Cechy duchowego przywódcy - nieporywczy Drukuj Email
Autor: Gene A.Getz   
piątek, 07 września 2018 00:00

Biskup bowiem, jako włodarz Boży, powinien być nienaganny, niesamowolny, nieskory do gniewu, nie oddający się pijaństwu, nieporywczy... (Tyt. 1,7)

Tłumacze Biblii Warszawskiej wybrali słowo "porywczy". Jest to bardzo odpowiednie słowo, jednakże może być ono niezbyt zrozumiałe. Gdy czytamy Biblię Gdańską, nie mamy wątpliwości, co to znaczy być porywczym. Dojrzały mąż Boży nie powinien być "bitny", to znaczy nie powinien być człowiekiem mającym zwyczaj fizycznego atakowania innych. Porywczość zatem, jest to gniew nieopanowany, który przejawia się nie tylko w słowach, lecz i w czynach.

Zauważcie, że Paweł używa tego słowa nie tylko w liście do Tymoteusza, lecz i do Tytusa (1 Tym. 3,3; Tyt. 1,7) i w obu wypadkach występuje ono po zwrocie: "nie oddający się pijaństwu". Związek pomiędzy tymi dwoma określeniami wydaje się zrozumiały. Człowiek, który traci panowanie nad zmysłami z powodu zbyt dużej ilości wina, wykazuje również niepohamowaną skłonność do gniewu. W barach i knajpach, gdzie podawana jest obfita ilość trunków, szczególnie często mają miejsce różne awantury i bójki.

Jednakże w jakim celu Paweł przypomina o potrzebie posiadania tak oczywistej cechy? Czy każdy myślący człowiek nie wie o tym, że gwałt fizyczny jest postępowaniem sprzecznym z etyką chrześcijańską? To samo pytanie można by zadać w przypadku cechy "mąż jednej żony". Czyż nie jest rzeczą oczywistą, że współżycie z więcej niż jedną kobietą jest sprzeczne z postanowieniem Bożym co do małżeństwa ?

Na pytanie to nie jest trudno odpowiedzieć, gdy weźmiemy pod uwagę, jak wyglądała pogańska kultura, z której wywodzili się chrześcijanie nowotestamentowi, i jaki był ówczesny styl życia. Pisząc do Koryntian, Paweł mówi: "Nie łudźcie się! Ani wszetecznicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy Królestwa Bożego nie odziedziczą". Następnie dodaje: "A takimi niektórzy z was byli" (1 Kor. 6, 9-11). Przewodnicy zborów nowotestamentowych musieli ciągle upominać chrześcijan, aby nie naśladowali poprzednich, pogańskich wzorców życia. Paweł pisze do Efezjan i Kolosan, aby "odrzucili" te rzeczy i postępowali w sposób godny ich powołania w Chrystusie (Ef. 4,17-32); Kor. 3,1-14).

Dojrzały duchowo chrześcijanin powinien więc wykazać dorosłość w sferze panowania nad swym ludzkim duchem. Powinien być człowiekiem nie tylko "nieskorym do gniewu", lecz również wystrzegać się gwałtownego reagowania w każdej sytuacji życia.

PRZYKŁADY BIBLIJNE

W Biblii znajdujemy kilka przykładów tego, co dzieje się gdy człowiek nie kontroluje swojego temperamentu. Takie zachowanie na pewno nie podoba się Bogu: Bóg nie toleruje go nawet, jeśli chodzi o Jego najwybitniejsze sługi.

Kain

Być może najtragiczniejsze w historii świata zdarzenie miało miejsce u progu dziejów ludzkości. Kaina opanował gniew i zazdrość, ponieważ Bóg lepiej potraktował ofiarę jego brata. Kain jednak nie podporządkował się woli Bożej, lecz jego gniew i nienawiść do Abla oraz do Boga doprowadziły do morderstwa. Bóg surowo ukarał Kaina. Co prawda nie pozbawił go życia, jednak do końca swych dni Kain żył napiętnowany przekleństwem Bożym za swe złe czyny (1 Moj. 4,1-15).

Mojżesz

Mojżesz był oczywiście jednym z najwybitniejszych sług Bożych, jednakże wpadł w poważne kłopoty, gdy stracił panowanie nad sobą i zabił Egipcjanina. Chociaż Mojżesz usiłował wymierzyć sprawiedliwość po swojemu, jednak wola Boża zwyciężyła w tym wypadku. Nie był on jeszcze "wyczulony" na Boży sposób działania i próbował uczynić siebie samozwańczym "wybawcą" swojego narodu, przed czasem ustanowionym przez Boga (Dz. Ap. 7,20-29).

