Codzienne studiowanie Pisma Świętego Drukuj Email
Autor: John Withe   
sobota, 28 października 2017 00:00

Pilnuj czytania... (1 Tym. 4,13) Błogosławiony ten, który czyta... (Obj. 1,3)

Wyglądali na niesamowite grono. Byłem pewien, że są prawdziwymi chrześcijanami. Sam doprowadziłem ich do Chrystusa. Pomimo tego, kiedy już nabierałem pewności, że idą dobrą drogą, oni zaczynali mówić i czynić najdziwniejsze rzeczy. Gdakałem nad nimi jak zdenerwowana kwoka, która wylęgła łabędzie. Wszyscy byliśmy studentami mieszkającymi w tym samym akademiku. Ludzie ci jakoś nie pasowali do mojego stereotypu chrześcijanina. Nie dlatego, by dopasowanie do stereotypu było rzeczą aż tak ważną, ale oni robili po prostu wrażenie nieodpowiednio "dostrojonych".

Jednakże rok później nie wahałem się nazwać ich pobożnymi. Rozumieli to, w co wierzyli, dokąd w życiu zmierzają. Stali się chrześcijanami. Jednym wytłumaczeniem tej różnicy był fakt, że w ciągu tych miesięcy wszyscy studiowaliśmy Pismo Święte, zarówno indywidualnie jak i grupowo.

Pat, wspaniały sportowiec o wzroście metr osiemdziesiąt, był jednym z tych, o których się niepokoiłem. Był wprawdzie przyjacielski i chętny do pomocy, ale w sumie beznadziejnie niemądry. Kierowany jakimś impulsem, pożyczyłem mu. książkę o codziennym studiowaniu Biblii, a potem nie widziałem go przez sześć miesięcy.

Kiedy wreszcie natknęliśmy się na siebie, byłem zdumiony. Niby ta sama twarz, ta sama budowa ciała, ale zupełnie inny człowiek.
Zapomniałem już o pożyczonej mu książce, on jednak nie zapomniał o niej. "Zmieniła moje życie" - powiedział poważnie - "a raczej zmieniło je codzienne studiowanie Biblii". Powiedział to językiem, jakim nie posługiwał się sześć miesięcy wcześniej.

Obecnie, od wielu lat, Pat jest misjonarzem. Trudno się temu dziwić. Pismo Święte bowiem wywiera na nas głęboki wpływ. "Jako nowo narodzone niemowlęta" - pisze Piotr - "zapragnijcie nie sfałszowanego duchowego mleka, abyście przez nie wzrastali" (1 Ptr. 2,2).
Gdy zostałeś chrześcijaninem, zostało w tobie zaszczepione życie samego Boga. Narodziłeś się na nowo. Powiedziałem także, że życie duchowe, podobnie jak życie biologiczne, ma swoje potrzeby rozwojowe; jedną z nich jest prawda. W miarę poznawania prawdy zawartej w Piśmie Świętym, życie duchowe będzie się w tobie rozwijać. Będziesz wzrastać, jak mówi Piotr, jeśli będziesz odżywiać się mlekiem Słowa Bożego.

Pismo jest jednak czymś więcej niż mlekiem. Jest pełne rozmaitych składników i treści, a także odpowiednio łatwo przyswajalne. Im bardziej rozwiniesz się duchowo, tym lepiej będziesz przygotowany do trawienia "pokarmu" Pisma Świętego. Mocna prawda czyni mocnego chrześcijanina mocniejszym.
Pismo Święte zawiera także wyraźne wskazówki dotyczące moralnych zasad życia. Oczywiście, nie zawsze są one podawane w formie prostych nakazów: "czyń" lub "nie czyń". Bóg tak ukształtował Pismo, by dawało ono orientację moralną ludziom każdej kultury, każdej epoki i w każdej sytuacji moralnej.

Twoje poczucie dobra i zła - nazwijmy to "sumieniem", "superego" czy czymkolwiek - rozwinęło się w trakcie twojego wychowania oraz pod wpływem otaczających cię wzorców moralnych. Jeśli zostałeś wychowany przez rodziców będących absolutnymi abstynentami, będziesz się czuł nieswojo w chwili, gdy zaczniesz pić wbrew obowiązującym cię zasadom moralnym. Ludy niektórych plemion pierwotnych, w pewnych okolicznościach zabijają z przekonaniem, że czynią rzecz cnotliwą. Nieliczni tylko w Ameryce Północnej dzisiaj mogliby czuć to samo. Może nawet byłbyś skłonny kwestionować istnienie absolutnego dobra i zła.
A jednak one istnieją. Sam Bóg jest normą absolutną. Wprawdzie motywy i zwyczaje lokalne mają wielkie znaczenie, to jednak w samej strukturze wszechświata istnieją absoluty moralne. Jak je jednak znaleźć? W jaki sposób dokonać reorientacji sumienia?

