Wybór partnera na życie - cz. 1 |
Autor: Czesław Bassara | |||
piątek, 21 sierpnia 2015 00:00 | |||
1. Co to jest małżeństwo? 2. Dlaczego Bóg ustanowił małżeństwo? 3. Na czym polega prawdziwa miłość? 4. Kogo chrześcijanin nigdy nie powinien poślubić? 5. W jaki sposób należy przygotować się do małżeństwa? 6. Dlaczego seks przedmałżeński i pozamałżeński jest niewłaściwy? 7. Dlaczego należy wyznawać biblijne zasady w planowaniu związku małżeńskiego? 1. Co to jest małżeństwo Małżeństwo to najważniejsza instytucja ustanowiona przez Boga. Na podstawie 1 Mojż. 2,24 jest to nierozerwalny związek jednego mężczyzny z jedną kobietą. Małżeństwo jest określone zasadami Słowa Bożego, które nie ulegają przedawnieniu. Dzięki zawarciu małżeństwa mężczyzna i kobieta wchodzą wzajemnie, bez przymusu, na całe życie w związek, który jest przymierzem wierności i oddania. To oddanie, przyrzeczenie małżeńskie lub ślubowanie ma miejsce przed Bogiem i przed społecznością rodziny i zboru. Małżeństwo nie jest prywatną sprawą dwóch ludzi. Ma ono znaczenie i duchowe i społeczne. Bóg tak wysoko obdarzył rangą małżeństwo, że traktuje je w kategoriach przymierza. (Ml 2,10-17, szczególnie wiersz 14). Pojęcie „przymierze” określa wyrażenie zgody dwóch stron. Co prawda Pismo Święte nie opisuje ceremonii zaślubin, lecz idea formalnego ślubowania na rozpoczęcie związku małżeńskiego jest biblijna. Zarówno w Starym jak i w Nowym Testamencie ludzie wierzący znali Bożą wolę, zawierali związek małżeński podczas ceremonii publicznych, które nazywamy uroczystościami zaślubin. W ten sposób i rodzina i zbór przyjmuje do wiadomości, że związek małżeński został zawarty. Istotną rzeczą w przedstawianiu małżeństwa jako przymierza między mężczyzną a kobietą jest więź seksualna, która nigdy nie powinna się pojawić przed publicznym zawarciem związku małżeńskiego. Współżycie seksualne jest dopuszczalne po zawarciu związku małżeńskiego i konsumuje małżeństwo, ale nie inicjuje małżeństwa. (1 M 2,24; 1 Kor 6,15-20). Aktywność seksualna przed zawarciem małżeństwa jak i poza małżeństwem jest grzechem wyraźnie potępionym zarówno przez Stary jak i Nowy Testament (IM 34,7; 1 Tes 4,3). Pojawił się pogląd osłabiający potrzebę formalnego zawarcia związku małżeńskiego poprzez zlikwidowanie jego charakteru jako przymierza. Pismo Święte wykazuje aspekt przymierza w przeciwieństwie do uznawanej coraz częściej praktyki życia w tak zwanej przyjaźni, bez formalnego uznania związku małżeńskiego. 2. Dlaczego Bóg ustanowił małżeństwo? Na podstawie Biblii przyjmujemy, że małżeństwo realizuje następujące cele: A) Społeczność (1 M 2,18). Oznacza to, że Bóg chce, aby między małżonkami zaistniała silna więź duchowa i uczuciowa, aby nie czuli się samotnie. B) Stabilność (1 M 2,24). Tylko w małżeństwie mężczyzna i kobieta stają się jednym ciałem, to znaczy, że tworzą jedność. Małżeństwo to podstawowa komórka społeczna zapewniająca stabilność małżonkom, potomstwu, zborowi, społeczeństwu i ludzkości. C) Prokreacja (1 M 1,27-28). Dzięki małżeństwu na świat przychodzą dzieci, które następnie