię?

 Chciałbym powiedzieć, że to jest źle postawione pytanie.

Nie chodzi o to, co ty możesz zrobić dla Boga, ale co Bóg może zrobić przez ciebie dla innych!

Nie jest ważne, ile my możemy zrobić dla Boga, ale ważne jest, ile Bóg może zrobić przez nas!

Czy Bóg może np. posłużyć się mną do przyprowadzenia innego człowieka do Boga? Czy może posłużyć się mną, by komuś przyjść z pomocą?

Czy Bóg może mnie użyć, by naprawić zepsutą relacje z innymi? Czy Bóg może użyć mego doświadczenia, by coś lepiej mogło w Zborze funkcjonować?

Czy może Bóg na mnie liczyć,. Gdy kogoś trzeba wesprzeć finansowo? Czy jakieś inne dzieło?

Czy Bóg może się mną posłużyć, abym odwiedził kogoś w szpitalu z dobrym słowem lub obecnością?

Czy pozwolę Bogu, by mógł mnie wykorzystać w jakieś pracy, zadaniu w Zborze, w kościele, poza kościołem?

Czy jestem gotów na wezwanie Boże dzielić się moim prywatnym czasem, wysiłkiem, funduszami, swoim mieszkaniem, gościnnością itd. itd.

Czynienie dobra kosztuje wysiłek! Ale w czynieniu dobra mamy nie ustawać! Obyśmy potrafili ten Boży cel dla naszego życia wypełniać każdego dnia.. póki dany jest nam ku temu czas!