Pismo Święte rzuca światło na moralność, ponieważ objawia samego Boga. Studiuj je z gotowością do zapłacenia ceny posłuszeństwa, a stopniowo porządek zajmie miejsce zamieszania. "Jak zachowa młodzieniec w czystości życie swoje? Gdy przestrzegać będzie słów Twoich" (Ps. 119,9).

Pismo Święte jednak może uczynić więcej. Prawda bowiem wyzwala. Nie tylko objawia normę, ale nadto uwalnia cię do jej przestrzegania. To właśnie sprawia, że Pismo Święte zasadniczo różni się od innych systemów etycznych, które nie są w stanie dopomóc człowiekowi w jego zmaganiach. Być może, nie doświadczysz od razu pełnego wpływu Pisma na siebie, z czasem jednak będzie ono coraz bardziej oddziaływać na kształtowanie się twoich zachowań. "W sercu moim przechowuję słowo Twoje, abym nie zgrzeszył przeciwko Tobie" (Ps. 119,11).

Zmiana ta nie nastąpi bez konfliktu. Istnieje bowiem Coś takiego, jak osobiste zło, szatan. Po stronie zła przeciwstawiającego się twoim wysiłkom, aby żyć życiem zgodnym z pragnieniem Boga, stanie przyzwyczajenie. Obecnie zwróć jedynie uwagę na fakt, że najbardziej skuteczną bronią do odparcia ataków złego jest - zgodnie ze słowami św. Pawła - "miecz Ducha, którym jest Słowo Boże" (Ef 6,17). Znajomość Pisma Świętego jest więc nieoceniona w walce z siłami ciemności.

Pismo Święte dokona w tobie jeszcze innych rzeczy. Uczyni cię mądrym - mądrzejszym od otaczających cię ludzi, mądrzejszym od twoich profesorów. Zauważ, że powiedziałem "mądrzejszym", a nie mającym więcej wiedzy. Człowiek mądry to taki, który potrafi odróżnić to, co istotne, od tego, co trywialne. Mądry - to człowiek, który wie, o co w życiu chodzi i który zgodnie z tym postępuje, bez względu na okoliczności.

Na uniwersytetach jest wielu ludzi, którzy robią duże wrażenie niezrozumiałą gadaniną. Są także ludzie błyskotliwi. Mądrych jest jednak naprawdę niewielu. "Jestem rozumniejszy od wszystkich moich nauczycieli" - napisał przed wiekami Psalmista - "bo rozmyślam o świadectwach Twoich. Jestem roztropniejszy od starszych, bo strzegą przykazań Twoich" (Ps. 119, 99-100).
Musisz bowiem zrozumieć, że mądrość jest zawsze pokorna i gotowa, aby się uczyć. Mądrość, jaką Bóg przekazuje przez Pismo Święte, nie polega na cytowaniu wersetów z Biblii w celu przeciwstawiania się twierdzeniu profesora biologii. Poczynania takie mają swe źródło raczej w fanatyzmie i naiwności niż w pobożnej mądrości.

Psalmista, którego niedawno cytowałem, napisał: "Słowo Twoje jest pochodnią nogom moim i. światłością ścieżkom moim" (Ps. 119, 105). Ma on jednak na myśli ścieżkę lub drogę raczej w sensie moralnym niż geograficznym. Jedynym komentarzem, jaki chciałbym w tym miejscu uczynić, jest to, co już powiedziałem przy okazji modlitwy. Biblia nie jest horoskopem. Nigdy nie próbuj odczytywać między wierszami Pisma Świętego jakichkolwiek tajemniczych pouczeń na temat codziennych spraw.

Biblia nie jest też środkiem uspokajającym. Nie działa jak lek uspokajający. Czytając ją, znajdziesz jednak pokój. "Pokój pełny mają ci, którzy kochają Twój zakon" (Ps 119, 165). Chemiczne środki uspokajające działają na zasadzie przytępienia wpływu, jaki wywiera na ciebie rzeczywistość. Pismo zaś tego nie czyni. Napawa ono pokojem wskazując ci, jak rozwiązywać wszelkie problemy wewnętrzne, które niszczą pokój.

Pokój to coś więcej niż brak niepokoju. Jest to cecha pozytywna wywodząca się z harmonii wewnętrznej. Pokój, który są w stanie naruszyć zagrożenia zewnętrzne, nie jest właściwym pokojem. Pokój Boży natomiast, który rośnie w miarę jak wzrasta twoje zrozumienie Pisma, przeciwstawia się niepewności i zagrożeniu. Jest to pokój, którym napełnieni byli rzymscy chrześcijanie stawiający czoła głodnym lwom na starożytnych arenach oraz współcześni chrześcijanie w wielu krajach świata stawiający czoła więzieniu, torturom i zagrożeniu wobec ich rodzin. Jest to pokój, który płynie ze zrozumienia, że Bóg panuje nad wszystkim, że człowiek do Niego należy; że chaos i niepewność, które otaczają człowieka, mają swe źródło jedynie we wprowadzającej w błąd powierzchownej rzeczywistości.
I, co zrozumiałe, taki pokój poprawia twoje samopoczucie fizyczne. On bowiem "odświeży twoje kości" (Przyp. 3,8).

