Kroczyć po wyżynach Drukuj Email
Autor: Andrzej Poręba   
czwartek, 07 lipca 2011 16:31

Pewnego razu postanowiłem się wybrać z grupką przyjaciół szlakiem górskim z Wysowej do Krynicy - Zdroju. Szlak o długości około 20 kilometrów wiódł przez szczyty i doliny. Tego samego dnia wracaliśmy. Niektórzy z nas nie mając właściwego obuwia obtarli stopy, aż do krwi. Wracaliśmy już o zmierzchu i nie mając latarek potykaliśmy się o korzenie drzew i kamienie, których tam było bardzo wiele.

Z wielkim trudem dotarliśmy do domu. Wspominając tę wędrówkę zauważyłem jak wiele ona posiada analogii do naszego duchowego życia. Jest ono podobne do takiej wędrówki po górach i dolinach. Szczyty gór mogłyby symbolizować najbliższą więź z Bogiem, a doliny trudności i zwątpienia. Ciemność, korzenie i kamienie mogą wskazywać na grzech, obrazę, gorycz nieprzebaczenia. Gdybyśmy posiadali w swym ręku sprawne latarki, uniknęlibyśmy wielu bolesnych potłuczeń i szybciej dotarlibyśmy do celu. Szczęśliwy jest ten, kto zna Słowo Boże i jemu podporządkowuje swoje życie. Słowa psalmu 119 nazywają Słowo Boże pochodnią i światłością na ścieżkach człowieka: Słowo twoje jest pochodnią nogom moim i światłością ścieżkom moim (Ps. 119:105). To Słowo pozwala nam dostrzec duchowe zagrożenia, pokazuje, jak je ominąć, objawia wolę Boga. Jednak sama wiedza nie wystarcza! By uniknąć grzechu i poranienia należy to Słowo wprowadzić w czyn.

Posłuszeństwo Bogu gwarantuje nam błogosławieństwo i bezpieczeństwo. Jeśli będziemy się poruszać po wyznaczonych szlakach, odpowiednio ubrani i wyposażeni, przygotowani do zmiennych warunków atmosferycznych, zapewnimy sobie bezpieczną wędrówkę i ochronę przed wyziębieniem, odwodnieniem, utratą wzroku, uszkodzeniem ciała czy nawet śmiercią. Wielu turystów chce iść na skróty i ignoruje sprawdzone i bezpieczne szlaki narażając na szwank swoje życie i zdrowie. Później media donoszą o tragediach spowodowanych zejściem lekkomyślnych turystów z wyznaczonej trasy. Niestety, takie zachowania czasami charakteryzują nasze życie. Nie wszystkim podobają się te Boże, sprawdzone rady zawarte w Biblii. Niektórym wydaje się, że Pismo Święte już nie odpowiada na współczesne pytania, że jest lekturą fanatyków religijnych… Prawdą jest jednak, że ono przetrwało wieki. Biblia jest ponadczasowa i ponadkulturowa. Świat się zmienia na każdej płaszczyźnie: środowisko, nauka, ideologie. Upadają dotychczasowe autorytety a Bóg i Jego Słowo pozostaje niezmienne.

Warto na takim trwałym fundamencie oprzeć swoje życie, swoją przyszłość! Są i tacy, którzy korzystają z Biblii, ale bardzo wybiórczo, wyrywając kontekstu to, co nie koliduje z ich poglądami, dostosowują Biblię do swoich planów i działań, podporządkowując ją duchowi czasów. Jednak nie warto i nie wolno iść na skróty, ponieważ to grozi przykrymi konsekwencjami! Drodzy Czytelnicy życzę Wam samych szczytów w życiu, oby tych dolin było jak najmniej. Ale nawet, jeśli się w nich znajdziecie, nie traćcie nadziei, podnoście swoje oczy do góry skąd pomoc przychodzi i zaufajcie Dobremu Pasterzowi, który jak niegdyś Dawidowi tak również i Wam pomoże przejść przez najgłębsze doliny (por. Psalm 23). Dobrze jest przebywać na górach, gdzie dłużej opierają się promienie słońca, kiedy już doliny pogrążone są w cieniu i mroku. Drodzy Czytelnicy nie trwajcie w dolinach waszych zwątpień, rezygnacji czy upadku. Warto porzucić życie w tłumie ludzi trwających w pozorach, materializmie i pospolitości. W opisach biblijnych gór Bóg objawiał swoja miłość, chwałę i moc. Na górze Moria Bóg w szczególny sposób przemówił do Abrahama (por. Rdz 22, 1 – 19). Mojżesz został wezwany na górę Synaj, by odebrać bezpośrednio od Boga przykazania: A gdy Pan zstąpił na górę Synaj, na szczyt góry, wezwał Pan Mojżesza na szczyt góry i Mojżesz wstąpił (Rdz 19, 20). Eliasz wraz z wielu innymi osobami na górze Karmel był świadkiem niezwykłej manifestacji Bożej mocy (por. 1Krl 18, 20 – 39). Na górze Pan Jezus wygłosił słynne kazanie, które jest fundamentem życia chrześcijańskiego (por. Mt 5 – 7). Na wzgórzu Golgoty Bóg Ojciec przez śmierć Jezusa Chrystusa ofiarował światu zbawienie.

Warto piąć się do góry, przez wyrzeczenia, post i modlitwę, by z tych wyżyn duchowych zobaczyć bezmiar Bożej miłości, mocy, a także zobaczyć w dalszej perspektywie drogę przed sobą. Jedynie z góry można zobaczyć odlegle szczyty, które są jeszcze do zdobycia, dalekie doliny, przez które trzeba przejść. Tego nie zobaczą ludzie dolin, ani nie zrozumieją wielu ważnych tematów. Prawda jednak jest taka, że szczyty nie są zatłoczone, ponieważ wspinaczka jest ciężką pracą i niewielu ludzi chce się wspinać.

Jednak warto wychodzić na góry i tam przebywać. Kto kocha Boga, pnie się do góry, aby być bliżej Niego.

Dawid w swym psalmie wskazuje na takiego człowieka, który ma przywilej przeżywać tak wyjątkową bliskość Boga: Kto może wstąpić na górę Pana? I kto stanie na jego świętym miejscu? Kto ma czyste dłonie i niewinne serce, kto nie skłania duszy swej ku próżności i nie przysięga obłudnie, ten dostąpi błogosławieństwa od Pana i sprawiedliwości od Boga, zbawiciela swego. (Ps 24, 3 – 6).

Drodzy Czytelnicy! Życzę Wam, abyście byli ludźmi gór a nie ludźmi dolin. Niech Wszechmogący Pan zawsze będzie Waszą mocą a będziecie kroczyć po wyżynach, jak zapewnia prorok Habakuk: Wszechmocny Pan jest moją mocą. Sprawia, że moje nogi są chyże jak nogi łań i pozwala mi kroczyć po wyżynach (Hab. 3, 19).

 

DPŻ nr 1/2010