Kanał kazań i reportaży – Różnorodny wykład Słowa Bożego oraz zbiór reportaży i audycji pozyskanych od Fundacji Głos Ewangelii. W tle starannie wyselekcjonowane hymny i piosenki anglojęzyczne.
Kazania – Różnorodny wykład Słowa Bożego zwiastowanego przez znanych kaznodziejów i ewangelistów. Kanał adresowany do tych, którzy chcą się zatrzymać i pomyśleć, po co żyją.
Psalmista wiele razy zadaje pytanie: „Dlaczego moja dusza jest przygnębiona? Czuję się bezużyteczny, zapomniany. We mnie jest taki niepokój. Dlaczego, Panie? Dlaczego czuję się taki bezradny w moich doświadczeniach? (Zobacz Psalm 42:11 i Psalm 43:5). Te pytania pojawiają się u wielu ludzi, którzy kochali Pana i służyli Bogu.
Weźmy na przykład bogobojnego Eliasza. Widzimy go pod krzewem jałowca, kiedy prosi Boga, żeby go zabił. Jest tak przybity, że nie chce już żyć. Widzimy też sprawiedliwego Jeremiasza pogrążonego w rozpaczy. Prorok ten woła: „Panie, oszukałeś mnie. Kazałeś mi prorokować o tym wszystkim, ale nic z tego się nie wypełniło. Ja poświęciłem Ci całe swoje życie. Oto jaka nagroda mnie za to spotkała? Teraz już więcej nie wspomnę Twojego imienia.”
...bo nauczyłem się przestawać na tym co, mam Filip. 4,11
Apostoł Paweł pisał te słowa w lochu więziennym, będąc pozbawiony wszelkich wygód.
Jest takie opowiadanie o cesarzu, który pewnego poranku, zwiedzając swój ogród, znalazł w nim wszystko pożółkłe, zwiędłe i schnące. „Co to takiego?” zapytał dębu, rosnącego przy bramie i dowiedział się, że dąb cierpi pod ciężarem życia i pragnie nade wszystko śmierci, bo nie jest tak wysoki i piękny jak sosna. Sosna trapiła się i drżała całym sercem dlatego, że nie przynosi winnych gron, jak winna latorośl. Winna latorośl chciała zakończyć swoje życie, gdyż nie mogła wyprostować się i być tak piękną, zgrabną i powabną jak drzewo brzoskwiniowe. Piwonia smuciła się i gnębiła, że nie jest podobna do pachnącego bzu. W takim stanie był cały ogród. Wreszcie cesarz trafił na mały fiołeczek, którego główka była jak zwykle wdzięcznie i dzielnie podniesiona ku górze. „Ach, fiołeczku, jakże jestem szczęśliwy, że wśród otaczającego przygnębienia mogłem spotkać chociaż jeden mężny kwiatuszek. Zaraz widać, że nie jesteś niczym przygnębiony” – powiedział cesarz. „Nie, nie, znam jednak swoje znaczenie” – powiedział fiołek – „przypuszczam, że gdybyś cesarzu, potrzebował tylko dębu, sosny, drzewa brzoskwiniowego, albo bzu, to byś tylko je zasadził, ale ponieważ zasadziłeś także i mnie, to pragnąłem wszystkimi siłami postarać się być fiołkiem jak najlepszym tu, gdzie wyznaczyłeś dla mnie miejsce”.
Ci, którzy bez wszelkich ograniczeń oddają się Bogu w każdych warunkach, zadowoleni są z życia, bo dążą tylko do wypełniania Jego woli i pragną służyć Mu tak, jak to się Jemu podoba; zapierają samych siebie i w ubóstwie swoim są pewni, że za wszystkie swoje wyrzeczenia będą wynagrodzeni stokrotnie.
„Umiłowany! Modlę się o to, aby ci się we wszystkim dobrze powodziło i abyś był zdrów tak, jak dobrze się ma dusza twoja”.
W owych cytowanym jednak życzeniu, o którym wcześniej czytaliśmy, kryje się pewna niepokojąca rzecz. Ap. Jan życzy mu by był zdrów tak, jak dobrze się ma jego dusza!
