Wybór partnera na życie - cz.4 (ostatnia) |
Autor: Czesław Bassara | |||
sobota, 22 sierpnia 2015 10:00 | |||
7. Dlaczego należy wyznawać biblijne zasady w planowaniu związku małżeńskiego? Biblia, zarówno Stary, jak i Nowy Testament, w sposób harmonijny ukazuje małżeństwo. Biblijnie wierzący chrześcijanie zanim sięgną po radę u niewierzących przyjaciół, zaczerpną ją wpierw z najpewniejszego źródła jakim pozostaje Biblia. Podstawowe zasady określające zarówno małżeństwo jak i życie rodzinne zostały ugruntowane w akcie stworzenia. Nowy Testament, niczego nie uchylając ze Starego, nadaje tym zasadom nowy wymiar. Oznacza to, że Nowy Testament stanowi doskonały komentarz nauki i wydarzeń przedstawionych w Starym Testamencie. Dotyczy to także, a może przede wszystkim biblijnych zasad związku małżeńskiego. Jako chrześcijanie, którzy Biblię traktują poważnie, nie będziemy szukać własnego wyjaśnienia zawartych w niej prawd, ale z radością poddamy się jej, wiedząc, że ona wyraża wolę Boga. Małżeństwo to instytucja z Bożego powołania „Dlatego zginam kolana moje przed Ojcem, od którego wszelkie ojcostwo na niebie i na ziemi bierze swoje imię..." (Ef 3, 14-15). Na podstawie tych wierszy ojcostwo pochodzi od Boga Ojca. To On wszystko zapoczątkował i wszystko dokładnie uregulował. To nie człowiek wymyślił, że będzie żyć w stanie małżeńskim. Bóg stworzył mężczyznę i kobietę, nadając im odpowiednie zadania. Od samego początku Boży plan polegał na tym, aby jeden mężczyzna żył z jedną kobietą i aby ten sposób tworzyli związek małżeński. Idea związku małżeńskiego pochodzi od Boga. Fakt, iż rodzice i dzieci tworzą podstawową jednostkę społeczną, jakąjest rodzina wyraża Boży cel. Ef 3,15 zawiera myśl, że Boża idea małżeństwa i rodziny odnosi się do każdej rodziny. W pierwszych dwóch rozdziałach Biblii Bóg położył trwały fundament dla małżeństwa i rodziny. Chrześcijańska koncepcja małżeństwa to nie kwestia jakiejś ceremonii kościelnej, ale mocne wyrażenie tego, co Bóg ustanowił na długo przedtem zanim powstał Kościół. Uznajemy, że biblijna idea małżeństwa i rodziny określa cel dla całego rodzaju ludzkiego. Nawet niewierzący ludzie mogą przeżywać szczęście w małżeństwie, na ile zbliżą się w praktyce swojego życia do wskazań Pisma Świętego. Chrześcijańskie małżeństwo to wybór, ale „w Panu" W l Kor 7,39 czytamy: "...wolno jej wyjść za mąż za kogo chce, byle w Panu". Oznacza to, że związek małżeński nie powstaje w próżni. To jest Bożym planem, aby ludzie wchodzili w związek małżeński z pełną świadomością i przekonaniem. Nie może to być dziełem przypadku. Pomimo tego, iż zarówno w Starym Testamencie jak i Nowym mamy przykłady aranżowania małżeństw, podobnie jak to dzieje się dziś na przykład w Indiach, Pismo Święte stoi na stanowisku osobistego wyboru swojego współmałżonka. Możemy się o tym przekonać, gdy przyjrzymy się sposobowi wyboru małżonki dla Izaaka (IM 24), a także na podstawie l Kor 7. Czasem mamy wrażenie, że kobiety żyjące na początku pierwszego tysiąclecia naszej ery niewiele miały do powiedzenia w kwestii małżeństwa. Biblia w żadnym miejscu nie podziela poglądów, w oparciu o które młodzi ludzie są zmuszani do zawarcia związku małżeńskiego. Nie ma wątpliwości, że małżeństwo to związek, do którego jeden mężczyzna i jedna kobieta wschodzą na podstawie własnego wyboru. Zawarcie małżeństwa jest tak poważne i święte, że nie może być dziełem jakiegoś przypadku. Wymaga ono dużego namysłu i wielu modlitw. l Kor 7,39 podaje także ograniczenia, jakie Bóg nałożył na osoby, które rozważają sprawę zawarcia małżeństwa. Niezwykle wyraźnie, bez cienia jakiejkolwiek wątpliwości apostoł Paweł podkreśla "byle w Panu". To jest jeden z wielu fragmentów mówiących o tym, że wierzący nigdy nie powinien nawet rozważać poślubienia