Podstawowy cel przyjścia Syna Bożego na świat zawarty został w Jego imieniu. Jezus - znaczy Jahwe zbawia. Urodzi ona Syna i nadasz mu imię Jezus; On bowiem wybawi swój lud od jego grzechów [Mt 1,21]. Zbawienie Boże przede wszystkim dotyczyć miało grzechów ludu Bożego. Niestety, Izraelici czego innego oczekiwali od Jezusa z Nazaretu. Chcieli widzieli Go bardziej jako przywódcę politycznego przywracającego dawną świetność Izraela. Woleli w Nim widzieć uzdrowiciela albo dobroczyńcę, uwalniającego od demonów, rozmnażającego chleb i panującego nad żywiołami. Rozminęli się w swych oczekiwaniach z misją Syna Bożego i ostatecznie odrzucili Zbawiciela.
Podobnie sprawy mają się i dzisiaj. Ojciec posłał Syna na świat aby stał się Zbawicielem wszystkich ludzi, zwłaszcza wierzących [1Tm 4,10]. Niezmiennie chodzi o zbawienie od grzechów. Ludzie bezbożni mogą tego nie pojmować, ale chrześcijanie..? Niestety współczesny kościół też nie za bardzo chce żyć tymi sprawami. Coraz mniej mówi o swojej grzeszności. Coraz ciszej wzywa do upamiętania. Chrystusa Pana widzi w znacznie ważniejszych rolach. Wyznacza Mu wielkie zadania naprawiania świata i jednoczenia rozmaitych religii. Wciąga Go w budowanie już teraz Królestwa Bożego na ziemi. Codziennie wzywa Jego imienia w celu zaspokajania potrzeb materialnych, zapewniania zdrowia i długiego życia. A Synowi Bożemu wciąż chodzi o zbawienie nas z naszych grzechów! Wówczas o to chodziło i nadal chodzi o to samo!
W wigilię Świąt Narodzenia Pańskiego 2018 wszystkim chrześcijanom, braciom i siostrom , Przyjaciołom oraz Czytelnikom nie będę więc życzyć zdrowych i wesołych świąt, bo nie po to przyszedł Zbawiciel. Życzę zbawienia od grzechów!