Znaczy to – jak rozumiem, że dusza Gajusa miała się lepiej niż jego ciało. Musiał faktycznie Gajus niedomagać jeśli chodzi o cielesne zdrowie, ale dusza jego miała się zupełnie dobrze.
A więc nie moglibyśmy odnośnie tego człowieka, o bracie w Chrystusie, wydać opinie:
„ W zdrowym ciele zdrowy duch”.
Może być bowiem tak: że w chorym ciele jest zdrowy duch, i odwrotnie, w zdrowym ciele chory duch, a raczej powinniśmy powiedzieć: chora dusza!
W tym miejscu chciejmy uporządkować pojęcia związane z istotą ludzką.
W zachodniej części Cesarstwa święto to zaczęto obchodzić pod koniec IV wieku, niezależnie od Bożego Narodzenia.Po kilkunastu wiekach święto to utrzymało się w niemal wszystkich krajach chrześcijańskich na świecie. Także w Polsce organizowane są huczne pochody uliczne połączone z uroczystymi nabożeństwami w kościołach różnych wyznań. Ale czy kiedykolwiek zastanawialiśmy się kim byli owi trzej królowie? Czy faktycznie byli władcami? A może astronomami, magami, pogańskimi kapłanami? Ile na ich temat możemy dowiedzieć się z Ewangelii, a także czy znajdziemy jakąkolwiek wzmiankę w innych pozareligijnych źródłach? Czytaj wiecej
Obraz Jamesa Tissota "Podróż magów" z 1894 r. (fot. Wikimedia Commons / )
Skąd przybyli trzej królowie, których święci kościół katolicki? Najprostszą odpowiedzią jest - znikąd, ponieważ tacy bohaterowie w ogóle nie istnieli. Biblia nic nie mówi o królach składających dary narodzonemu Dzieciątku, jedynie o magach przybyłych ze wschodu. Ewangelista Mateusz opisał to wydarzenie, nie podając żadnych szczegółów, co do czasu tej wizyty, jedynie kilka informacji na temat spotkania z Herodem i złożenia pokłonów i darów należnych królowi.
Czytamy, że gdy „Jezus narodził się w Betlejemie Judzkim za króla Heroda, oto mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: Gdzie jest ten nowo narodzony król żydowski? Widzieliśmy bowiem gwiazdę jego na Wschodzie i przyszliśmy oddać mu pokłon”(Mat. 2:1,2). W oryginale tego zapisu znajduje się określenie „magoi”, które znaczyło wówczas „czarnoksiężnik”, „mędrzec” lub „naukowiec, badacz”. W Nowym Testamencie spotykamy to słowo jeszcze raz, w opisie zdarzenia, jakie miało miejsce podczas pierwszej podróży misyjnej apostoła Pawła. Gdy wraz z Sylasem przeszli wyspę Cypr i znaleźli się w Pafos, „spotkali pewnego czarnoksiężnika, fałszywego proroka Żyda, imieniem Bar-Jezus”(DzAp. 13:6). Był to zły człowiek, który starał się za wszelką cenę odwieść od uwierzenia miejscowego prokonsula Sergiusza.
Wszędzie pełno negacji. Tamci są źli. Te idee są szkodliwe. Tamten robi to nie tak. I w tym wszystkim marzę o tym, by ktoś wreszcie powstał i pokazał, co jest naprawdę dobre i dowiódł tego czynem i słowem.
Nie zaprzeczam - zło trzeba nazywać po imieniu. Kłamstwo jest kłamstwem, grzech jest grzechem, brudne jest brudne... ale jednak czy tylko na tym mamy pozostać? Jeszcze raz podkreślam, by ktoś inaczej tego nie odczytał - strażnicy na murach Jeruzalemu są potrzebni, by ostrzegać przed niebezpieczeństwem. Sam nieraz (choć czasem mało ostrożnie) zwalczam różne szkodliwe zjawiska. Nie wystarczy jednak tylko wiedzieć, co jest złe.
W nowym roku Facebook powitał mnie w niespodziewany sposób. Obok zdjęć fajerwerków i uśmiechniętych twarzy znajomych pojawiła się wiadomość, w którą trudno było uwierzyć. Nie żyją.