PROBLEMY PRAKTYCZNE

Mógłbym kontynuować wymienianie korzyści płynących z regularnego czytania Pisma Świętego, ale czy powinienem?
Przemówił żywy Bóg. Władca wszechświata objawił siebie samego na piśmie. A my mimo wszystko się wahamy. Dlaczego?
Możesz mieć oczywiście wątpliwości co do tego, czy Biblia jest natchniona przez Boga. Może będziesz się czuł onieśmielony faktem, że oczekuje się od ciebie, byś traktował ją z namaszczeniem lub z jakimiś szczególnymi uczuciami, na które nie możesz się zdobyć z powodu swoich wewnętrznych wątpliwości.

Najlepszym sposobem na rozstrzygnięcie owych wewnętrznych wątpliwości jest poddanie siebie działaniu Biblii. Nie podchodź do niej z jakimiś szczególnymi uczuciami, poza pragnieniem wprowadzenia w życie każdej prawdy, którą zrozumiesz z Biblii. Mógłbym przytoczyć dowody, że Pismo Święte jest natchnione, ale nie chcę tego czynić. Sam dojdziesz do tego. Mogę jedynie powiedzieć, że Biblia stanowi kompilację dokumentów historycznych, których wiarygodność (jako faktów historycznych) jest poza wszelkimi wątpliwościami. Czytaj ją i pozwól, aby ona do ciebie przemówiła. Módl się: "O Panie, proszę, powiedz mi, czy dokumenty te stanowią Twoje Słowo". Jednak czytaj bez uprzedzeń. Staraj się zrozumieć, o czym jest właściwie mowa. Miej wolę wcielania każdej prawdy we własne życie.
"O, to jest argument przeciwko mnie" — powiedział mi kiedyś słusznie pewien naukowiec. "Nie jestem pewien, czy mogę podjąć to ryzyko. Mogłoby ono bowiem oznaczać konieczność porzucenia pracy i zostania misjonarzem, czy kimś takim". On nie żartował. Niewielu jest tak szczerych ludzi, ja zaś nie mogłem mu zagwarantować tego, czego będzie od niego wymagało Słowo Boże.

Z drugiej jednak strony, twój problem może polegać na czymś zupełnie przeciwnym. Możesz także przesadnie uświadamiać sobie, że Biblia ma wyjątkowy charakter i dlatego w trakcie czytania doznawać będziesz swoistych zahamowań.
Przed wielu laty w Ameryce Łacińskiej ze zdumieniem odkryłem, że studenci z Kościoła rzymskokatolickiego (którzy w tamtych czasach w niewielkim stopniu byli poddani działaniu Pisma) oraz studenci wyznający ateizm o wiele lepiej spisywali się podczas studiów biblijnych niż studenci z Kościołów ewangelickich. W ramach studiów grupowych zarówno ateiści jak i katolicy szybko orientowali się o czym właściwie dany fragment Pisma mówi. Natomiast wielu studentów ewangelickich doznawało w tej kwestii swoistej blokady umysłu. Wydawało się, że są jedynie świadomi tego, co Biblia powinna mówić.

Może i ty oczekujesz od Biblii swoistej "magii". Sądzę, że było to również moim problemem przed laty, w okresie moich eksperymentów w chłodne poranki. Miałem jakoś zakodowane w umyśle wyobrażenie, jak Bóg powinien przemawiać przez Pismo. Kiedy zaś moje oczekiwania nie spełniły się, czułem zamieszanie i byłem zniechęcony.
Pismo Święte nie jest czymś magicznym. Jest ono prawdą wyrażoną przy pomocy słów, zdań i akapitów. (Numery wersetów i tytuły rozdziałów są tworem sztucznym; zostały dodane w średniowieczu, a więc znacznie później, niż powstały dokumenty oryginalne).

Niektórzy ludzie oponują, mówiąc: "Czyż nie jest prawdą, że Pismo Święte można zrozumieć jedynie wtedy, gdy Duch Święty uzdolni nas do jego zrozumienia i przemówi do nas?". Owszem. Jednakże tak postawione pytanie niemal nasuwa wniosek, że Ducha Świętego należy do tego nakłaniać. Zdaje się sugerować, że zanim On przemówi, ty sam musisz przejść jakiś szczególny proces "dostrojenia" albo też, że same słowa są trudne i niejasne, dlatego możesz je pojąć jedynie w warunkach szczególnego natchnienia, dzięki któremu niejasność może się przemienić w objawienie głębi.

