Wzajemne uświęcenie w rodzinie Drukuj Email
Autor: Konstanty Wiazowski   
niedziela, 18 lutego 2018 00:00

Rodziny, w których był wierzący mąż i niewierząca żona, świadczyły o tym, że w Koryncie po uwierzeniu głowy domu nie dokonywano chrztu całych domów, czyli wszystkich domowników, jak chcą tego dzisiejsi zwolennicy tego zwyczaju.

Pragnąc zapobiec rozwodom małżeństw mieszanych, Paweł tak pisze do Koryntian:
Albowiem mąż poganin uświęcony jest przez żonę (wierzącą) i żona poganka uświęcona jest przez wierzącego męża; inaczej dzieci wasze byłyby nieczyste, a tak są święte. Tekst ani bezpośrednio czy nawet pośrednio nie odnosi się do chrztu i można byłoby dyskutować, czy w tym kontekście należy go poruszać. Czynimy to jednak ze względu na to, że jest to tekst dosyć trudny, a poza tym zwolennicy chrztu niemowląt, zarówno katolicy jak i ewangelicy, uważają go za odpowiedni do uzasadnienia swojego sposobu tej praktyki. Świętość dzieci urodzonych w chrześcijańskiej lub półchrześcijańskiej rodzinie stanowi dla nich podstawę do udzielania im chrztu już w niemowlęctwie.

Wzajemne uświęcanie się w rodzinie
Przyjrzyjmy się dokładnie przytoczonemu na początku biblijnemu tekstowi. Oto są jego różne przekłady:
Albowiem poświęcony jest mąż niewierny przez żonę, i żona niewierna poświęcona jest przez męża; bo inaczej dziatki wasze byłyby nieczystemi, lecz teraz są święte (BGd);
Uświęca się bowiem mąż niewierzący dzięki swej żonie, podobnie jak świętość osiągnie niewierząca żona przez »brata«. W przeciwnym wypadku wasze dzieci byłyby nieczyste, teraz zaś są święte (BT);
Uświęcony jest bowiem mąż niechrześcijanin przez żonę chrześcijankę i uświęcona jest żona niechrześcijanka przez męża chrześcijanina, bo inaczej dzieci wasze byłyby nieczyste, a teraz święte są (tłum. ks. Dąbrowskiego);
Dzięki żonie niewierzący mąż uczestniczy także w tym, co święte, podobnie żona uczestniczy w tym, co święte dzięki wierzącemu mężowi. Gdyby było inaczej, to wasze dzieci byłyby jednak napiętnowane, a tak mają udział w tym, co święte (współczesny przekład);
Żona chrześcijanka przybliża bowiem do Boga swego niewierzącego męża, a mąż chrześcijanin przybliża do Boga niewierzącą żonę. W przeciwnym razie dzieci należałoby uznać za niewierzące, a tak - są święte (Słowo Życia).

Na początku chrześcijaństwa, także i później, często zdarzało się tak, że jedno z małżonków stawało się chrześcijaninem, a drugie pozostawało w wierze obcej chrześcijaństwu. Pojawiały się więc pomysły, powielane też i w naszych czasach, by strona wierząca zostawiła niewierzącą, a nawet zrodzone z nią dzieci i związała się z kimś wierzącym. Paweł stanowczo sprzeciwia się takiej praktyce, mówiąc:
Jeśli jakiś brat ma żonę pogankę, a ta zgadza się na współżycie z nim, niech się z nią nie rozwodzi; i żona, która ma męża poganina, a ten zgadza się na współżycie z nią, niech się z nim nie rozwodzi (w. 12-13).

Różna postawa religijna małżonków nie unieważnia ich związku małżeńskiego. To prawda, nie popiera on zawierania mieszanych związków małżeńskich, wiązania się strony wierzącej z niewierzącą, ponieważ jest to wprzęganie się w obce jarzmo (2 Kor 6:14), dlatego rozpatrywany przez nas tekst odnosi się do tych małżonków, z których jedno stało się chrześcijaninem już po zawarciu związku małżeńskiego.

O ile jednak w poprzednich dwóch rozdziałach Paweł mówi o tym, że zło dokonuje w Kościele zepsucia, to jednak w rodzinie dzieje się odwrotnie: moc świętości pokonuje grzech. Dzieci są święte, gdy chociaż jedno z rodziców jest święte. Powstaje jednak pytanie: w jaki sposób Paweł stosuje uświęcenie (1:2; 6:11) do człowieka, którego określa jako niewierzącego czy poganina? A uświęcenie niewierzącego rodzica jest faktem, „inaczej wasze dzieci byłyby nieczyste, a tak są święte”. Uświęcenie to na pewno nie pochodzi z chrztu, ponieważ niewierzący rodzic jeszcze go nie przyjął. W jaki zatem sposób wierząca żona uświęca niewierzącego męża?