mogą być normalnie wychowywane przy udziale i ojca i matki. W ten sposób dzieci mają zapewnione środowisko, w którym mogą rozwijać się w pełny i prawidłowy sposób. Przede wszystkim trzeba najpierw ustalić, czym prawdziwa miłość nie jest. W związku z miłością pojawiło się trochę mitów wziętych albo z filmów, albo po prostu ze świata. Tak więc miłość to nie: a) uczucie polegające na ekstazie, lecz wybór określony pełną odpowiedzialnością za partnera; b) więź cielesna, lecz więź duchowa; c) zakochanie się od pierwszego wejrzenia, lecz trwałe uznawanie wartości drugiej osoby; d) krótkotrwały romans, ale odpowiedzialne służenie pomocą drugiej osobie. Ad a) Jest prawdą, że prawdziwa miłość wywołuje uczucie, lecz nie jest to ekstaza, która powoduje, że zakochana osoba przestaje rzeczowo myśleć i „fruwa w obłokach”. Aby wykryć miłość, potrzeba na to czasu. Jeśli pojawiła się miłość, to nie da się o niej zapomnieć, ekstaza szybki przemija. Prawdziwa miłość to decyzja pozostania ze sobą na dobre i złe, w zdrowiu i chorobie, w powodzeniu i porażce. Taka miłość myśli i to więcej o swoim partnerze niż o sobie. Ad b) Silny pociąg seksualny często myli się z prawdziwą miłością. Pobudzenie seksualne to nie miłość. Bardzo często jednak seks staje się synonimem miłości. Jednak seks bez prawdziwej miłości w małżeństwie pozostaje grzechem i jeżeli nastąpił, należy go wyznać jako grzech i z nim zdecydowanie zerwać. Seks przedmałżeński i pozamałżeński obarcza partnerów lękiem, napięciem i poczuciem winy. Partner taki przepełniony jest lękiem, że sprawa się wyda, że jest wykorzystywany jako narzędzie pożądania, że partner odstawi go na bok. Niewłaściwy seks przynosi napięcie psychiczne powodowane możliwością zajścia w ciążę, zachorowania na choroby weneryczne i AIDS oraz zakończenia więzi intymnej na rzecz następnego partnera. Osoby współżyjące ze sobą przed zawarciem związku małżeńskiego, czy uprawiające seks poza małżeństwem zostają obarczone poczuciem winy, że wykorzystali swojego partnera, że odrzucili zasady Bożego Słowa, czyli Boga samego i poszli na kompromis z diabłem oraz wyprzedzili to, co należy wyłącznie do małżeństwa. Ad c) Bardzo trzeba być ostrożnym w kwestii miłości od pierwszego wejrzenia. Prawdziwa miłość zakłada poznanie danej osoby, a także uznanie jej unikalnej wartości. To nie może się stać w mgnieniu oka. Prawdziwa miłość zawsze wymaga czasu, bo wie, że chodzi o coś bardzo poważnego, a nie przelotnego. To nie są zakupy w miejscowym supermarkecie. „Jeśli balon romansu nie pęknie przed małżeństwem, wtedy zapewne stanie się to po ślubie.” Ad d) Trzeba pamiętać, że urojenie trwa krótko, a rzeczywistość trwa całe życie. Miłość to nie zauroczenie, to nie bajeczny romans. To nie pozowanie, to życie w świecie najeżonym niebezpiecznymi rafami i mnóstwem wyzwań. Oczywiście, że prawdziwa miłość obejmuje też i romans, ale jest on trwały i nie pęka pod naciskiem codziennych obowiązków. Aczkolwiek Bóg darował wierzącemu wolność w dokonaniu wyboru współmałżonka, to ze względu na miłość do niego określił wyraźnie