Pragnieniem Boga jest wyjaśnienie wszystkiego każdemu człowiekowi, w każdym czasie i w każdym miejscu. Oprócz faktu, że dokumenty w ogromnej większości są napisane jasno i zrozumiale, Bóg, przez swego Ducha, ożywia i uzdalnia nasze umysły, jednak pod warunkiem, że szczerze chcemy poznać prawdę. Zarozumiałość, uprzedzenia i z góry założone sądy stanowią wielkie przeszkody na drodze do poznania prawdy. Bądź pokorny. Wpatruj się w treści zawarte w Piśmie. Mów Bogu, że jesteś świadomy ograniczoności swego umysłu. Dziękuj Mu, że dopomaga ci w rozumieniu.

Oczywiście, słowa "rozumieć" używamy tutaj w dwu znaczeniach. Czasem, mówiąc: "nie rozumiem", mam na myśli: "nie mogę pojąć, jaką treść autor stara się przekazać". Innym zaś razem mam na myśli: "rozumiem o czym on mówi, ale nie pojmuję, jak może to być prawdą".

Obydwa problemy mogą się pojawić w trakcie lektury Pisma Świętego. Problem słów, które nie wyrażają żadnego sensu, często można rozwiązać przy użyciu dobrego współczesnego tłumaczenia. Istnieje wiele takich tłumaczeń, o czym będę mówił później. Drugi problem ("Wiem, o co chodzi, ale nie wierzę, że to jest prawda") jest oznaką tego, że myślisz o tym, co czytasz. Jeżeli ludzie nie spotykają się z takimi problemami, znaczy to, że czynność czytania wykonują machinalnie.

Przede wszystkim należy się upewnić, czy dany fragment przeczytało się poprawnie. W pierwszej kolejności możesz się zastanowić nad tym, czego Pismo nie mówi. Jeżeli po sprawdzeniu nadal potrząsasz głową, wówczas istnieje wiele kroków, które możesz przedsięwziąć.

Prawdopodobnie nie jesteś pierwszym człowiekiem, który się nad tym głowi. Prawdą jest, że już wielu ludzi zmagało się z takim właśnie problemem. Niektóre ich myśli zostały zapisane w komentarzach bilijnych. (O nich pomówimy później). Możesz napotkać na trudności po prostu dlatego, że Pismo sprzeciwia się twoim dotychczasowym wyobrażeniom odnośnie tego, o czym Biblia powinna mówić. W każdym razie zapamiętaj, że w trakcie poznawania najgłębszych tajemnic bytu, natkniesz się prawdopodobnie na prawdy, które tobą wstrząsną i poruszą cię do żywego. Inne zaś będą drogą prowadzącą do głębi poznania. Jeszcze inne nadal pozostaną dla ciebie zagadką. Jeżeli tak będzie, nie zaprzestawaj się uczyć, ale zachowaj swoje problemy w szufladzie swego umysłu, w przegródce "nie rozwiązane", powierzając całą sprawę Bogu w modlitwie. Być może, za pięć lat nie będziesz już rozumiał, dlaczego miałeś wątpliwości.

JAK STUDIOWAĆ BIBLIĘ?

Istnieje kilka sposobów studiowania Biblii. Mam nadzieję, że z czasem nauczysz się korzystania z nich wszystkich, na początek jednak wystarczy jeden lub dwa. Właściwie żadnego z tych sposobów nie da się całkowicie oddzielić od pozostałych. Ich granice bowiem pokrywają się. Każdy sposób, gdy jest prawidłowo wykorzystywany, niweluje słabe punkty innego.
Można studiować Biblię z nabożeństwem. Znaczy to, że podczas codziennych spotkań z Bogiem w modlitwie rozważać kilka wersetów z Pisma. Jeśli przyjmiesz inną metodę studiowania, nie rezygnuj także z tej.

Najlepiej, jeśli będziesz postępować według jakiegoś regularnego planu (istnieją rozmaite publikacje, książki i kalendarze sugerujące plan czytania Biblii na cały rok.) Czytanie z nabożeństwem nie oznacza, że musisz wyłączać swój intelekt. Oznacza natomiast, że ze czcią powinieneś akcentować zastosowanie w swoim życiu tego, co czytasz.

Przed laty miałem swój własny schemat. W kieszonkowym notesie zapisywałem wszystko, co stanowiło cenną lekcję płynącą z lektury danego fragmentu Biblii. Na marginesie Biblii natomiast zapisywałem pewne oznaczenia przy wierszu, który do mnie przemówił. Na przykład "B 65" oznaczało, że mój komentarz do danego wersetu znajduje się w notesie B, na stronie 65. Kiedy studiowałem Biblię po raz kolejny, przy niektórych wersetach znajdowało się kilka odnośników. Oznaczało to po prostu, że wciąż przybywało mi nowych myśli, nowych wniosków. Zadanie notowania utrzymywało mnie w stanie mobilizacji, nie pozwalało na lenistwo umysłowe. Zmuszało mnie to również do jasnego formułowania mglistych wniosków.