Paweł stanowczo twierdzi, że kontakt seksualny z wszetecznicą rujnuje związek małżeński (1 Kor 6:16) i zrywa związek z Panem (1 Kor 6:15.17), ale niedopuszczalnym jest uważać - jak niektórzy przypuszczają - że przez kontakt seksualny ze stroną świętą, niewierzący nawiązuje społeczność z Panem. Świętość dziecka w małżeństwie mieszanym pochodzi nie tyle z jego narodzenia z wierzącego rodzica, co z przynależności do niego. Odnosi się to również do dziecka adoptowanego, dzieci urodzonych przed nawróceniem jednego z rodziców na chrześcijaństwo czy małżonków powstrzymujących się od współżycia ze sobą (1 Kor 7:5). Nie ma tu również zastosowania pojęcie przymierza, ponieważ przynajmniej od mężczyzny wymagałoby to przyjęcia znaku przymierza przed wstąpieniem do niego.

Splot dwóch pojęć w myśli Pawła
Aby lepiej pojąć sposób rozumowania Pawła, trzeba wziąć pod uwagę jego dwa, wzajemnie uzupełniające się, założenia: czysto żydowskie i czysto chrześcijańskie. Pierwsze z nich czyni to założenie możliwym, a drugie obdarza go mocą. Żydowskie założenie pochodzi ze starotestamentowego pojmowania świętości. Zasadę tę Paweł zastosował w innym kontekście, powiadając:
A jeśli zaczyn jest święty, to i ciasto; a jeśli korzeń jest święty, to i gałęzie (Rz 11:16). Nawiązuje tym do nakazu: Złożycie na dar ofiarny pierwociny ciasta z mąki razowej (4 M 15:20). Takie złożenie na ofiarę pierwszego ciasta uświęcało cały zapas mąki. Paweł stosuje tę zasadę do całego narodu izraelskiego. Uświęcenie Abrahama i patriarchów, korzenia narodu, dokonało uświęcenia całego drzewa i jego gałęzi (poszczególnych Izraelitów). Mimo niewiary, prawda ta nadal odnosi się do Izraela (Rz 11:20-36). Paweł stosuje ją nawet w odniesieniu do „pozostałych”, czyli małżeństw, w których tylko jeden współmałżonek jest wierzący. Zresztą przyznaje, że jest to jego prywatne zdanie, nie nakaz Boży (mówię ja, nie Pan - w. 12). O ile nieco wcześniej (w. 10 - nie ja, lecz Pan) Paweł nawiązuje do słów Jezusa w Mk 14:22-24, które zakazują rozwodu, to tutaj, w w. 12 nie znajduje uzasadnienia w nauce Jezusa, ale daje swoje apostolskie pouczenie, tak samo obowiązujące wszystkich jak pierwsze, gdyż tak samo pochodzi ono z Ducha Bożego (w. 40).

W ten sam sposób niewierzący współmałżonek i jego dzieci, ze względu na poświęcenie Bogu drugiej strony, zostaje uświęcony wraz ze swoimi dziećmi. Część uświęca całość. Jest to pojmowanie starotestamentowe i nie należy do głównych przekonań Pawła ani Nowego Testamentu. „Uświęcenia” niewierzących Żydów nie należy utożsamiać z uświęceniem wierzących w Chrystusa. Świętość jednego małżonka bardziej uświęca jego świeckiego współmałżonka, niż świecki współmałżonek wpływa na zeświecczenie strony świętej.

Ciekawą rzeczą jest to, że oryginalny tekst nie mówi, że niewierzący mąż jest uświęcany przez żonę, a niewierząca żona przez brata, lecz uświęcany w żonie i uświęcana w bracie. Chodziłoby tu o uświęcenie w jedności, w społeczności, we wspólności z żoną i tak samo w jedności z wierzącym mężem. Należy tu brać pod uwagę element osobistych relacji między małżonkami. Mając wielkie zaufanie do łaski Bożej, Paweł uważał, że ostatecznie strona wierząca pozyska dla Chrystusa stronę niewierzącą. Dlatego pisze: Pomyślcie o tym: jako żona, możesz być wybawieniem dla swego męża; jako mąż, możesz być wybawieniem dla swojej żony (1 Kor 7:16). W domowej atmosferze świętość zawsze odnosi zwycięstwo. Podobnie radzi wierzącym żonom Piotr: Podobnie wy, żony, bądźcie uległe mężom swoim, aby, jeśli nawet niektórzy nie są posłuszni Słowu, dzięki postępowaniu kobiet, bez słowa zostali pozyskani, ujrzawszy wasze czyste, bogobojne życie (1 P 3:1-2).