osoby niewierzącej. Jest prawdą, że w mieszanym małżeństwie występuje wspólnota małżeńska, ale nie ma mowy o prawdziwej jedności duchowej. Brak tej jedności jest spowodowany tym, że brakuje punktu odniesienia, którym musi być Bóg. Następującym tekstem Nowego Testamentu akcentującym duchową jedność związku małżeńskiego jest fragment z 2 Kor 6,14-18: "Nie chodźcie w obcym jarzmie z niewiernymi; bo co ma wspólnego spra wiedliwość z nieprawością albo jakaż społeczność między światłością a ciemnością? Albo jaka zgoda między Chrystusem a Belialem, albo co za dział ma wierzący z niewierzącym? Jakiż układ między świątynią Bożą a bałwanami? Myśmy bowiem świątynią Boga żywego, jak powiedział Bóg: Zamieszkam w nich i będę się przechadzał pośród nich, i będę Bogiem ich, a oni będą ludem moim. Dlatego wyjdźcie spośród nich i odłączcie się, mówi Pan, i nieczystego się nie dotykajcie; a Ja przyjmę was i będę wam Ojcem, a wy będziecie mi synami i córkami, mówi Pan Wszechmogący." Duchowa więź jest możliwa tylko i wyłącznie wtedy, kiedy współmałżonkowie w pełnej świadomości i odpowiedzialności przez wiarę uchwycili się Pana Jezusa Chrystusa, który w ten sposób stał się ich Zbawicielem i Panem. Bardzo wyraźna jest więc odpowiedź Pisma Świętego na pytanie, czy należy wchodzić w związek małżeński z osobą, która nigdy nie przeżyła odpuszczenia grzechów i nigdy nie stała się własnością Pana Jezusa. Tak więc wierzący ma swobodę wyboru swojego współmałżonka, ale tylko z grona dzieci Bożych. Naruszenie tej zasady jest zawsze przykre dla osób, które jej nie respektują. Boże roszczenia wobec związku małżeńskiego Tylko taki związek małżeński, w którym oboje partnerzy są własnością Pana Jezusa, ma możliwość wypełniania zadań nadanych mu przez Boga. Chrześcijańskie małżeństwo zostało przez Boga powołane do złożenia światu świadectwa, na czym polega dom chrześcijański. Mieszane małżeństwo takiego świadectwa wydawać nie chce ani nie jest w stanie. Dom w całości chrześcijański (gdzie mąż, żona i dzieci uwielbiają swym życiem Boga) jest w tym świecie najpotężniejszym świadectwem działania Boga. Nie można sobie wyobrazić lepszej ewangelizacji. Zawarcie małżeństwa z osobą wierzącą to jeden ze sposobów oddania Bogu chwały. Apostoł Paweł napisał: "...cokolwiek czynicie, wszystko czyńcie na chwałę Bożą" (l Kor 10,31). Chrześcijanin biorący sobie współmałżonka ze świata, niestety, nie czyni tego na chwałę Bożą. Takim postępowaniem, nacechowanym nieposłuszeństwem właściwie hańbi imię Chrystusowe. Zawarcie związku małżeńskiego z wierzącym partnerem jest potwierdzeniem miłości i posłuszeństwa wobec Boga. Dla dzieci Bożych przestrzeganie przykazań Bożych nie jest uciążliwe. Są one wyznacznikiem regulującym praktyczne życie, a nawet więcej, stanowią one dowód Bożej mądrości i miłości. Jako chrześcijanie wyznajemy, że jeżeli Bóg czegoś zabrania, to musi to być dla nas bardzo złe. W swojej miłości Bóg chce uchronić Swoje dzieci przed nieudanym małżeństwem. Nieposłuszeństwo wobec Boga w kwestii małżeństwa Zawarcie związku małżeńskiego z osobą niewierzącą to związanie się na całe życie z wrogiem Chrystusa. Jakaż to tragedia duchowa! Oczywiście, zdarzają się przypadki, że dzięki łasce Bożej nie wierzący partner się nawraca. Z reguły jest jednak odwrotnie, to osoba wierząca ziębnie, wycisza swoją aktywność w zborze, i często staje się obojętna na sprawy duchowe. Wchodzenie w związek z osobą nienawróconą to narażanie się na ryzyko spędzenia swojego życia z wrogiem Chrystusa. Ile cierpienia i upokorzenia musi potem przeżywać wierzący partner, wiadomo z rozmów duszpasterskich z osobami, który później uświadomiły sobie swój życiowy błąd. Osoby te spodziewały się nawrócenia swojego partnera, ale bardzo często dopiero później odkrywały ich wrogość