Ewangelia – bilet do Nieba?
Ewangelia to dobra wiadomość o tym, że Bóg z miłości do nas posłał na świat swojego Syna, Jezusa Chrystusa, by przez Jego śmierć i zmartwychwstanie nas uratować, odnowić i przywrócić nam relację ze Sobą. Najwspanialszą obietnicą ewangelii jest wstęp do Bożego Królestwa – życie wieczne w obecności Stwórcy, bez łez, chorób i grzechu. Abyśmy po śmierci mogli znaleźć się w miejscu zwanym Niebem, Jezus musiał umrzeć na krzyżu, ukarany za każdy grzech, jaki kiedykolwiek popełniliśmy i jeszcze popełnimy. Aby otrzymać oczyszczenie ze wszystkich grzechów i obietnicę życia wiecznego, wystarczy uwierzyć, że ten Boży plan ratunku dla ludzkości jest prawdziwy i skuteczny, i całą nadzieję położyć w tym, co zrobił Jezus, nie próbując już zadowolić Boga przez własne starania i wysiłki. Potrzebujemy ewangelii, aby ciężar naszych win został z nas zdjęty i abyśmy mogli żyć bez strachu przed śmiercią, pewni przyszłości, która czeka na nas w Niebie. Jednak tak często traktujemy ewangelię jedynie jako bilet do Nieba, trzymając ją głęboko w kieszeni na dzień, kiedy trzeba będzie okazać bilet do kontroli. Wtedy, u bram Nieba, powiemy: „Mam bilet! Uwierzyłem Jezusowi! Mogę wejść!”. Stosujemy ją podczas ewangelizacji, ale dla nowych uczniów Jezusa mamy przygotowany zestaw startowy z podstawowymi doktrynami chrześcijaństwa i kodeksem postępowania porządnego chrześcijanina. Czy rzeczywiście ewangelia ma służyć jedynie ewangelizacji? Czy Bóg zaprojektował ją i dał nam tylko po to, by towarzyszyła początkowemu etapowi chrześcijańskiego życia? Czy człowiek, którzy uwierzył ewangelii, może następnie po prostu skupić się na swoim życiu, spokojny o przyszłość? A może powinien zacząć starać się z całych sił żyć w godny Chrystusa sposób i spełniać wszystkie biblijne przykazania?
Ewangelia to nie informacja, lecz Osoba
Zanim wyjawię, co jest według mnie odpowiedzią na postawione powyżej pytania, chcę nieco głębiej przyjrzeć się temu, czym jest ewangelia. Zrozumienie tego automatycznie doprowadzi nas do pewnych wniosków. Przywykliśmy do traktowania ewangelii jako informacji, która w cudowny sposób przemienia tych, którzy ją słyszą. Jednak zastanówmy się, co jest treścią tej informacji? Oczywiście jest to osoba Jezusa, którego przybycie na świat było wydarzeniem tak rewolucyjnym, że rozpoczęło nową erę w historii. To nie słowa ewangelii w magiczny sposób ratują słuchaczy, lecz Jezus, o którym opowiadamy! Dobra nowina polega na tym, że nie jesteśmy już sami, pozostawieni na pastwę naszych grzechów i słabości. Jezus przyszedł, aby uwolnić nas z niewoli grzechu, wziąć na siebie nasze winy, w zamian przypisując nam swoją sprawiedliwość, On wstawia się za nami przed tronem Boga, jest pośrednikiem dla każdego, kto przychodzi do Stwórcy w modlitwie. To jest dobra wiadomość, to jest ewangelia – Jezus przyszedł nam na pomoc! Co więcej, On obiecał, że wciąż będzie z nami przez Ducha Świętego, którego udziela każdemu, kto wierzy w Niego. Czy mając obietnicę wiecznej obecności przy Tobie tak wspaniałego Pana i Zbawiciela, rzeczywiście chcesz skorzystać tylko z ratunku od piekła? Dlaczego próbujemy radzić sobie sami z problemami codzienności, nałogami, trudnymi egzaminami na uczelni, urazami z przeszłości, ciągle powracającymi grzechami? Dlaczego nie korzystamy z dobrej nowiny, że Jezus jest teraz z nami? Co więcej, możemy być pewni, że bez Niego sobie nie poradzimy. Jezus mówi: „Trwajcie we Mnie, a Ja będę trwał w was. Tak jak gałązka nie może owocować sama z siebie, jeśli nie trwa w krzewie, tak i wy – jeśli nie trwacie we Mnie. Ja jestem krzewem winorośli, a wy – jego gałązkami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten obficie owocuje. Beze Mnie jednak nic nie możecie zrobić.” (Jan 15:4-5; Słowo Życia). Potrzebujemy trwać w Jezusie. Potrzebujemy trwać w ewangelii.