Studiowanie Biblii z nabożeństwem jest pomocne w przypadku, gdy podczas jej czytania rodzą się w umyśle pytania w rodzaju:

- Czy jest tutaj ostrzeżenie skierowane do mnie?
- Czy została tu zawarta obietnica przeznaczona dla mnie?
- Czy jest tu jakiś przykład, który mam naśladować?
- Czy są tu przykazania, którym mam być posłuszny?
- Czy jest tu mowa o jakimś grzechu, którego powinienem unikać lub który powinienem wyznać?
- Czy jest tu jakaś zachęta, którą powinienem wziąć sobie do serca?
- Czy płynie stąd jakaś nauka o Bogu, za którą powinienem Mu podziękować?
- Czy są jakieś słowa chwały, które mógłbym powtórzyć ?
- Czy zostało opisane jakieś doświadczenie, które mnie również spotkało?

Forma studiowania Biblii z nabożeństwem ma pewien słaby punkt, gdyż proponuje niepełną dietą, w której zbyt wiele jest mleka, a za mało mięsa. Dlatego należy tę formę uzupełniać jakimiś innymi formami.
Można studiować poszczególne całe księgi Biblii indukcyjnie. Studia indukcyjne polegają na tym, że patrzy się na księgę całościowo, starając się odczytać zawarte w niej podstawowe zasady. Przy tym stawia się pytania np. takie: "O czym przede wszystkim mówi autor? Jak wyrazić najważniejszą myśl własnymi słowami?"

Rozumowanie indukcyjne i dedukcyjne uzupełniają się. W każdej dyscyplinie konieczne jest stosowanie obydwu sposobów. Zbyt wielu jednak czytelników ogranicza się w swoim studiowaniu Biblii do rozumowania dedukcyjnego, mówiąc: "ponieważ A i B są prawdziwe, dlatego - zgodnie z moją regułą - księga powinna mówić o X i Y". W myśleniu dedukcyjnym bowiem wychodzi się od pewnej zasady, a następnie sprawdza się materiał w jej świetle. Natomiast myślenie indukcyjne polega na takim spojrzeniu na materiał, dzięki któremu możemy stwierdzić, jakie z niego wynikają zasady. Ponieważ przy zgłębianiu Pisma Świętego używa się obu rodzajów rozumowania, dlatego wielu studiujących Biblię doznaje zaskoczenia, stwierdzając jedność i logiczność nauki biblijnej. Osoby początkujące powinny jednak zaczynać od metody indukcyjnej.

Indukcyjne studiowanie Biblii stanowi podstawę systematycznych studiów. Można je prowadzić indywidualnie lub w grupie osób, które godzą się na studiowanie tej samej księgi i mogą konfrontować swoje rozumowanie z rozumowaniem innych członków grupy. Napisano już wiele książek, które pouczają o zasadach tego rodzaju studiów.
Bardzo polecam indukcyjną metodę studiowania Biblii i zamierzam w związku z tym rozwinąć niektóre myśli na końcu rozważań.

Można przeczytać całą Biblię od początku do końca. Jest to zadanie nie tak trudne jak przypuszczasz. G. Campbell Morgan przeczytał kiedyś całą Biblię na głos, tak jak się czyta z kazalnicy, przez 96 godzin. Czytając po cztery rozdziały dziennie, dokonasz tego samego w ciągu około dziewięciu miesięcy.

TŁUMACZENIA I PARAFRAZY

Znajdujące się obecnie na rynku tłumaczenia Biblii można podzielić - na użytek naszych wywodów - na kilka podstawowych kategorii:

Starsze tłumaczenie
Wersje poprawione
Tłumaczenia indywidualne
Parafrazy
Nowe tłumaczenia

Tłumaczenia z przypisami od wydawcy i komentarzami W języku angielskim głównym protestanckim starszym tłumaczeniem jest nadal "King James" lub "Authorized Version". Składnia siedemnastowiecznego języka angielskiego jest dźwięczna i piękna. Od czasu jednak pojawienia się tej wersji wiele słów zmieniło swoje znaczenie. Poza tym, tłumaczenie to zawiera pewne niewielkie błędy. Warto posiadać egzemplarz tej wersji, ponieważ znaczna część chrześcijańskiego zwiastowania i literatury opiera się na tym przekładzie.
W języku polskim odpowiednikiem "King James Version" jest przekład protestancki w 1632 roku, tzw. "Biblia Gdańska" (B. Gd.).