Mojżesz nigdy nie przezwyciężył w sobie całkowicie skłonności do impulsywnego działania pod wpływem gniewu. Gdy otrzymał Dziesięć Przykazań od Boga na górze i zobaczył, że jego naród wpadł w bałwochwalstwo, wówczas w przypływie gniewu cisnął o ziemię kamiennymi tablicami, rozbijając je w kawałki (2 Moj. 32, 19). Bóg zlitował się nad Mojżeszem i dał mu nowe tablice (2 Moj. 34,1). Jednakże innym razem, na krótko przed wprowadzeniem narodu izraelskiego do Ziemi Obiecanej, Mojżesz nie posłuchał Boga, gdy miał wydobyć wodę ze skały i zamiast przemówić do niej zgodnie z Bożym poleceniem, uderzył w nią dwukrotnie kijem. Bóg ukarał za to Mojżesza, Swego wybranego sługę, nie pozwalając mu wejść do Ziemi Obiecanej (4 Moj. 20,1-13).

Znów nie potrafił on utrzymać na wodzy swego gniewu wyrażając go w sposób niezgodny z wolą Bożą. Znów wymierzył sprawiedliwość po swojemu. Przemówił w taki sposób jak gdyby pojawienie się wody uzależnione było od niego samego (20,10). Lecz tym. razem Bóg ukarał go na oczach wszystkich.

Mojżesz przekazał ludowi błędne znaki; Bóg nie przepuścił mu tego czynu, chociaż był on człowiekiem, który rozmawiał z Bogiem "twarzą w twarz".

Piotr

Innym przykładem jest Piotr. Ten agresywny i zapalczywy człowiek również lubił wymierzać sprawiedliwość po swojemu. Przyrzekając Panu, że nigdy Go nie opuści, przechwalał się swoją odwagą. A gdy żołnierze przyszli, by aresztować Jezusa, wówczas, dla ratowania honoru, Piotr wyciągnął miecz, zadając nim cios Malchusowi; ostrze miecza nie dosięgło szyi Malchusa, lecz odcięło mu ucho. Jezus kazał Piotrowi schować miecz. Zawstydzony publicznie Piotr rozgniewał się i uciekł, znikając w mroku nocy; następnie trzykrotnie zaparł się Pana Jezusa (Jan 18, 1-17).

W Biblii znajdujemy wiele dowodów, że gwałt fizyczny nie podoba się Bogu. Prawdą jest, że w pewnych wypadkach Bóg posługiwał się narodem izraelskim do karania bezbożnych narodów. Niemniej jednak, Bóg nie toleruje niekontrolowanego gniewu, wypływającego z osobistej chęci zemsty. Również Jezus Chrystus ustanowił niezmiernie wysoki miernik postępowania w sferze stosunków międzyludzkich, kiedy powiedział: "Słyszeliście, iż powiedziano: Oko, za oko, ząb za ząb. A ja wam powiadam: Nie sprzeciwiajcie się złemu, a jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi" (Mat. 5,38-39).

WNIOSKI PRAKTYCZNE

Jest rzeczą interesującą, jak normy kulturowe wywierają wpływ na ludzkie zachowanie. Chyba najbardziej znamiennym przykładem tego zjawiska jest kultura, na kształtowanie się której wywarło wpływ chrześcijaństwo.

Weźmy pod uwagę naszą dwudziestowieczną kulturę. Zadawanie gwałtu fizycznego innym ludzkim istotom zostało ogólnie potępione, zarówno przez prawo naszego kraju, jak też w sercach i umysłach ludzi. W świadomości społecznej potępione zostały takie rzeczy jak przeklinanie dzieci, bicie żony, i wszelkie inne antyspołeczne wzorce zachowania wymierzone przeciwko godności człowieka. Dyskutuje się nawet nad tym, czy brutalne traktowanie przestępców przez policję jest właściwe, czy nie. Niestety, jednak ogólna zmiana wartości moralnych, jaka nastąpiła w naszej kulturze w ostatnim dziesięcio lub dwudziestoleciu, również wywiera wpływ na nasz stosunek do gwałtu i przemocy. Nastanie niewątpliwie czas, kiedy nasze społeczne sumienie, przyzwyczajone do protestanckich norm etycznych, będzie do tego stopnia znieczulone, że będziemy odczuwali znikomy ból moralny w obliczu gwałtu fizycznego, zadawanego innym ludziom. Lecz, dzięki Bogu, na ogół sumienie nasze reaguje jeszcze, gdy jesteśmy świadkami brutalnego zachowania.

Wewnętrznie, w głębi serca, człowiek nie zmienił się. Jego uwarunkowania kulturowe sprawiają, że potępia pewne zwyczaje i praktyki, lecz gdy sam stanie się ofiarą silnych presji zewnętrznych i poczuje się osobiście zagrożony, wówczas może uciekać się do jakichś innych form gwałtu i przemocy. Chodzi o to, że ustna zniewaga może okazać się w naszej kulturze jeszcze bardziej bolesna. Na wygojenie się zranionego Serca lub odzyskania dobrej opinii potrzeba znacznie więcej czasu niż na wyleczenie ran fizycznych.