Ewangelia łaski
„Z Jego [Jezusa] bogactwa wszyscy otrzymaliśmy wiele łask. Mojżesz dał nam Prawo, natomiast dzięki Jezusowi Chrystusowi nadeszła łaska i prawda.” (Jan 1:16-17; Słowo Życia). Ewangelia to dobra nowina o Bożej łasce. Łaska to niezasłużona Boża przychylność. Łaska to również dana nam Boża zdolność do tego, co naturalnie byłoby dla nas niewykonalne. Jezus jest treścią ewangelii. Łaska jest jej mocą. To dar przebaczenia uwalnia nas od poczucia winy, oczyszcza sumienie i pozwala nam mieć relację z Bogiem. Ale co, jeśli po przyjęciu ewangelii zgrzeszymy? Co, jeśli będziemy wpadać wciąż w te same grzechy? Czy Bóg nas odrzuci? Czy Bóg będzie kochał nas mniej, jeśli nie będziemy angażować się w służbę dla Niego? Czy nasz chrześcijański rozwój będzie zależał od tego, jak bardzo będziemy przestrzegać duchowej dyscypliny? Jeśli będziemy traktować łaskę jedynie jako dar zbawienia od piekła, to rzeczywiście jakość naszego życia tu na ziemi będzie musiała zależeć od naszych wysiłków. Ale czy Boża łaska nie jest dostępna dla nas cały czas, każdego dnia? „Niewyczerpane są objawy łaski Pana, miłosierdzie jego nie ustaje. Każdego poranku objawia się na nowo, wielka jest wierność twoja.” (Treny 3:22-23; Biblia Warszawska). Dobrą wiadomością dla nas jest to, że w Jezusie Bóg jest nam przychylny! Jego łaska jest nad nami nawet wtedy, gdy wpadamy w grzech. Nic nie jest w stanie oddzielić nas od Jego miłości. Nic nie może sprawić, że będzie On kochał nas bardziej lub mniej, ponieważ On już nas pokochał tak, jak swojego własnego Syna. Nie zależy to od naszych wysiłków, od tego, ile czasu spędzamy na czytaniu Biblii ani od tego, ile razy w tygodniu chodzimy na spotkania do kościoła, a nawet od tego, czy stracimy życie jako misjonarze w Indiach, czy też całe życie spędzimy dbając o dom i wychowując dzieci. Łaska uwalnia nas od poczucia winy przed Bogiem. Łaska pozwala odwrócić oczy od samych siebie i zwrócić je na Jezusa. Łaska uzdalnia nas do bezinteresownego służenia innym, bez potrzeby zdobywania aprobaty. „Dobrze jest umacniać serce łaską” (Hebr. 13:9; Biblia Warszawska). Potrzebujemy trwać w łasce. Potrzebujemy trwać w ewangelii.
Nowa tożsamość
Ewangelia nie tylko sprawia, że coś dostajemy. Ona sprawia, że stajemy się kimś nowym. „Jeśli ktoś bowiem uwierzył Chrystusowi, jest zupełnie nową istotą. To, co było kiedyś, minęło. Teraz zaczęło się coś zupełnie nowego. A wszystko to pochodzi od Boga, który dzięki Chrystusowi pojednał nas ze sobą i – co więcej – powierzył nam misję jednania z Nim innych ludzi. Bóg przez Chrystusa pojednał bowiem ze sobą świat, nie wypominając ludziom ich grzechów, nam zaś polecił przekazywać innym wieść o tym pojednaniu.” (2 Kor 5:17-19; Słowo Życia). Dzięki Jezusowi otrzymujemy zupełnie nową tożsamość – stajemy się Bożymi dziećmi oraz misjonarzami, mającymi przekazywać innym wieść o łasce, która jest w Jezusie. Jednak bardzo często, już nawet jako chrześcijanie, znajdujemy naszą tożsamość w tym, co robimy, jaki wykonujemy zawód, z jakiego środowiska pochodzimy, do jakiego należymy kościoła lub jakiej narodowości jesteśmy. Dlatego potrzebujemy wciąż na nowo uświadamiać sobie, jaką tożsamość nadaje nam ewangelia łaski. W codziennym biegu jesteśmy tak bardzo skupieni na wykonywaniu zadań, że zapominamy o tym, że w Jezusie jesteśmy powołani do nowego, odmiennego życia, którego przesłaniem jest Boży ratunek, dany ludziom w krzyżu Chrystusa. Jeśli uwierzymy w ewangelię, nasze życie nie może pozostać nieprzemienione. A jeśli tak jest, to znaczy, że przyjęliśmy jakąś inną ewangelię!