Naukowcy stworzyli trzy różne, uaktualnione wersje poprawione starszej "Authorized Version". Pierwsza, sporządzona została przez naukowców brytyjskich w roku 1880 i jest znana jako "Revised Version". Na początku dwudziestego wieku naukowcy amerykańscy wydali "American Standard Version", a następnie "Revised Standard Version" (najpopularniejsza spośród wszystkich trzech). Wszystkie powyższe wersje poprawione biorą za podstawę pierwotne tłumaczenie "King James". Wszystkie też powstały w wyniku wspólnej pracy grup naukowców.
Przez termin tłumaczenia indywidualne rozumiem tłumaczenia dokonane przez jednego naukowca. Jest ich wiele. Najżywszym i najpopularniejszym jest tłumaczenie Nowego Testamentu dokonane przez J. B. Phillipsa, choć wiele osób uważa je raczej za parafrazę, niż za wierne tłumaczenie. Tłumaczenia indywidualne różnią się pomiędzy sobą jakością, zabarwieniem doktrynalnym i umiejętnościami tłumaczy. Mogą one mieć przewagę ze względu na swoją świeżość. Ich słabą stroną może być mniejsza dokładność i większa tendencja idiosynkratyczna (odzwierciedlająca osobiste przekonania i upodobania tłumacza).

Parafrazy przejawiają tendencję do rezygnowania z precyzji tłumaczenia na rzecz bardziej zrozumiałej formy. Są one, na przykład "The Living Bibie" (Żywa Biblia), mniej drobiazgowe pod względem dokładności tłumaczenia, natomiast starają się używać dobrze zrozumiałych wyrażeń. Ze względu na łatwość ich czytania - są one lepsze, jednak ze względu na precyzję w treści - gorsze. Autor parafrazy przedstawia to, co według niego znaczy dany werset za pomocą jasnych, współczesnych wyrażeń. Równocześnie tłumaczy i interpretuje. Ponieważ posiada on o wiele głębszą wiedzę niż większość z nas, dlatego z jego poglądami należy się liczyć. Natomiast jego dzieło należy porównywać z tłumaczeniami dokładniejszymi.

Określenie "parafraza rozszerzona" może cię wprowadzać w błąd, o ile nie zrozumiesz dokładnie, czym ona jest. W większości tłumaczeń dokładne znaczenie jakiegoś słowa określa się w oparciu o jego kontekst, ponieważ kontekst zmienia znaczenie słów. Dlatego też tłumacz wybiera jedno z kilku możliwych znaczeń. Autor parafrazy rozszerzonej natomiast uwzględnia wszelkie możliwe znaczenia danego słowa czy zdania.

Słów można używać w znaczeniu metaforycznym lub dosłownym, tylko kontekst decyduje o tym, w jakim znaczeniu zostały one użyte w danym przypadku. Na przykład, dwa poniższe zdania powinny u ciebie wywołać dwa różne obrazy:

1. Zanurzył się w rwącym potoku.
2. Zanurzył się w swojej pracy. Rozszerzona parafraza zdania 2 mogłaby brzmieć:
Zanurzył się (wskoczył, zanurkował, rzucił się, skoczył, pogrążył się) w swojej pracy (zajęciu, dziele).

Parafraza rozszerzona umożliwia czytelnikowi wybór takiego znaczenia, które najbardziej do niego przemawia. Ktoś, kto nie lubi utartych szablonów, zapewne wybierze wariant najbardziej dramatyczny, albo taki, który najbardziej odpowiada jego upodobaniom. Nie znaczy to jednak, że taki wybór odzwierciedla to, co chciał powiedzieć autor. Parafraza rozszerzona jest wersją.typu — "wybierz to znaczenie, które wolisz". Dzięki trikowi semantycznemu, stwarza ona pozór wydobywania "głębszego" znaczenia. Zbytnio skupia się ona jednak na poszczególnych słowach.
Nowe tłumaczenia nie podejmują próby uaktualnienia starych wersji. Są to zupełnie nowe przekłady bezpośrednio z oryginałów. Ponieważ zostały dokonane później niż niektóre wersje poprawione, dlatego ich autorzy mieli dostęp do ostatnio odkrytych wcześniejszych dokumentów lub ich fragmentów. Nowymi tłumaczeniami są na przykład "New English Bibie" (Nowa Biblia Angielska) oraz "Good News Bibie" (Biblia Dobrej Nowiny).

Wersje z przypisami. Zarówno katolicy, jak i protestanci wydają wersje Pisma Św., które mają na celu przedstawienie danego poglądu teologicznego przez dodanie do tekstu stosownych przypisów. Wersji takich należy jednak unikać, nie dlatego, że upowszechniają jakieś poglądy, lecz dlatego, że wytwarzają swoiste umysłowe i duchowe lenistwo Znając zdanie specjalisty na temat danego fragmentu, bardziej jesteś skłonny zaakceptować jego opinię niż poszukiwać swojej własnej. Jest to niedobre, ponieważ naprawdę najlepiej przyswoisz sobie te nauki, które sam wypracujesz.

CZAS NA CZYTANIE BIBLII

"W jaki sposób mogę znaleźć czas na tak wnikliwe studia biblijne? Chrystus obiecuje mi odpocznienie, gdy tymczasem zdaje się, że wyznacza mi dodatkowe zadania".

