Kanał kazań i reportaży – Różnorodny wykład Słowa Bożego oraz zbiór reportaży i audycji pozyskanych od Fundacji Głos Ewangelii. W tle starannie wyselekcjonowane hymny i piosenki anglojęzyczne.
Kazania – Różnorodny wykład Słowa Bożego zwiastowanego przez znanych kaznodziejów i ewangelistów. Kanał adresowany do tych, którzy chcą się zatrzymać i pomyśleć, po co żyją.
„Nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych” (Mt 4,4).
Każdemu omal człowiekowi znane jest zjawisko głodu lub pragnienia. Zwłaszcza nam, Polakom, po przeżyciach wojny i okrutnej okupacji, te pojęcia nie są obce.
Oba te zjawiska, nie wchodząc głębiej w ich istotę, dadzą się sprowadzić do jednego: stanowią one objaw braku w organizmie pewnych substancji, potrzebnych do dalszego sprawnego funkcjonowania. Organizm więc, inaczej powiedziawszy, odczuwa brak pokarmu lub płynu i domaga się zaspokojenia tych braków, objawiając to uczuciem głodu lub pragnienia. Zadośćuczynienie tym żądaniom daje wraz z uczuciem sytości, siłę do pracy i możność dalszego rozwoju.
Organizm pozbawiony pożywienia i płynu zamiera. Karmiony niedostatecznie zaczyna słabnąć, i w wypadku przedłużania tego stanu rzeczy, wyrodnieje. Towarzyszy temu przykre uczucie niedosytu. Organizm karmiony niepełnowartościowym pożywieniem, namiastkami, może nawet nie odczuwać głodu, ale zaczyna po pewnym czasie chorować. Można zaspokoić uczucie pragnienia, pijąc nawet płyn zakażony bakteriami chorobotwórczymi. Zaspakajając w ten sposób pragnienie, zakaża się organizm, który przypłaca to chorobą.
Można więc zaspokoić i niejako uśpić uczucie głodu i pragnienia, ale nie zaspokoi się w ten sposób istotnej potrzeby organizmu, który jeśli nie inaczej, to chorobą da znać o istnieniu swych potrzeb.
Dzisiejsze przemówienie inauguracyjne nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej z oczywistych powodów wywołało wielkie zainteresowanie na świecie. Przez media przewala się fala sprzecznych opinii i komentarzy, jakim faktycznie Donald Trump będzie prezydentem. Nie mając najmniejszego zamiaru włączać się w tę polemikę, pragnę jedynie zwrócić uwagę na słowa - "America First. America First", które jakoś szczególnie przykuły dziś moją uwagę.
Ogólnie rzecz ujmując, 45. Prezydentowi USA chodziło o to, że Amerykanie powinni bardziej zająć się własnym krajem. Za dużo pieniędzy, czasu i krwi poświęcają pilnowaniu porządku w różnych regionach świata, a za mało u siebie. Od lat walczą o dobro innych narodów, a za mało energii wkładają w troskę o pomyślność rodaków na własnej ziemi. Donald Trump zapowiada wielką zmianę. Ameryka ma w aktywności Amerykanów znaleźć się teraz na pierwszym miejscu.
Pomyślałem, że powyższe słowa dobrze ilustrują naukę apostolską, wzywającą wierzących do zadbania o należyte wypełnianie obowiązków na własnym podwórku.
Po rozważeniu w pierwszych dniach Nowego Roku zachęty do czytania, pora na chwilę uwagi dla drugiego wezwania apostolskiego z naszego tekstu: Dopóki nie przyjdę, pilnuj czytania, napominania, nauki [1Tm 4,13]. Młody przywódca chrześcijański, Tymoteusz, z pewnością miłował chrześcijan i starał się im podobać. Chciał, żeby zbór w Efezie był jak najliczniejszy. Z drugiej strony wiadomo, że ludzie bardzo źle reagują na napomnienia. Mogą nawet z tego powodu opuścić zbór, dlatego przywódcy dwoją się i troją, aby nikogo nie urazić. W dobrej wierze rezygnują z napominania. Również Tymoteusz prawdopodobnie zaczynał przemilczać różne kontrowersyjne zachowania wierzących. I co przeczytał w liście od swego ojca w wierze? Pilnuj napominania! Głoś Słowo, bądź w pogotowiu w każdy czas, dogodny czy niedogodny, karć, grom, napominaj z wszelką cierpliwością i pouczaniem [2Tm 4,2].