Odnowienie codzienności
„Ewangelia nie dotyczy tylko mojego osobistego szczęścia czy Bożego planu dla mojego życia. Ona dotyczy Bożego planu dla całego świata.” (Ceasar Kalinowski). Ewangelia nie jest jednym z wielu elementów, z jakich składa się chrześcijaństwo. Ona przenika je całkowicie, w każdym jego aspekcie. Bóg już przed założeniem świata zaplanował śmierć swojego Syna. Przez powołanie Abrahama objawił swoją łaskę, zawierając z nim przymierze, które ze strony Abrahama wymagało jedynie zaufania. Przez ustanowienie ofiar za grzech Bóg zapowiedział doskonałą Ofiarę, która miała nadejść. W Niebie odbywa się nieustanne uwielbienie Jezusa jako Bożego Baranka, zabitego za nasze grzechy. Jezus wciąż nosi rany po ukrzyżowaniu, chociaż Jego ciało jest już zmartwychwstałe. Ewangelia to treść historii ludzkości – można powiedzieć, że w wymiarze "makro" cała historia świata jest ewangelią! Od stworzenia i upadku Adama i Ewy aż do odnowienia wszystkich rzeczy Bóg kreuje wspaniałą historię swojej Łaski, objawionej w osobie Jezusa. Natomiast w wymiarze "mikro" ewangelia objawia się każdego dnia w naszej codzienności. Za każdym razem, gdy Bóg wkracza w Twoje życie i je zmienia, doświadczasz ewangelii – mocy Bożej łaski w osobie Jezusa. Jednak na ile pozwolisz, by ewangelia kształtowała i zmieniała Twoją codzienność, zależy od Ciebie. Dopóki jesteśmy na ziemi, żyjemy wiarą. To wiara jest sposobem, w jaki doświadczamy Boga, nie widząc Go. Tak samo, jak wierzysz w ewangelię, aby być zbawionym od piekła, musisz uwierzyć w ewangelię w każdym aspekcie Twojego życia. Przykład? Gdy zgrzeszysz i czujesz, że przez to nie możesz się zbliżyć do Boga, uwierz w to, że kara również za ten grzech spadła już na Jezusa, a Ty jesteś uznany za niewinnego i dziękuj Bogu za Jego łaskę. Gdy denerwujesz się na swoją żonę i czujesz, że zaraz wybuchniesz gniewem, uwierz w to, że Boża łaska daje Ci siłę do życia w nowy, święty sposób i odpierania pokus do grzechu. Gdy czujesz się samotna i nieakceptowana, uwierz w to, że dzięki Jezusowi Bóg jest Twoim Ojcem, który Cię kocha, bezwarunkowo akceptuje i prowadzi Cię najlepszą z możliwych dróg. Gdy czujesz, że wszystko wymyka się spod Twojej kontroli, uwierz w to, że Bóg wziął Twoje życie w swoje ręce i kontroluje je w doskonały sposób. Bóg chce uwielbić swoją Łaskę przez nasze życie i wywyższyć swojego Syna w historii świata. To jest Jego cel. I dlatego tak nas zaprojektował, że potrzebujemy Jego ewangelii każdego dnia, aby nasze życie mogło być pełne zwycięstwa, radości i sensu oraz aby przyniosło Mu chwałę. Ewangelia nie tylko zbawiła nas od kary za grzech, wyrywając nas z piekła. Ona wciąż zbawia nas od mocy grzechu i umożliwia życie w posłuszeństwie Bogu, a kiedyś zbawi nas od obecności choćby najmniejszego grzechu, przemieniając nasze ciała i odnawiając niebo i ziemię. Głośmy więc ewangelię nie tylko tym, którzy jeszcze nie zaufali Jezusowi w kwestii zbawienia. Głośmy ją również tym, którzy jeszcze nie zaufali Mu w kwestii życia rodzinnego, pracy, studiów, finansów, poczucia własnej wartości, zdrowia, odpoczynku czy jakiejkolwiek innej kwestii. Głośmy ją sobie nawzajem jako chrześcijanie. Codziennie potrzebujemy dobrej wiadomości w natłoku tych złych. Codziennie potrzebujemy Bożej łaski, która uwalnia i uzdalnia. Codziennie potrzebujemy Jezusa, bez którego jesteśmy tylko suchymi gałązkami.