Nieczystość Drukuj Email
Autor: Billy Graham   
piątek, 28 lutego 2020 00:10

Grzech nieczystości nie wydaje się na pierwszy rzut oka czymś wstrętnym lub niebezpiecznym. Raczej przychodzi w szacie piękna, harmonii kształtów, obiektu marzeń. Niczego odrażającego w nim nie widać. Szatan stroi swoją boginię rozkoszy w szaty anioła miłości, którego widok potrafi zwieść najsilniejszego. „Przecież to tylko naturalny popęd – twierdzi racjonalista – a jako taki powinien pochodzić od Boga”. Lecz co mówi Słowo Boże? W Księdze Przysłów czytamy: „Kto cudzołoży z zamężną, jest pozbawiony rozumu, a kto chce samego siebie zgubić, niech tak robi. Ciosów i wstydu się doszuka, nie zmaże swojej hańby” (6,32 - 33).

Grzech ten doprowadza do upadku całe narody. Od wieków rujnuje świątynie domowego ogniska. Zabiera zdrowie i tłumi rozwój osobowości, wyjaławia i spłyca dusze miliardów ludzi. On to zapełnia przytułki podrzutkami, niewinne dzieci pozbawia domu, niezliczonym rzeszom młodych ludzi zabiera nadzieję jaśniejszego jutra.

Nieczystość należy do najbardziej przewrotnych grzechów, gdyż odrzuca i wypacza najcenniejszy dar Boga – miłość. Człowiek przez nieczystość zostaje sprowadzany do poziomu zwierzęcego zaspokajania swego popędu. Pomimo swej oczywistej szkodliwości, nieczystość jest jednym z najczęstszych podstępów szatana. Jego rubaszny głos przez cały dzień napełnia nasze uszy tzw. tłustymi kawałami, znaczącymi uwagami lub jawną wulgarnością. On to stara się zwrócić na siebie naszą uwagę przy pomocy ilustrowanych czasopism, ekranów telewizorów, nieskromnymi scenami sztuki teatralnej czy filmu.

Nieczystość jest bezwzględnie lepiej reklamowana i posiada lepszą prasę niż czystość. Czystość uchodzi za schludną, nieczystość natomiast za elegancką. Stanowi ona najdroższy kredyt, jaki szatan kiedykolwiek otworzył przed ludzkością. Na giełdzie seksu chwilowa rozkosz płacona jest z góry, za to skutek tego okrutnego grzechu trzeba spłacać z dołu. Szatan niczego nie mówi o wyrzutach sumienia, bezwładzie, osamotnieniu i spustoszeniu duchowym, które krok w krok towarzyszą niemoralności. Niczego się nie mówi o zniszczonych domach, przyćmionych egzystencjach, rozgorączkowanych mózgach i chorych organizmach, jako skutkach nieczystego życia. Zapytajcie „shadow girls” w Londynie, tzw. dziewcząt ,,B” w Nowym Orleanie, pospolite prostytutki w Tokio, czy nieczystość popłaca! Zapytajcie wielokrotne rozwódki, których nazwiska ciągle napotykamy na pierwszych stronach czasopism, czy zmiana męża przyniosła jakąś zmianę na lepsze w ich sercach, czy odzyskały wewnętrzny spokój! Artykuł opisujący pewną znaną w całej Ameryce kobietę, która właśnie po raz czwarty wychodziła za mąż podaje, że „wyglądała na rozbitą, zmęczona i zużytą”, blask naturalnego piękna, który wcześniej promieniował z jej twarzy, uleciał bezpowrotnie. Robiła wrażenie zmęczonej i niezadowolonej z życia.

Sztuczność zewnętrznego wyglądu tych kobiet jest symbolem ich wewnętrznej pustki i wstydu. Zapytajcie nieuleczalnie chorych w szpitalach i sanatoriach, którzy swoim ciałem płacą za złamanie VII przykazania, czy grzech uszczęśliwia! Bezsilnie patrzą, jak wraz z przesypującymi się ziarnkami piasku w klepsydrze ucieka czas, jak książka ich młodości dobiega ostatnich kartek. Oni wam potwierdzą, że „zapłatą za grzech jest śmierć” (Rz 6,23).