granice. Wierzący zdecydowanie musi wyeliminować możliwość zawarcia związku małżeńskiego z niewierzącym. „Byle w Panu” z 1 Kor 7, 39 nie jest tylko pobożnym życzeniem, ale wyraźnym przykazaniem. Jeżeli dziecko Boże zawiera małżeństwo z kimś, kto jeszcze nie przyjął Pan Jezusa, mimo że być może jest jakoś zainteresowany chrześcijaństwem, to jest w stanie grzechu, a Bóg grzechu pobłogosławić nie może. Już z samego początku takie małżeństwo jest skazane na niepowodzenie. Z uwagi na to, że małżeństwo to nie tylko więź cielesna, ale przede wszystkim duchowa, trzeba oczekiwać, że wierzący nigdy nie zainteresuje się niewierzącym partnerem, bo jest to wyraźnie niezgodne z Bożą wolą i sprowadza przekleństwo braku Bożej obecności już na samym starcie. Aby mogła zaistnieć duchowa więź w małżeństwie, oboje partnerzy muszą wyznawać Pana Jezusa jako swojego Zbawiciela i Pana. Kluczowym fragmentem Nowego Testamentu na temat oddzielenia się jest 2 Kor 6,14-7,1. Apostoł Paweł, pisząc do zboru w Koryncie, określił przyczyny, dla których wierzący muszą odsunąć się od tego, co jest przeciwne Bożej woli. Możemy rozpatrzyć ten temat z trzech punktów widzenia: 1. Natura człowieka wierzącego 2. Przykazanie Pisma Świętego 3. Obietnica Bożego błogosławieństwa Ad 1) Natura człowieka wierzącego (2 Kor 6,14-16) Natura człowieka wierzącego określa rodzaj jego więzi. I tak, na przykład świnie mają świńską naturę, dlatego na partnerów wybierają świnie. Podobnie ma się sprawa z psami, owcami i wszelkimi zwierzętami. Chrześcijanin otrzymał w momencie usprawiedliwienia nową, Bożą naturę (2 P 1,3-4) i dlatego przy rozważaniu kwestii zawarcia związku małżeńskiego jest zainteresowany tylko tym, co może podobać się Panu. Koncepcja „nierównego jarzma” pochodzi z 5 M 22,10. Trzeba pamiętać, że dla Żydów wół był zwierzęciem czystym, a osioł nie (5 M 14,1-8). Zaprzęganie obu tych zwierząt do jednego jarzma było po prostu niewłaściwe. Zwierzęta te miały dwie różne natury i nie były w stanie ze sobą współpracować. To byłoby wyrazem okrucieństwa ze strony tych, którzy chcieliby na tym polu eksperymentować. Tak samo, jest rzeczą niewłaściwą, jeżeli wierzący planuje małżeństwo z niewierzącym. Jeszcze jest gorzej, gdy próbuje manipulować zborem i oczekuje, że otrzyma zborowe błogosławieństwo. Apostoł Paweł nie uznawał jakichkolwiek kompromisów i dlatego wyraźnie widział kontrast pomiędzy wierzącymi a niewierzącymi: sprawiedliwość-nieprawość, światłość-ciemność, Chrystus-Belial (szatan), wierzący-niewierzący, Boża świątynia-bałwany. Jest prawdą, że żyjemy w czasach, w których nawet niektórzy przywódcy „chrześcijańscy” potrafią przeciwności te ze sobą powiązać. Ale natura prawdziwego chrześcijanina oczekuje oddzielenia od wszystkiego, co ze świata. Kiedy wierzący planuje zawarcie związku małżeńskiego z niewierzącym partnerem, ściąga na siebie niemożliwą do zniesienia sytuację i nie dziwne, że takie związki nie mogą być udane, bo nie mają Bożego błogosławieństwa. Pójście na kompromis w kwestii braku oddzielenia od świata jest bardzo poważnym przestępstwem