Niestety, jednak niektórzy chrześcijanie są dość biegli w sztuce słownego atakowania innych. A cała tragedia polega na tym, że postępowanie takie kryje się pod płaszczykiem tak zwanych "spraw osobistych". Dość "duchowo" brzmi płotka przekazywana komuś w formie prośby - "nie mów nikomu, ale...".

"Serce - powiedział Jeremiasz - jest bardziej podstępne niż wszystko inne i zepsute; któż może je poznać?" (Jer. 17,9). Tak nawet serce chrześcijanina jest takie! Złośliwa mowa lub plotka zwłaszcza w wypadku, gdy przekazywana jest w "duchowej" formie, to najniebezpieczniejsze źródło konfliktów międzyludzkich w naszej dwudziestowiecznej kulturze.

Istnieje jednak pewna kwestia, którą również powinniśmy wziąć pod uwagę. Jest to kwestia karania dzieci. Prawdą jest, że Biblia mówi o karaniu. Jednakże karać należy zawsze z miłością. Kara nie powinna być pretekstem do wyładowania gniewu. Na ogół lubimy usprawiedliwiać swoje zachowanie, machać kijem w chwilach nieopanowanego uniesienia, a potem tłumaczyć sobie, że robimy to dla dobra dziecka!

Dojrzały mąż Boży zatem nie jest porywczy ani w słowach, ani w czynach. Potrafi panować nad swym ludzkim duchem nawet wówczas, gdy gniew wypływa z uzasadnionych pobudek.

PROJEKT OSOBISTY

Poprzedni projekt osobisty dotyczący skłonności do gniewu ma również zastosowanie w odniesieniu do cechy porywczości.

Jednakże jest on uzupełniony o kilka dodatkowych sugestii.

Stopień A

Upewnij się, czy nie ukrywasz w sobie jakichś subtelnych skłonności do urażania ludzi. Zadaj sobie następujące pytania:

  • Jak często rozmawiam o problemach innych ludzi?
  • Z kim rozmawiam o tych problemach?
  • Jak często powracam w tych rozmowach do problemów jednej konkretnej osoby?
  • Jakie uczucie powstaje we mnie w chwili, gdy rozmawiam o czyichś problemach?

Jeśli często z zadowoleniem rozmawiasz o innych z wieloma ludźmi i powtarzasz historie dotyczące jednej osoby, wszystko wskazuje na to, że kierują tobą złośliwe pobudki. Posługujesz się tylko bardziej akceptowaną ogólnie formą atakowania innych; niemniej jednak jest to forma nie mniej niebezpieczna od innych.

Stopień B

Upewnij się, czy twój stosunek do krzywdy osobistej i przebaczania jest zgodny z nauką biblijną. Przestudiuj uważnie Mat. 5,21-24; 17,15-17; 21.22.

Stopień C

Jeżeli wykryłeś w swym postępowaniu niewłaściwe skłonności, postaraj się zwalczać je. Mogłaby ci w tym pomóc następująca lista zasad postępowania:

  • Wyznaj swój grzech Bogu.
  • Proś Boga, aby pomógł ci przezwyciężyć ten problem.
  • Podejmij odpowiednie postanowienia w celu przezwyciężenia tego problemu. Na przykład, mógłbyś przyrzec sobie: Nie będę wyrażał się o Janie lub Jance w sposób poniżający jego lub ją.

Albo: "Osobiście porozmawiam z Janem lub Janką na temat ich problemów. Jeżeli skrzywdzili mnie, to porozmawiam z nimi w cztery oczy. Nie będę jednak mścił się przez plotkowanie o nich".

Jeżeli poderwałeś komuś opinię, poproś go, aby przebaczył ci to.

Stopień D

Jeżeli skłonność do gniewu oraz brak psychicznego i fizycznego opanowania stanowi dla ciebie poważny problem, którego nie potrafisz przezwyciężyć nawet za pośrednictwem proponowanych wcześniej metod, zasięgnij porady u jakiegoś wierzącego psychiatry lub psychologa. Być może potrzebujesz kogoś, kto pomógłby ci zbadać ten problem i wsparł cię w twych staraniach w kierunku przezwyciężenia go.

Uwaga: Nie spodziewaj się, że ktoś inny rozwiąże twój problem. Inni mogą ci tylko pomóc. Ty sam musisz podjąć inicjatywę, jeśli chcesz stać się osobą dojrzałą duchowo - bez względu na to, jak trudne będzie to dla ciebie zadanie.