Grzech nieczystości jest jedną z najostrzejszych broni piekielnych dla zniszczenia dusz ludzkich. Szatan korzysta z niej skutecznie od początku stworzenia.

Wydaje się, że nigdy nie traci ona swych właściwości: subtelnych na początku, a niszczących na końcu. Jej piękno może równać się jedynie z jej jadowitością.

Znana pisarka amerykańska opublikowała artykuł pod tytułem „Jestem chora na płeć”. Chciała przez to powiedzieć, że narzucająca się na każdym kroku płeć, przyprawia ją o chorobę. „Czy patrzę na stoisko z gazetami, czy w ekran telewizora – wszędzie jest przede wszystkim Ona – płeć”. Ale miliony Amerykanów widocznie nie zgadzają się z autorką. Pewien wydawca czasopisma zwierzał mi się, że musi zawsze na okładce dać coś z seksu, aby po prostu sprzedać ten periodyk.

Według mnie „seks” jest prawdopodobnie największym grzechem Ameryki. On to uwikłał i obezwładnił naszą młodzież do tego stopnia, że jak wykazują badania ankietowe, 6 na 10 młodych kobiet szczyci się doświadczeniem seksualnymi przed osiągnięciem pełnoletniości.

Latami uczono nas, że moralność jest względna, humanizm i behawioryzm wyśmiewają Dekalog i pojęcie Boga.

Uczono nas, że człowiek jest tylko zwierzęciem, zachęcano młodzież do swobodnego wyrażania swych namiętności i uczuć. W młodzież akademicką wpajano przeświadczenie, że nie jest złem dzisiaj to, co było złem w poprzednim, purytańskim okresie. Grzech „szkarłatu” przekształcił się w łagodny „róż”, a młodzież starającą się żyć czystym życiem wyśmiewano i wytykano nawet na terenie niektórych placówek oświatowych.

Nic dziwnego, że świat popadł w bezmyślne jarzmo niemoralności, która zagraża wprost istocie struktury społecznej.

Chciałbym przedstawić Wam trzy prawdy dotyczące grzechu nieczystości.

Po pierwsze: grzech nieczystości piętnuje. W czasach niewolnictwa można było rozpoznać niewolnika po znaku jego pana. To samo dzieje się z człowiekiem, który został opanowany przez grzech nieczystości: jego piętna nie można nie dostrzec. Zaczerwienione oczy i nabrzmiałe policzki alkoholika, nerwowe drżenie narkomanów, nieczyste spojrzenie rozpustnika, wyniosły wygląd pyszałka – wszystko to są oznaki wewnętrznej choroby. Niemoralność, która jest grzechem perwersji i nienaturalności, posiada właściwość nadawania nienaturalnego wyglądu tym, którzy jej hołdują. Rozbiegane oczy, rumieniec zakłopotania, znaczące spojrzenia – oto zewnętrzne oznaki nieczystości.

Ale te zewnętrzne oznaki są słabe w porównaniu z piętnem wyciskanym przez nieczystość na duszy, na osobowości człowieka. W płomieniach niehamowanej żądzy powstają kompleksy winy i nieczystego sumienia. W związku z praktykowaniem nieczystości wzrastają urazy zdolne przestraszyć najwytrawniejszych naszych psychiatrów.

Najmocniej napiętnowana jest dusza. Pismo Święte mówi, że uczynkami ciała są, m.in. cudzołóstwo, nieczystość, wyuzdanie” (Gl 5,19). Mówi o podstępnym działaniu grzechu. Uczy, że „nie ma nikogo, kto by czynił dobrze, nie ma ani jednego” (Ps 14,3), że cały rodzaj ludzki jest splamiony chorobą grzechu. Pismo Święte poucza również, że winni grzechu nieczystości nie odziedziczą Królestwa Niebios. Pan Jezus tłumaczył VII przykazanie „nie będziesz cudzołożył” w ten sposób, że ktokolwiek patrzy na kobietę tak, aby wzbudzić w sobie pożądanie, popełnia z nią cudzołóstwo (Mt 5,28). Jezus mówi, że można stać się winnym tego grzechu przez myśl i słowo tak samo, jak przez czyn.

