Kanał kazań i reportaży – Różnorodny wykład Słowa Bożego oraz zbiór reportaży i audycji pozyskanych od Fundacji Głos Ewangelii. W tle starannie wyselekcjonowane hymny i piosenki anglojęzyczne.
Kazania – Różnorodny wykład Słowa Bożego zwiastowanego przez znanych kaznodziejów i ewangelistów. Kanał adresowany do tych, którzy chcą się zatrzymać i pomyśleć, po co żyją.
Prawdziwy uczeń nie jest samolubny, jest wierny, odważny i jest człowiekiem przekonań. Teraz popatrzymy na Boży plan duchowej drogi do uczniostwa. To przesłanie jest odrzucane przez dużą część chrześcijaństwa, ponieważ zostali nauczeni, że jeżeli masz jakiekolwiek trudności w życiu, musi stać za tym grzech, a Bóg cię odrzucił, albo niewłaściwie wyznajesz. Jednak największe trudności, jakie spotkasz chodząc z Bogiem są takie, że świat jest rządzony przez piekło i Bóg pozwoli, byś miał z nim do czynienia w procesie upodobniania się do Chrystusa.
Stając się chrześcijaninem, człowiek zyskuje wielu nowych przyjaciół. Nową wspólnotę chrześcijan Biblia nazywa "Kościołem" lub "Zborem".
Kościół to ludzie uwolnieni przez Jezusa i należący do Niego. Biblia mówi, że Jezus dał samego siebie za nas, aby nas wykupić od wszelkiej nieprawości i oczyścić sobie lud na własność, gorliwy w dobrych uczynkach (Tyt. 2, 14).
Cudze widzisz pod lasem, swego nie widzisz przed nosem”. Często nawet, bardzo często, zdarza się, że widzimy ułomności bliźniego, a ślepi jesteśmy na kalectwo i brzydotę własną! Cóż powiedzielibyśmy o ślepym wyśmiewającym się z brata swego, który zezuje, lub o kalece bez nóg drwiącego z sąsiada chromego? — Niestety, ludzie ciągle „wtykają nos w cudzy trzos” i zawsze zapominają o przysłowiu: „Chcesz innych poprawiać, przyjrzyj się wpierw sobie, czy do poprawienia niema czego w tobie.
Ci co najwięcej czynią złego, są zwykle najbardziej skłonni do mówienia źle o bliźnich. Krytykując bliźnich, pochlebiamy własnej zarozumiałości; tymczasem pycha nasza bez podsycania sama z siebie dość prędko się rozpala. Nieraz też obwiniamy bliźnich z utajoną intencją uniewinnienia siebie. W głupocie swej niejeden człowiek sądzi, że lepszym jest dlatego tylko, iż inni są gorsi; poniżając bliźniego, chce podnieść samego siebie.
W czasach Starego Testamentu, kiedy rzecz taka jak kawałek wyposażenia, który należał do Przybytku, lub Świątyni - był uświęcony, uważano go za "świętego przed Panem". Nigdy nie był używany w żadnym innym celu niż ten dla którego został poświęcony. Aby stać się świętym, a następnie własnością Boga, odłożony był do służby dla Boga zgodnie z Jego wolą.
W przypadku przedmiotów nieożywionych nie było zaangażowania woli, dlatego było to łatwe. Na przykład mała łopatka używana do zgarniania popiołów z ołtarza była skonstruowana przez rzemieślnika zgodnie z nakazem Bożym. Następnie zostawała poświęcona przyznanemu jej przeznaczeniu. To było wszystko.
Z ludźmi jest inaczej, ponieważ posiadamy wolę i wiele kompleksów umysłowych, fizycznych i wzorów duchowych.
Żagle. Po co je projektują i szyją? Żeby łapały wiatr i umożliwiały prawidłowe korzystanie z jego siły. Wiatr w żaglach to piękno i radość prawdziwego żeglowania. Ale uwaga! Gdy wieje silny wiatr, nieraz robi się niebezpiecznie. Może więc lepiej, żeby wiatru nie było? Gdy wiatr cichnie – żagiel uspokaja się, zamiera i robi się sielankowo. Nawet na głębokiej toni nie ma zaskakujących zwrotów okoliczności. Można skupić się na zaspokajaniu swoich pragnień. Synonimem takiej postawy jest sławny „Żagiel” w Dubaju, czyli najwyższy budynek hotelowy świata, zarazem będący świątynią ludzkiego hedonizmu.
Brak wiatru wszakże to - niestety - zero zmian. Żadnych nowych celów, redukcja postępu i poczucia przygody. Dlatego prawdziwi żeglarze pragną wiatru! Sami za nim tęsknią i też innym życzą wiatru w żaglach. Mając żagiel nad głową, trudno usiedzieć w jednym miejscu. Co robić, gdy następuje flauta, cisza morska, tj. zupełny brak wiatru? Ażeby się przemieszczać, niektórzy pseudo żeglarze wyciągają wówczas własny napęd i odpalają silniki. Rasowi żeglarze natomiast nie plamią się takimi uproszczeniami. Czekają na wiatr. Czuwają, żeby już przy pierwszym powiewie, czym prędzej złapać wiatr w żagle.
Dwaj ludzie wybrali się do świątyni, aby się modlić. Jeden faryzeusz, a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak się w myślach modlił:
Boże, dziękuję ci, że nie jestem jak inni ludzie: zachłanny, oszust, rozpustnik, lub jak ten celnik. Zachowuję post dwa razy na tydzień, płacę dziesięcinę ze wszystkich dochodów.
Celnik natomiast stanął na uboczu i nie miał odwagi spojrzeć w niebo, ale bił się w piersi i mówił:
Boże, okaż łaskę mnie grzesznemu.
Tym opowiadaniem posłużył się Jezus, zwracając się do tych, którzy byli przekonani o swej doskonałości, a innymi gardzili. To nie faryzeusz, ale celnik wrócił do domu usprawiedliwiony.
Szczęśliwi, którzy są świadomi swej nędzy, bo mają udział w Królestwie Niebios.
Tym razem pragnę zaproponować krótkie rozważanie na temat uświęcenia. Czy można w tym świecie prowadzić uświęcone życie? Jak to zrobić?
Zacznijmy tak: Wielu ludzi dąży do usamodzielnienia się. Dzieci chcą pójść na swoje, pracownicy chcą założyć swój własny biznes, a uczniowie skończyć wreszcie naukę i uwolnić się od nauczyciela. Wydaje się, że jest to normalne i słuszne dążenie.