Podobnie jak większość Polaków, również i ja jestem wzburzony faktami ujawnionymi w filmie braci Sekielskich pt. "Tylko nie mów nikomu". Z bólem w sercu myślę o wielu skrzywdzonych dzieciach, których trauma - jak widać - pomimo upływu wielu lat wciąż trwa. Jeszcze bardziej boli mnie podejście do problemu osób, które mogą skutecznie, i które zdecydowanie powinny temu złu się przeciwstawić. Dlaczego ci ludzie w obliczu tak karygodnego zachowania nie tylko pozostawali bierni, ale nawet je ukrywali? Dowiedziałem się dziś z wypowiedzi prymasa Wojciecha Polaka, że teraz będzie już dobrze, bo duchowni otrzymali najnowszy dekret papieża Franciszka Motu Proprio (łac. z własnej inicjatywy). "Jest to niezwykle ważny dokument, dzięki któremu wszystkie dotychczasowe wytyczne stają się jednolitym prawem obowiązującym w Kościele katolickim na całym świecie. […] Chciałbym podziękować Ojcu Świętemu za ten bardzo konkretny wyraz troski o Kościół, który nie jest tylko szczególną zachętą, ale daje konkretne narzędzia do bardzo praktycznego działania, które będą musiały być podjęte" - powiedział prymas (źródło: Onet Religia).
Jestem zdumiony. Przecież od zawsze mamy Pismo Święte, które nie tylko nazywa grzech po imieniu ale też wyraźnie poucza, jak od naszych grzechów możemy być zbawieni. Mało tego, udziela również konkretnych wskazówek, co mamy robić dowiadując się o grzechu popełnianym przez innych chrześcijan. Bracia, jeśli człowiek zostanie przyłapany na jakimś upadku, wy, którzy jesteście duchowi, poprawiajcie takiego w duchu łagodności. Uważajcie przy tym na siebie, abyście wy nie ulegli pokusie [Ga 6,1]. Chrześcijanom nie wolno biernie przypatrywać się upadkom współwyznawców. Są zobowiązani do podejmowania konkretnych kroków.
Samo zaistnienie grzechu nawet w środowisku kościelnym nie jest jakimś wielkim zaskoczeniem, bo Biblia mówi, że wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej [Rz 3,23]. Apostoł Paweł oburzył się jednak, dowiadując się, że w jednym ze zborów jawny grzech akceptowano. Słyszy się powszechnie o nierządzie między wami i to takim nierządzie, jakiego nie ma nawet pośród pogan: Oto ktoś żyje z żoną swego ojca! Czym tu się szczycić?! Powinniście raczej zapłakać i usunąć ze swego grona osobę, która tak postępuje. Ja, nieobecny ciałem, obecny tylko duchem, już ją osądziłem, tak jakbym był pośród was. Otóż gdy się zgromadzicie w imieniu naszego Pana Jezusa Chrystusa — i mój duch będzie przy was wraz z mocą naszego Pana Jezusa — wydajcie tę osobę szatanowi, niech zguba dotknie jej ciała, aby duch był uratowany, gdy zjawi się nasz Pan. Wasza pewność siebie jest niezdrowa. Czy nie wiecie, że odrobina zakwasu odmienia stan całego ciasta? [1Ko 5,1-6].
Klasycznym pouczeniem, jak prawidłowo reagować na grzech, są słowa Jezusa, w których widać troskę również o dobro samego grzesznika. Jeśli twój brat zgrzeszy przeciw tobie, idź i uświadom mu to w osobistej rozmowie. Jeśli cię posłucha, pozyskałeś swojego brata. Jeśli jednak nie posłucha, udaj się do niego ponownie, tym razem z jeszcze jedną lub dwiema osobami, aby każda sprawa opierała się na zeznaniach dwóch lub trzech świadków. Jeśli i w tym przypadku nie posłucha, przedstaw sprawę wspólnocie kościoła. A jeśli kościoła nie posłucha, niech będzie dla ciebie jak poganin i celnik [Mt 18,15-17].
Bóg też wie, że są ludzie zdolni do oczerniania i składania fałszywych zeznań, na co szczególnie narażeni bywają przywódcy kościoła. Coraz łatwiej jest przypiąć człowiekowi złą łatkę i odebrać mu dobre imię. Dlatego Biblia mówi: Przeciw starszemu nie przyjmuj oskarżeń, chyba że są oparte na zeznaniach dwóch lub trzech świadków [1Tm 5,19]. Jeżeli wszakże czyjś grzech zostanie poświadczony przez kolejne osoby, napominanie go staje się obowiązkiem duszpasterza. Tych, którzy grzeszą upominaj wobec wszystkich, aby i pozostali się bali [1Tm 5,20].
Jak widać, Pismo Święte nie pozostawia nas bezradnymi w sytuacji pojawienia się grzechu. Czytając je, dobrze wiemy, jak dostąpić usprawiedliwienia i oczyszczenia z grzechów. Mamy też pełną jasność, jak powinna wyglądać nasza reakcja na grzech zaobserwowany u innych chrześcijan. Nie potrzebujemy żadnych dodatkowych dekretów ani instrukcji, bo one nie mają mocy odradzania ludzkich serc. Szczęśliwi są raczej ci, którzy słuchają Słowa Bożego i stosują je [Łk 11,28]. Mamy Biblię, a ona całkowicie wystarcza. Wierzymy, że Pismo Święte - Biblia - jest Słowem Bożym, nieomylnym i natchnionym przez Ducha Świętego, i stanowi jedyną normę wiary i życia.
|