Dziś mamy miliony ludzi obarczonych winą, których dusze zostały splamione grzechem nieczystości, którzy z powodu tego grzechu zostali odłączeni od Boga.

Po drugie: grzech nieczystości oszukuje, zwodzi. Pisząc do Tytusa apostoł Paweł mówi, że on również poznał podstępność niemoralności, zanim poznał Jezusa Chrystusa: „I my bowiem byliśmy kiedyś bezmyślni, nieposłuszni, błądziliśmy, poddani rozmaitym pożądaniom i rozkoszom” (Tt 3,3a). Grzech ten zdołał zwieść królów, proroków, mędrców i świętych. Ani na chwilę nie myśl, że ty jesteś bezpieczny wobec jego trującego oddechu.

Nawet mądry Salomon, który znał życie z doświadczenia, oświadczył, że tylko głupcy robią sobie żarty z grzechu (Prz 14,9).

Zbyt wielu ludzi nie docenia siły grzechu nieczystości. Samson igrał z nią, robił sobie sport z tych igraszek, będąc przekonany, że nad nią panuje, gdy tymczasem to ona nad nim panowała i zrujnowała jego życie. Dawid, sługa Boży, uległ jej subtelnemu czarowi i w chwili słabości został zwiedziony przez przeważające siły nieczystości, aby potem przez lata całe wspinać się na powrót do Boga po szczeblach pokuty. W przelotnej chwili słabości pozbywano się domów, za przemijającą przyjemność zamieniano królestwa, wieczne dziedzictwo roztrwaniano za godzinę odstępstwa.

Nieczystość oszukuje tych, którzy przygarniają ją do swego serca.

Oszukuje już po zebraniu plonów swego posiewu. W liście apostoła Pawła do Galatów czytamy: „Nie dajcie się zwodzić, Bóg nie pozwala szydzić z siebie. Co bowiem człowiek posieje, to będzie zbierał. Kto sieje w swoim ciele, jako plon z ciała zbierze zagładę” (Gl 6,7 - 8a).

Popełniona nieczystość pociąga za sobą wyrzuty. Prześladowani przez wspomnienia zmarnowanych, wyniszczających lat nieczystości – to jedni z najnieszczęśliwszych ludzi jakich znałem. Bóg chciałby im przebaczyć, ale oni nie mogą i nie chcą przebaczyć sobie. Brzemię ich grzechu narastało latami i przyniosło w końcu swoje owoce wyrzutów i potępienia.

Siali swemu ciału i z ciała zebrali owoce skażenia. Ich nieczystość z nich zakpiła, zwiodła ich, i tak, jak każdy inny fortel diabelski, odebrała im wszystko co dobre, nic nie dając w zamian. Szatan zawiera umowy na twardych warunkach.

Po trzecie: nieczystość potrafi zawładnąć człowiekiem. Pismo Święte mówi: „Czy nie wiecie, że jeśli posłusznie oddajecie siebie jako niewolników, jesteście niewolnikami tego, czemu jesteście posłuszni?” (Rz 6,16). Wielu ludzi opanowanych zostało przez nieczystość tylko dlatego, że sami się jej oddali.

W czasie naszej pierwszej wielkiej ewangelizacji w Londynie, zdecydował się zawierzyć Chrystusowi pewien lekarz. Przed swoim nawróceniem był on opanowany przez zwierzęce namiętności. Jego gabinet pełen był rozpustnych i sugestywnych wydawnictw, książek i ilustracji. Po nawróceniu wszelka myśl o nieczystości stała się mu wstrętna do tego stopnia, że zebrał wszystkie te fotografie, obrazy, książki i z jednego z londyńskich mostów wrzucił do Tamizy. Przeżywszy nawrócenie, oddał się na służbę nowemu panu – Chrystusowi. Teraz wszyscy szanują go, jako jednego z najaktywniejszych chrześcijan w Londynie.

W żelaznym jarzmie nieczystości i niemoralności trzymane są niezliczone rzesze ludzi. Grzech stał się ich panem, ponieważ oni słuchali go i oddali mu się na służbę.

„Każdy, kto popełnia grzech, jest niewolnikiem grzechu” – mówi Pan Jezus (J 8,34). Wszyscy oni są świadomi tego, że to co czynią jest złe, lecz są bezsilni, nie są w stanie zerwać ze swą nieczystością. Ich grzech stracił już powab rozkoszy i zamienił się w rodzaj więzów. Stał się ich panem! Kiedyś to oni mieli grzech, dziś grzech posiada ich.