Podobna zasada występuje również w relacjach między dziećmi a ich wierzącym rodzicem. Dzieci znajdują się pod uświęcającym wpływem ich wierzącego ojca lub wierzącej matki. Ten specyficznie chrześcijański element wynika z ogólnej zasady: gdzie grzech się rozmnożył, tam łaska bardziej obfitowała. Pierwotne żydowskie pojmowanie przymierza i uświęcenia zostało zmodyfikowane przez pojmowanie chrześcijańskie. Rodziny, w których był wierzący mąż i niewierząca żona, świadczyły o tym, że w Koryncie po uwierzeniu głowy domu nie dokonywano chrztu całych domów, czyli wszystkich domowników, jak chcą tego dzisiejsi zwolennicy tego zwyczaju.

Czy ma to jakieś odniesienie do chrztu?
Bardzo małe lub żadne. Wielu badaczy dochodziło do wniosku, że w tym czasie nie istniało jeszcze pojęcie chrztu niemowląt. Natomiast inni stanowczo sprzeciwiali się temu. Dowodzili oni, że język 1 Kor 7:14 wyraźnie dowodzi, że chrześcijanie tamtych czasów ulegali wpływom żydowskiego rytualizmu. Zwrot: dzieci wasze byłyby nieczyste, a tak są święte, nawiązuje do zasady przyjmowania do judaizmu prozelitów. Odróżniano wtedy dzieci urodzone przed nawróceniem ich rodziców na judaizm, i po nawróceniu. Pierwsze chrzczono wraz z rodzicami, natomiast te drugie, jako zrodzone „w świętości”, nie były już chrzczone. Czy tak postępowano z rodzinami chrześcijańskimi?

Na pewno nie, ponieważ dzieci według żydowskiego chrztu prozelitów nie mogły być święte, skoro ich ojciec, jako głowa rodziny, nadal był nieczysty. Ponadto od pobytu Pawła w Koryncie (był tam osiemnaście miesięcy) minęły zaledwie trzy lata i dlatego jego stwierdzenie o „świętych dzieciach” nie mogło odnosić się tylko do maluchów w wieku od roku do trzech lat. Nasz tekst nie mówi o tym, czy były to dzieci urodzone przed czy po nawróceniu na chrześcijaństwo jednego z ich rodziców. I jeszcze jedno: zwykle w małżeństwach mieszanych, a szczególnie tam, gdzie ma miejsce męska dominacja, strona niewierząca zabrania wierzącej prowadzić swoje dzieci do wiary. A zatem nasz tekst na pewno nie odnosi się tylko do dzieci urodzonych po nawróceniu na chrześcijaństwo jednego z rodziców, lecz do wszystkich dzieci takich małżeństw.

„Stwierdzenie Pawła odnośnie niewierzącego partnera, uświęcanego przez wierzącego współmałżonka, ma na uwadze nadzieję, że on czy ona może jeszcze doświadczyć nawrócenia i wiary, która wyrazi się w chrzcie (w. 16); Paweł nie wyobrażał sobie wejścia takiej osoby do Kościoła i korzystanie z zasobów zbawienia na jakichkolwiek innych warunkach. Taki sam charakter »świętych« dzieci w naturalny sposób zakładał, że pójdą one podobną drogą i otrzymają to uświęcenie w Chrystusie, oczyszczenie i usprawiedliwienie, które spoczywa na przychodzących w wierze do chrztu (1 Kor 6:11)”[1].

„W końcu Paweł mówi o małżeństwie wierzących z niewierzącymi. W tym wypadku, nie mając wyraźnego nakazu Jezusa, wydaje swoje własne zdanie. Zagadnienie to na pewno wynikało ze strony tych, którzy twierdzili, że człowiek wierzący nie może żyć razem z niewierzącym; jeżeli więc jedna strona w małżeństwie staje się chrześcijaninem, a druga pozostaje w pogaństwie, musi nastąpić natychmiastowa separacja. Właściwie poganie zarzucali chrześcijaństwu, że rozrywa ono ich rodziny i ma zgubny wpływ na społeczeństwo”[2].