Nie jest to prawda. To nie Chrystus narzuca nam wszystkie dodatkowe zajęcia. To my sami obciążamy się nimi. Wciąż bierzemy na siebie więcej, niż możemy wykonać, a potem narzekamy, iż jesteśmry przepracowani. Wśród podejmowanych przez nas zadań są zarówno dobre, choć nie zawsze konieczne, jak też trywialne i pozbawione sensu. Nasze życie staje się łatwiejsze, kiedy uświadomimy sobie, że dwie trzecie naszych codziennych czynności — to niepotrzebny ciężar. Życie ograniczone jedynie do rzeczy zasadniczych jest wolnością.
Dla chrześcijanina, ową zasadniczą sprawą są właśnie poważne studia biblijne. Odłóż na bok niektóre ze swych niekoniecznych czynności życiowych, przeznacz regularnie raz w tygodniu trzy godziny czasu na poważne studiowanie Biblii, oprócz codziennego czytania.

Znajdujesz przecież czas na jedzenie, sen, mycie się i pracę. Niektórzy ludzie znajdują także czas na pójście raz w tygodniu do kina, na spędzanie długich godzin na różnych grach, na oglądanie telewizji czy oddawanie się swoim hobby, grze na instrumentach, nawiązywaniu nowych znajomości lub czytaniu bezwartościowych publikacji. Znajdź czas na poważne studiowanie Biblii, bez względu na to, z czego musisz zrezygnować.
Jak to czynić? Powiedzmy, że znalazłem trzy godziny tygodniowo na studiowanie Biblii. Co mam wtedy zrobić?

Od czego powinienem zacząć swoje studia? Musisz wybrać właściwą księgę. Jeśli jesteś chrześcijaninem od niedawna, radzę, byś rozpoczął od ewangelii św. Łukasza. Uważam, że konieczne jest rozpoczynanie od jednej z czterech ewangelii. Ewangelia św. Jana została napisana w celu przekonania niechrześcijan o bóstwie Chrystusa. Wprawdzie dobrze byłoby przestudiować ew. Jana, ale skłaniałbym się raczej ku rozpoczęciu od jednej z trzech: Mt, Mk lub Łk.

Każda z tych trzech ewangelii ma swoje szczególne cechy. Wartość zaś wszystkich trzech polega na tym, że ukazują one chrześcijaństwo jako wiarę historyczną, opartą o wydarzenia, które miały miejsce w czasie i w przestrzeni. Jest ona w największym stopniu skoncentrowana na życiu, nauczaniu, śmierci i zmartwychwstaniu Boga - człowieka, który zstąpił w czas i przestrzeń przez łono pewnej wiejskiej dziewczyny przed dwoma tysiącami lat.

Ewangelia św. Łukasza, bardziej niż inne, koncentruje się na badaniu i analizowaniu wszystkich opisów dotyczących narodzin, życia, śmierci i zmartwychwstania Jezusa oraz na odnotowaniu najlepszego, na ile to możliwe, opisu tych wydarzeń. Z tego względu sugeruję, byś ją potraktował jako punkt wyjściowy dla swoich poważnych studiów. Jeśli jednak jesteś innego zdania i chciałbyś rozpocząć od innych ksiąg Biblii, pamiętaj, że powyższe sugestie są jedynie moją propozycją.

Jeżeli przygotuję już notatnik, Biblie i komentarze, co mam robić dalej ? Jeśli w innych przedmiotach jesteś sumiennym uczniem, nie muszę ci już niczego więcej mówić. Z jednej strony prawdziwe zrozumienie Pisma jest niemożliwe bez współpracy z Duchem Świętym, a z drugiej strony "techniki" studiowania Biblii nie różnią się od innych studiów nad jakimś tekstem. Pozwól, że w celu skoncentrowania twojej uwagi, przypomnę cele wszelkich studiów tekstowych:

1) dokładne określenie, o czym dany tekst mówi,
2) ustalenie, co dany tekst znaczy, oraz
3) zbadanie możliwości zastosowania tekstu do współczesnego życia w ogóle oraz do twojego życia w szczególności.

Aby wypełnić te cele, musisz zrozumieć kontekst. Najpierw zapoznaj się z kontekstem całej księgi. Czytając wstęp do księgi lub do komentarza, lub odpowiednie hasło w słowniku, dowiesz się czegoś o czasach, w których powstała ta księga, o ówczesnych problemach i troskach, o jej autorstwie, a także o problemach i zagadnieniach, którymi zajmowali się ludzie studiujący tę księgę przed tobą. Pamiętaj jednak, byś szczegółową analizę księgi zawartą w komentarzu przeczytał dopiero po samodzielnym przestudiowaniu tekstu.