Czy jest jakaś nadzieja dla trzymanych w jarzmie nieczystości? O, jest! Maria Magdalena, czy Samarytanka przy studni Jakuba albo ta kobieta przyłapana na nierządzie, zwana też jawnogrzesznicą – wszystkie one mogą zaświadczyć wspólnym głosem:

Jest źródło, skąd na grzeszny świat

Przeczysta spływa krew,

By zatrzeć grzechu wszelki ślad,

Przejednać Boży gniew.

Jest szkarłatne lekarstwo na purpurowy grzech.

Gdy faryzeusze przyprowadzili do Jezusa kobietę przyłapaną na cudzołóstwie, żądali, aby ją ukamienować. Jezus schyliwszy się pisał palcem po ziemi. Cokolwiek pisał, a mogło to być także dziesięcioro przykazań, skłaniało ich do odwrotu, jednego po drugim. Jezus pozostał sam z kobietą i spytał ją: „Nikt cię nie potępił? Ona odpowiedziała: Nikt, Panie. Wówczas Jezus oznajmił: Ja również ciebie nie potępiam. Idź i od tej chwili nie grzesz więcej” (J 8,3 - 11). Ta kobieta symbolizuje wszystkich trzymanych w okowach nieczystości. Ona zgrzeszyła, to prawda, lecz przecież „wszyscy zgrzeszyli i są pozbawieni chwały Boga” (Rz 3,23). Chrystus może uczynić z grzechem tylko jedno. On nie potępia ani nie przebacza – On grzechy odpuszcza. W Ewangelii wg Jana czytamy, że Bóg nie posłał swego Syna na świat, aby świat osądził, lecz aby świat został przez Niego zbawiony (J 3,17). Gdy Chrystus umierał na krzyżu, On umarł również za grzech nieczystości, tak samo jak za każdy inny grzech. Nieczystość jest jedynie oznaką tzw. grzechu pierworodnego, o czym wzmiankuje król Dawid pisząc, że jest w nim poczęty i narodzony.

Każdy człowiek narodzony z niewiasty jest grzesznikiem. Jest tylko jedno miejsce przebaczenia – u stóp Krzyża. Tam przychodzimy podczas nawrócenia, gdy wyznajemy, że wierzymy w Chrystusa jako swego Zbawiciela. Śmierć Syna Bożego stanowi jedyną płaszczyznę, na której Bóg może odpuścić grzechy.

Jeżeli zechcesz oddać swoje życie Jezusowi Chrystusowi, Bóg odpuści ci każdy grzech, który kiedykolwiek popełniłeś. On może nawet zapomnieć, że kiedykolwiek zgrzeszyłeś. Możesz stanąć przed Jego obliczem, jako człowiek usprawiedliwiony i oczyszczony od wszelkiej nieczystości. Więcej jeszcze – On daje zwycięstwo nad grzechem. Czyż nie powiedział On do kobiety: „Idź i od tej chwili nie grzesz więcej”? Wielu z nas powie: próbowaliśmy po tysiąckroć, ale władza grzechu jest nie do przełamania. Tak, lecz Jezus dał kobiecie do zrozumienia, że On da jej zwycięstwo nad przyszłymi grzechami, gdyż On nigdy nie polecał niczego, do czego nie zapewniłby siły.

I ty również możesz postanowić dzięki Bożej łasce, że nigdy więcej nie popełnisz tego grzechu. Brak ci do tego siły, lecz Chrystus wejdzie do twojego serca i przyniesie ci nadprzyrodzoną moc oparcia się straszliwej pokusie nieczystości. Za ten grzech sądzi cię twoje sumienie, straszą wspomnienia, potępia społeczeństwo, lecz Jezus Chrystus chce ciebie uratować. On może stać się twoim Zbawcą. Wyznaj swój grzech, przyjmij Go i pozwól Mu się oczyścić, a uczyni cię nowym człowiekiem.

Za: Billy Graham, The Seven Deadly Sins, Billy Graham Evangelistic Association (1955), rozdział IV.