"Zaprawdę powiadam wam: wielu proroków i sprawiedliwych pragnęło ujrzeć to, co wy widzicie, a nie ujrzeli, i słyszeć to, co wy słyszycie, a nie usłyszeli." ( Mt.13.17 )
Widziałem głodnych w kolejce po darmową zupę. Widziałem bezdomnych na dworcu, z zimna skulonych we śnie. Widziałem szczęśliwe twarze producentów alkoholu, wyrobników nędzy. Widziałem zabitych w imię pokoju i celów nadrzędnych. Widziałem zachwyt generałów nad nowymi rodzajami broni. Widziałem trzęsącego się żebraka nad drobną monetą. Widziałem nowobogackiego, jak wydał miliony bez sensu. Widziałem chrześcijan, jak obojętnie mijali przetaczające się życie.
Widziałem jak Jezus płakał samotnie, opuszczony, niechciany, spragniony. „Panie! Kiedy widzieliśmy Cię...” „...cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych moich braci, mnie uczyniliście...” Panie, przecież wiesz, że nie łatwo zaradzić temu wszystkiemu. Obiecuję, będę regularnie modlić się , chodzić do kościoła, będę pościć, będę..., będę...będę... „Albowiem łaknąłem, a nie daliście mi jeść, pragnąłem, a nie daliście mi pić. Byłem przechodniem, a nie przyjęliście mnie, nagim, a nie przyodzialiście mnie, chorym i w więzieniu i nie odwiedziliście mnie.” Widziałem ludzi w kościele i w domu zawsze pogodnych, zadowolonych, cieszących się, szczęśliwe małżeństwa i uśmiechnięte dzieci w objęciach ojca. Czy to byli chrześcijanie? „Macie oczy, a nie widzicie? Macie uszy, a nie słyszycie? I nie pamiętacie?”
|