wobec chrześcijaństwa. Małżeństwo z osobą nie zbawioną to najczęściej ustawiczna walka i ograniczenie prawidłowego rozwoju duchowego. Wprost niemożliwe staje się zaangażowanie w pracę zboru, uczęszczanie na wszystkie nabożeństwa zborowe, czy nawet chrześcijańskie wychowywanie dzieci. Niesamowicie trudno będzie egzekwować chrześcijańską dyscyplinę, bowiem jeden z partnerów sam jej nie przestrzega. Dzieci od samego początku, kiedy tylko pojawią się na świecie, będą spotykać się z przeciwstawnymi opiniami. Z pewnością będą zdezorientowane, bo nie będą wiedzieć kogo należy słuchać, mamę czy tatę? Wychowywanie dzieci w atmosferze stałych napięć będzie powodowało ustawiczne stresy psychiczne. Dzieci w takiej rodzinie nigdy nie będą się czuły bezpiecznie. W kwestii zawarcia związku małżeńskiego, Biblia podkreśla ogromną odpowiedzialność za włączenie Boga w podjęcie decyzji przez osoby planujące małżeństwo. W Przypowieściach Salomona autor wyraźnie wykazuje zależność partnerów od Boga: "Kto znalazł żonę, znalazł coś dobrego i zyskał upodobanie u Boga." (18,22) oraz „Dom i mienie dziedziczy się po rodzicach, lecz roztropna żona jest darem Pana." (19,14). W podejmowaniu decyzji nie można wyłączyć Boga, który jak najbardziej jest zainteresowany szczęściem zawieranego małżeństwa. Takie spojrzenie na sprawę małżeństwa nie ma nic wspólnego z obiegową postawą ludzi lekkomyślnych, którzy przelotne zakochanie się pośpiesznie zamieniaj ą w związek małżeński. Spojrzenie świata na małżeństwo jest często lekkomyślne i odzwierciedla aktualne trendy w społeczeństwie. Święty cel jaki Bóg wyznaczył małżeństwu nie może być realizowany w warunkach naruszania Jego doskonałego planu. Nowy Testament wyraźnie potwierdza nauczanie Starego Testamentu w tvm że jeden meżczvzna ma poślubić jedna kobietę. Taki związek nazywamy związkiem monogamicznym. Pan Jezus jednoznacznie nauczał prawdy o monogamicznym małżeństwie w Mt 19,5: "Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i połączy się z żoną swoją, i będą ci dwoje jednym ciałem." Podobnie uczył apostoł Paweł w Liście do Rzymian 7,1-3: "Czyż nie wiecie, bracia - mówię przecież do tych, którzy zakon znają - że zakon panuje nad człowiekiem, dopóki on żyje? Albowiem zamężna kobieta za życia męża jest z nim związana prawem; ale gdy mąż umrze, wolna jest od związku prawnego z mężem. A zatem, jeśli za życia męża przystanie do innego mężczyzny, będzie nazwana cudzołożnicą, jeśliby jednak mąż zmarł, wolna jest od przepisów prawa i nie jest cudzołożnicą, gdy zostanie żoną drugiego męża". Powyższe fragmenty nie są wyjątkami uwypuklającymi fakt, że małżeństwo to związek jednego mężczyzny zjedna kobietą. Zdarzają, się ludzie jednak, którzy wskazują na poligamię, czyli wieloźeństwo praktykowane nawet przez mężów Bożych w Starym Testamencie. Najlepszym wyjaśnieniem tego problemu niechaj będą słowa samego Pana Jezusa: „...ze względu na zatwardziałość serc waszych, ale od początku tak nie było". (Mt 19,8). Nigdzie nie czytamy o tym, aby Bóg komukolwiek polecił zawarcie następnego związku małżeńskiego. Rz 7 wystarczająco wyraźnie określa Boży plan: tylko śmierć współmałżonka zwalnia żyjącego partnera i daje mu wolność zawarcia związku z drugą osobą. Wyznawanie biblijnych zasad w planowaniu związku małżeńskiego nie jest dla chrześcijanina opcją. Na ten temat chrześcijanin nie może dyskutować i nie może lekkomyślnie podważać nadrzędnego charakteru tego, co Bóg mówi. On bowiem nas miłuje i wszystkiego, czego dla nas pragnie, to nasze szczęście. Chrześcijanin z wdzięcznością akceptuje Boży punkt widzenia i z modlitwą będzie szukać Bożej woli, a nie własnej. Respektowanie biblijnych zasad to umieszczenie Boga w centrum naszego życia. Właśnie takie życie Bóg może i chce pobłogosławić.
|