przeciwko Bogu i przeciwko ludowi Bożemu. Takie postępowanie to jest podobne do zanieczyszczania świętej świątyni Bożej. (Patrz; Ez 37,26-27; 3 M 26,12; 2 M 6,7; 25,8). Ad 2) Przykazanie Pisma Świętego (2 Kor 6,17). Fragment ten jest wzięty z Księgi Izajasza 52,11, lecz jest echem słów z księgi Ezechiela 20,34.41. Izajaszowi chodziło o lud Boży opuszczający niewolę babilońską i powracający do swojego kraju, lecz tekst ten ma duchowe znaczenie również w czasach dzisiejszych. Bóg rozkazuje swoim dzieciom wyjść. „Oddzielenie się” określało zdecydowane poświęcenie się dla Boga dla konkretnego celu. Oznacza to dla nas, że musimy być oddzieleni „od grzechu”, „dla Boga”. Bóg stale przypominał swoim dzieciom, że nie wolno się mieszać z innymi narodami, szczególnie, kiedy naród izraelski miał wejść do Kanaanu (4 M 33,50-56). Naród często wykazywał nieposłuszeństwo, ale ten fakt nigdy nie zmieniał świętego roszczenia Boga. Głównym zadaniem wysyłanych przez Boga proroków było ostrzeganie przed kolejnymi klęskami narodowymi spowodowanymi odstępstwem od zasady oddzielenia. Kompromis z sąsiednimi narodami spowodował, że Izraelici musieli pójść do niewoli asyryjskiej (722 p.n.e.), a Judejczycy do niewoli babilońskiej (586 p.n.e.). Nowy Testament wyraźnie potwierdził zasadę oddzielenia. Biblijnie wierzący zbór musi respektować linię demarkacyjną dzielącą wierzącego od świata, bo inaczej nie będzie wiadomo, gdzie jest zbór, a gdzie świat. Zbór, który tego nie zrobi, prezentuje zamazany obraz Boga i Jego roszczeń. W Nowym Testamencie roi się od zdecydowanych napomnień w tym zakresie, na przykład: Rz 12,1-2,16,17-20, Kol 3,1-2; 1 Tm 6,10-11; Tt 2,14; 1 P4,3-6; 1 J4,6;Obj 2,14-16.20-24; 18,4 i następne). Ad 3) Obietnica Bożego błogosławieństwa (2 Kor 6,17-7,1) Kiedy zaufaliśmy Panu Jezusowi jako Zbawicielowi i Panu, Bóg stał się naszym niebiańskim Ojcem. Obietnica Bożego błogosławieństwa jest największą obietnicą, jaką może człowiek otrzymać. Bóg Ojciec chce cieszyć się społecznością ze swoimi dziećmi. Chce im błogosławić, ale czasem nie może. Zbawienie oznacza dla nas, że zaczynamy być uczestnikami życia Ojca, lecz oddzielenie oznacza, że w pełni wchodzimy w zakres Jego miłości. Pan Jezus obiecał tę szczególną miłość w Ewangelii Jana 14,21-23. Bóg błogosławi każdego, kto oddziela się od grzechu i oddaje się Panu. Abraham stanowi doskonały przykład ze Starego Testamentu. Kiedykolwiek w posłuszeństwie Bogu oddzielił się dla Niego, miał Boże błogosławieństwo. Kiedykolwiek poszedł na kompromis, tracił błogosławieństwo (1 M 11,31-12,20). Zarówno Ezdrasz jak i Nehemiasz byli przez Boga używani do nauczania ludu Bożego o konieczności oddzielenia się (Ezd 9-10; Ne 9,2; 10,28; 113,1-9.23-31). 2 Kor 7,1 określa naszą duchową odpowiedzialność. Bóg chce błogosławić małżeństwo, bo przecież on wymyślił instytucję małżeńska, ale oczekuje, że Jego „karta gwarancyjna” będzie dokładnie respektowana. Trzeba pozwolić Bogu, aby oczyścił wszystko, co zostało zanieczyszczone. Prowadzenie świętego życia to najlepsze przygotowanie do małżeństwa.
|