Właśnie o tym jest dzisiejsze rozważanie. Napominanie, gr. paraklesis, oznacza wezwanie, apel do kogoś, zwrócenie się do kogoś, zachętę, pocieszenie. Obowiązek napominania to poważne wyzwanie dla ludzi wierzących. Z uwagi na powszechny indywidualizm i egocentryzm, modę na niezależność i wolność, wybujały szacunek dla bliźniego, własne uchybienia i grzechy oraz obawę przed posądzeniem o wtrącanie się w nieswoje sprawy - coraz częściej przemilczamy nawet łatwo n zauważane grzechy. Nie uśmiecha się nam płacenie ceny osamotnienia, a nawet prześladowania i nienawiści ze strony napominanych. Świat nie może was nienawidzić, lecz mnie nienawidzi, ponieważ Ja świadczę o nim, że czyny jego są złe [J 7,7] - tłumaczył Jezus swoim naturalnym braciom przyczyny wrogości, jaka spotykała Go ze strony Żydów. Kto chce nade wszystko być lubiany, ten powinien zaniechać napominania.
Statystyczny Polak spędza na czytaniu sześć i pół godziny w tygodniu, a więc niecałą godzinę dziennie. Wprawdzie nie jest z nami aż tak źle, bo to 13. miejsce na świecie, ale już gdy chodzi o czytanie książek, to tylko 17% Polaków zadeklarowało w 2015 roku przeczytanie przynajmniej jednej książki. To znaczy, że 63 % Polaków książek zazwyczaj nie czyta w ogóle.
A jak jest z czytaniem Biblii? Nie mamy badań polskiego środowiska ewangelicznego w tej dziedzinie. Statystyka znaleziona w czasopiśmie Christianity Today sprzed kilku lat, na podstawie badań przeprowadzonych wśród blisko trzech tysięcy amerykańskich protestantów pokazuje wszakże, że tylko 19% z tego grona czyta Biblię codziennie. Czy polscy chrześcijanie są pilniejszymi czytelnikami Słowa Bożego?
"Niechaj słowa te, które Ja ci dziś nakazuję, będą w twoim sercu. Będziesz je wpajał w twoich synów i będziesz o nich mówił, przebywając w swoim domu, idąc drogą, kładąc się i wstając. Przywiążesz je jako znak do swojej ręki i będą jako przepaska między twoimi oczyma. Wypiszesz je też na odrzwiach twojego domu i na twoich bramach." (Pwt 6:6-9)
„Jaką miarą mierzycie, taką i wam odmierzą.” (Ew. Mat. 7:2)
Pewien wieśniak chodził codziennie do miasta, dostarczając piekarzowi masła do pieczywa. Przynosił mu pięć kilogramów masła, a w zamian brał sobie pięć kilogramów chleba.
Pewnego razu zdarzyło się, że nieufny piekarz zważył masło. Jakież było jego zdziwienie, gdy zobaczył, że brakuje pół kilograma. Natychmiast pociągnął wieśniaka do odpowiedzialności. Zawołał go i karcił, ten jednak bez najmniejszego zmieszania odrzekł:
„A to już nie moja w tym wina. W domu nie mam ciężarków. Robię więc tak, że kupiony u pana chleb kładę zawsze na jedną szalę wagi, na drugą zaś tyle masła, ile zrównoważy tamten ciężar”.
Od tej pory piekarz dawał swemu odbiorcy towar według sprawiedliwej wagi. Historia ta miała miejsce wiele lat temu, lecz jej puenta, nawiązująca do słów Jezusa, jest aktualna tak długo, jak istnieć będzie świat i pokusa nieuczciwości.
Nie samym chlebem żyć będzie człowiek, ale każdym słowem wychodzącym z ust Bożych. (Mat. 4, 4)
Gdyby Bóg chciał, moglibyśmy żyć bez chleba tak, jak przeżył Pan Jezus dni czterdzieści; ale nie moglibyśmy żyć bez Jego Słowa. Albowiem przez to Słowo zostaliśmy stworzeni, i tylko przez nie istniejemy, gdyż On wszystkie rzeczy nosi mocą Swego Słowa. Bóg jest pierwszą, a chleb drugą przyczyną naszego istnienia. Mógłby zarówno działać bez tej drugiej przyczyny, jak i z nią, i nie powinniśmy ograniczać Go do jednego sposobu działania. Nie domagajmy się widzenia Go, ale wejrzyjmy na niewidzialnego Boga. Słyszeliśmy wierzących, jak mówili, że w wielkiej biedzie, gdy zapasy chleba były skąpe, malał także głód ich; innym zaś Pan, gdy zamknęły się dla nich zwykłe źródła pomocy, zsyłał pomoc niespodziewaną.
Ale Słowo Pana mieć musimy. Tylko z nim możemy oprzeć się diabłu. Zabierzcie nam je, a wróg nasz będzie miał nas niebawem w swej mocy, gdyż osłabniemy wkrótce. Nasze dusze łakną pokarmu, a nie masz innego dla nich poza Słowem Bożym. Wszystkie księgi i wszyscy kaznodzieje świata nie zdołają nam wystarczyć; jedno Słowo ust Bożych może usta wierzącego zapełnić. Daj nam, Panie, tego chleba na wszelkich drogach. Cenimy go wyżej, niźli królewskie łakocie.