„Paweł z olbrzymią wiarą stwierdza: Albowiem mąż poganin uświęcony jest przez żonę i żona poganka uświęcona jest przez wierzącego męża. Nie znaczy to, że niewierzący w tym wypadku może być traktowany prawie jako chrześcijanin. Jest i pozostaje ciągle »niewierzący«, a więc niezbawiony. Ponieważ jednak współmałżonek jest wierzący i należy do Boga, więc dom i małżeństwo jest też dla niewierzącego partnera świątynią, obszarem świętości, przestrzenią, która należy do Boga. W obszarze tym porusza się otoczony Bożym błogosławieństwem. Nie sprzeciwia się temu, ponieważ »zgadza się« mieszkać ze swym partnerem... Paweł mówi po prostu »wasze dzieci«. Gdzie jest napisane »wy« lub »wasze«, zawsze chodzi o cały zbór. Skoro więc »wasze dzieci«, a więc wszystkie dzieci w zborze »inaczej« byłyby nieczyste, a są przez wierzących rodziców uświęcone, to jasne jest, że chrzest niemowląt nie był w Koryncie praktykowany”[3].

„Tekst ten (w. 12-16) nie odnosi się do chrztu niemowląt. Trzeba zgodzić się z Barretem, który twierdzi, że w żadnym z Listów Pawła nie ma wzmianki o tym, by chrztu udzielano komukolwiek poza wierzącymi. Słowo przetłumaczone jako uświęcony tak samo zostało przetłumaczone jak poświęconym w 1:2. Czy w obu przypadkach Paweł nadaje mu takie samo znaczenie? W jakim znaczeniu niechrześcijanin zostaje oddzielony do służby Bogu wstępując w związek małżeński z chrześcijaninem? Jak wskazuje na to w. 16, Paweł nie utożsamia poświęcenia ze zbawieniem...

Powiedzenie, że dzieci są święte, to stwierdzenie, że żyją one w atmosferze pobożności, wytworzonej przez chrześcijańskiego rodzica, co korzystnie wpływa na ich duchowy rozwój. Należy pamiętać o tym, że grecki czasownik »poświęcać« (hagiazein) i greckie słowo »święty« (hagios), pochodzą z tego samego źródłosłowu. Cokolwiek Paweł miał na uwadze, należy uczciwie przyznać, że nie mówił ani o zbawieniu niewierzącego małżonka, ani o zbawieniu dzieci w tym domu. Raczej mówi o ich dobrej sytuacji, a nie zbawieniu”[4].

„Gdy wierzący jest posłuszny Chrystusowi i Jego przykazaniom, skutki tego posłuszeństwa obejmują jego współmałżonka i potomstwo, tak jak letni deszcz zrasza swoim błogosławieństwem wszystkich, których obejmuje swoim zasięgiem... Słowo nieczyste w 1 Kor 7:14, odnoszące się do dzieci byłych niewierzących, ma na uwadze dzieci wychowane w atmosferze praktyk bałwochwalczych. Odnosi się ono do dzieci wyobcowanych ze społeczności prawdziwego Boga, gdyż ich rodzice byli bałwochwalcami. Gdy jedno z tych bałwochwalczych rodziców staje się chrześcijaninem, wtedy obowiązkiem chrześcijańskiego rodzica jest odwrócenie dzieci od pogańskich praktyk bałwochwalczych i oddzielenie ich do oddawania czci Bogu. Dlatego słowo hagia, »święte«, odnoszące się do dzieci należących do jednego rodzica wierzącego i jednego niewierzącego, nie znaczy zbawione, lecz oddzielone do oddawania czci prawdziwemu Bogu”[5].

„Użycie znaczenia słowa »święty« jako usprawiedliwienia dla chrztu dzieci jest, mówiąc najdelikatniej, niebezpieczne. Równie dobrze można by dowodzić, że takie »święte« dzieci w ogóle nie potrzebują żadnego obrzędu oczyszczającego. A idąc dalej, można by twierdzić, że uświęcony, choć niewierzący mąż miał takie samo prawo do chrztu, jak jego »święte« dzieci... Dzieci przynajmniej jednego wierzącego rodzica są już przez swe urodzenie w tej rodzinie »święte«. Chrzest nie może uczynić ich bardziej świętymi niż już są, dlatego takie jego zastosowanie poważnie zniekształca nowotestamentowe znaczenie tego aktu”[6].

Przypisy:
1. G. R. Beasley-Murray, Baptism in the New Testament, Michigan, 1984, s. 199.
2. William Barclay, Listy do Koryntian, Warszawa, 1979, s. 97.
3. Werner de Boor, Pierwszy List do Koryntian, Korntal, 1983, s. 121.
4. The Broadman Bible Commentary, Nashville, 1970.
5. Zodhiates Spiros, May I Divorce and Remarry, Chattanooga, 1992, s. 174.176
6. Pawson J. Dawid, Normalne narodziny chrześcijanina, Warszawa, 1993, s. 161.