W czasie lektury powinieneś sporządzać krótkie notatki, które streszczają to, co według ciebie ma znaczenie dla zrozumienia kontekstu i klimatu otaczającego całą księgę.
Następnie powinieneś kilkakrotnie przeczytać całą księgę. Nie oddawaj się lekturze z "pustym" umysłem. Czytaj, szukając odpowiedzi na rodzące się pytania. Jaki jest cel napisania tej księgi? Dlaczego autor zapisał te właśnie wydarzenia? Czy księga ta opiera się na jakimś planie, czy też napisana została w sposób przypadkowy? Czy można ją podzielić na części, jeśli tak, czy można im nadać tytuły? Czy istnieją jakieś tematy, które przewijają się przez całą księgę jak motyw przewodni w utworze muzycznym?

Jeżeli potrafisz odpowiedzieć na te pytania, swoje zapiski uzupełnij o część wstępną. Jednocześnie spróbuj naszkicować bardzo prosty zarys księgi, podaj, jakie występują w niej części główne, i określ, gdzie się one zaczynają i gdzie kończą.

Dzięki temu będziesz w stanie szczegółowo prześledzić każdą część, ponieważ zaczniesz rozumieć ogólny kontekst każdego akapitu, każdego zdania i każdego słowa. Czyniąc to wszystko, pamiętaj o trzech podstawowych pytaniach: O czym właściwie mówi ten fragment? Co to oznacza? Jak to zastosować tu i teraz? Nigdy nie przystępuj do odpowiedzi na trzecie pytanie, zanim nie odpowiesz na drugie. Uważaj również, byś nigdy nie odpowiadał na drugie pytanie, dopóki poważnie nie zgłębisz pierwszego.

Stopniowo, w miarę zmagania się z problemami tekstowymi i teologicznymi, moje wnętrze wzrastało w siłę. Fundamenty cementowały się w skałę pochodzącą z innego świata, znajdującą się poza zasięgiem czasu i przestrzeni, ja zaś stawałem się mocny i bardziej żywy. Gdybym umiał pisać wiersze, czyniłbym to. Gdybym mógł za pośrednictwem papieru śpiewać, zalałbym wasze dusze pełnymi chwały melodiami wyrażającymi to, co znalazłem. Nie przesadzam, ale rzeczywiście brakuje wystarczająco wzniosłych słów na wyrażenie chwały, jaką ujrzałem, czy na opowiedzenie o cudzie odkrycia, że ja - znerwicowany, chwiejny mężczyzna w średnim wieku - trwale postawiłem swoje stopy w wieczności i oddycham powietrzem niebios. Wszystko to spotkało mnie dzięki uważnemu studiowaniu Pisma Świętego.

OKREŚLENIE CELU

W swoich studiach doświadczałem pogłębiającej się ustawicznie wiedzy o człowieku. O wiedzy, czy znajomości, mówimy w dwu różnych znaczeniach. Można znać fakty. Można także znać ludzi. Poznawanie faktów jest procesem intelektualnym. Poznawanie zaś ludzi wymaga wzajemnego zaangażowania uczuć i woli.
Można czytać Biblię, by poznać fakty. Lecz jest to zaledwie początek. Twoim rzeczywistym celem jest poznanie Chrystusa. Dlatego studiując Pismo Święte musisz być ukierunkowany na poznanie Osoby.

Istnieje wielu ekspertów od spraw Biblii. Niektórzy z nich mogą cię zadziwić swoją umiejętnością cytowania rozdziałów i wersetów. Inni błyszczeć będą znajomością oryginalnych języków. Spotkasz także ludzi o ogromnym zasobie wiedzy na temat każdego z wymienionych przez ciebie fragmentów, którzy gotowi będą rozwodzić się nad najsubtelniejszymi niuansami tekstu biblijnego.
Nie naśladuj ich.

Wiedza, a zwłaszcza wiedza biblijna, oddziałuje jak wino, które uderza do głowy. Człowiek staje się oszołamiająco egzaltowany. Studia biblijne natomiast powinny być prowadzone nie w celu dowiedzenia się o Chrystusie, lecz w celu poznania samego Chrystusa osobiście.

Poznać zaś Chrystusa, znaczy poznać pokój. Im lepiej będziesz Go znał, tym mniejsza będzie w tobie tendencja do wywierania wrażenia na ludziach lub do pozwalania sobie na okazywanie przewagi nad innymi z powodu znajomości Biblii. Biblia została napisana, ponieważ Bóg chce, abyś Jego poznał. On chce ci objawić swoje serce we wzajemnej relacji pełnej miłości. Jeśli Mu na to pozwolisz, On uczyni tę relację tak drogocenną, że stanie się ona twoją osobistą własnością, którą nie będziesz chciał się z nikim innym podzielić. Być może zapragniesz mówić o Nim. Będziesz szczęśliwy, mówiąc innym o Jego dobroci. Pozostaną jednak między wami sprawy sekretne. A On sprawi, że twoje życie będzie, tak stabilne, jak skała, i tak pełne życia, jak wiosna.