Nie znałam ich dobrze, ale wiedziałam, że są młodą, wierzącą rodziną, z zapałem do służby Bogu. Organizatorzy wydarzeń i działań w kościele. Od niedawna szczęśliwi rodzice. Wydawało się, że to dopiero początek ich życia i służby. A jednak zakończyli swój bieg.
Bóg dał nam przeżyć kolejny rok. Wciąż tu jesteśmy, chociaż On ma prawo i moc jednym swoim słowem zatrzymać bicie naszych serc. A jednak zdecydował, że mamy tu pozostać. Jak myślisz, dlaczego? Czy po to, abyś mógł przeczytać w tym roku 52 książki? Czy po to, abyś w końcu zaczęła biegać? Czy po to, abyś zdał na wymarzone studia? Czy po to, abyś znalazła męża?
Jeśli nazywamy siebie naśladowcami Jezusa, poszukajmy odpowiedzi, patrząc na życie naszego Mistrza. Po co on przebywał na świecie?
Słowa „aż dotąd” – są jakby ręką, wskazującą w kierunku tego, co przeszło. Dwadzieścia lat czy siedemdziesiąt, to jednak „dotąd pomagał nam Pan!” W ubóstwie, w obfitości, w czasie choroby, w czasie zdrowia, w domu, na obczyźnie, na lądzie, na morzu, we czci, w niesławie, w smutku, w radości, w doświadczeniu, w modlitwie, w chwilach pokuszeń – „dotąd pomagał nam Pan!” Wpadamy w zachwyt, patrząc na długą aleję drzew. Przyjemnie jest patrzeć z jednego jej końca na drugi, podziwiając coś w rodzaju zielonej świątyni z rozciągającymi się kolumnami i arkadami z liści!
Również ty obejrzyj się na długą aleję przeżytego życia, na zielone gałęzie łaski i miłosierdzia nad twoją głową i na mocne słupy błogości i wierności, które podtrzymują w tobie radość.
Pozostało jeszcze zastanowić się nad trzecim punktem tego rozważania a mianowicie: Jaka jest różnica między działaniem mocy w życiu osobistym i działaniu w budowie Kościoła?
Działanie Bożej mocy w osobistej społeczności z Bogiem.
Działanie Bożej łaski i Bożej mocy dokonuje całkowitego przemeblowania w życiu. Po pierwsze uzmysławia potrzebę Bożej obecności, stwarza możliwość poznania swojej grzesznej natury oddalającej od Boga. Człowiek zaczyna odczuwać potrzebę zmiany i rozpoczyna poszukiwanie społeczności ze swoim Stworzycielem. Słowa Biblii stają się bliskie i otwierają oczy na poznanie Bożego planu zbawienia. Człowiek uzmysławia sobie, że przyszłość i wieczność znajduje się w ręku Żywego Boga.
Kiedy w życiu dzieje się coś niespodziewanego, gdy nagle wszystko się wali, kiedy to co wydawało się „pewniakiem”, nagle okazuje się wielką porażką, niezmiennie w naszych myślach pojawia się to samo pytanie:
- Dlaczego?
Czasami dzieją się rzeczy, których nie potrafimy zrozumieć. Nie wiemy czemu mimo szczerych chęci, bywa, że wszystko obraca się przeciwko nam.
Tutaj na ziemi nigdy nie poznamy odpowiedzi na wiele z tych pytań, jednak chodzi o to, że wcale nie potrzebujemy ich znać. Nie musimy wszystkiego rozumieć, mamy po prostu zaufać! Pan Bóg ma wszystko w Swoich rękach. On nigdy nas nie zostawi. Jako ludzie lubimy wszystko rozumieć, lubimy gdy rzeczy przebiegają według naszego planu, więc kiedy jest inaczej nagle grunt osuwa nam się pod nogami. Jednak bez względu na to gdzie w naszym życiu się znajdujemy i jak wielki problem nas przytłacza Jezus jest tuż obok, gotowy by podać nam dłoń, musimy tylko do Niego zawołać.
On jest wierny i nigdy Cię nie zawiedzie jeżeli tylko Mu zaufasz!!