Panie! Kto przebywać będzie w namiocie Twoim? Drukuj Email
wtorek, 21 października 2014 00:00

Uwaga! Jeśli w czasie odtwarzania pliku pojawi się reklama należy ja zamknąć gdyż zasłania ona wyświetlany, tłumaczony tekst utworu muzycznego.

 
Widzący niewidoczne Drukuj Email
Autor: Anna Kwiecień   
poniedziałek, 20 października 2014 00:00

Bo Ty stworzyłeś nerki moje, Ukształtowałeś mnie w łonie matki mojej. Wysławiam cię za to, że cudownie mnie stworzyłeś. Cudowne są dzieła twoje i duszę moją znasz dokładnie.

 Cud życia. Tak często przechodzimy nad nim do porządku dziennego. Wszystkie czynności życiowe, oddychanie, poruszanie się, wydają się czymś naturalnym, czymś, co nam się należy. Kiedy zapominamy, że nasze życie jest darem, często naszej uwadze umyka również fakt, iż jesteśmy żywym dowodem jeszcze innego cudu, cudu stworzenia. Każdy z nas wie, że pewnego dnia, w dalszej lub bliższej przeszłości, przyszedł na świat. Pamiętamy i świętujemy rocznicę swoich urodzin, jednak to nie był początek naszego istnienia. Zaistnieliśmy wcześniej, zostaliśmy ukształtowani przez Stwórcę poza zasięgiem ludzkiego wzroku. Psalmista opiewa to w jednym ze swoich psalmów: Ty stworzyłeś nerki moje, ukształtowałeś mnie w łonie matki mojej…żadna kość moja nie była ukryta przed tobą, choć powstałem w ukryciu, utkany w głębiach ziemi. Od momentu, kiedy król Dawid spisał te słowa minęły wieki, rozwój nauki i techniki pozwolił nam zajrzeć tam, gdzie przez tysiące lat ludzkie oko nie miało wglądu. Jednak żyjąc w przeerotyzowanej współczesnej kulturze, będąc zewsząd bombardowani informacjami wypaczającymi piękno poczęcia i poczętego życia, czy potrafimy jeszcze dostrzec zachwycający cud stworzenia? Jeśli przeszliśmy już nad tym do porządku dziennego, zapraszam do oglądnięcia filmiku, który dał mi dużo do myślenia:

Zapominając o cudzie stworzenia, równocześnie zapominamy o tym, że jesteśmy dziełem Stwórcy, który jest Panem tego, co stworzył. On nie tylko nas stworzył, Jego uwadze nie umyka również to, co dzieje się w naszym życiu.

Więcej… [Widzący niewidoczne]
 
Rzecz w tym, żeby nie zmaleć! Drukuj Email
Autor: Biernacki Marian   
niedziela, 19 października 2014 17:29

Poranną lekturę Biblii zdominowała mi dzisiaj intrygująca myśl z Psalmu 107. Po kilku wcześniejszych, dość zrozumiałych obrazach, pojawia się następujący opis:  Pustynię zamienił w zbiorniki wód, a ziemię suchą w źródła wód. Osadził tam głodnych i założyli miasto do zamieszkania. Obsiali pola i zasadzili winnice, i zebrali obfity plon. Błogosławił im i rozmnażali się bardzo, a bydła ich nie umniejszył. Lecz zmaleli i zgnębieni byli przez ucisk, nieszczęście i strapienie [Ps 107,35-39].

Lud Boży zmalał. W jakim sensie? Zmalał duchowo, bo od dobrobytu poprzewracało się im w głowach? Błogosławieństwo materialne zaowocowało nędzą duchową? Niewykluczone, że niektórym z nich coś takiego się przytrafiło. Nie byłby to zresztą pierwszy taki przypadek, bowiem już wcześniej Biblia o podobnym kryzysie wiary wspomina:

Więcej… [Rzecz w tym, żeby nie zmaleć!]
 
Nastaw się na dobry owoc życia! Drukuj Email
Autor: Marian Biernacki   
piątek, 10 października 2014 11:21

Każdy dobry plon jest uwarunkowany. Właściwy czas zasiewu, odpowiednie warunki rozwojowe, stosowna pielęgnacja - zignorowanie tych czynników nie tylko obniża plony ale nawet może ich całkowicie pozbawić. Nade wszystko zaś, gdy ktoś chce mieć wielkie żniwa, powinien wiosną zadbać o odpowiednie, dobre nasienie. To proste prawo zasiewu i zbioru może być dobrą ilustracją naszego życia i jego owoców.
Są ludzie, którzy zdają się kpić sobie z tej oczywistej zasady. Oczekują plonu życia niezgodnego z dokonywanym zasiewem. Stąd wezwanie Słowa Bożego: Nie błądźcie, Bóg się nie da z siebie naśmiewać; do albowiem co człowiek sieje, to i żąć będzie. Bo kto sieje dla ciała swego, z ciała żąć będzie skażenie, a kto sieje dla Ducha, z Ducha żąć będzie żywot wieczny [Ga 6,7-8]. Boga nie można na nic naciągnąć ani robić sobie z Niego żartów. Nie błądźcie, Bóg nie pozwala z siebie szydzić [wg przekładu Nowego przymierza]. Niektórzy jawnie negują związek doczesności z wiecznością. Prezentują całkowicie wykoślawione podejście do sprawy, niczym pewna kobieta, która wysłuchawszy podobieństwa o bogaczu i Łazarzu, stwierdziła, że za życia chce być bogaczem, a po śmierci będzie Łazarzem. Inni ślą ku Bogu następujący komunikat: Wyszaleje się, poużywam świata, a potem na starość się nawrócę. Jeszcze inni bagatelizują sprawę i liczą na jakiś fuks.

Więcej… [Nastaw się na dobry owoc życia!]
 
Miłość wyższej jakości, czy grzech? Drukuj Email
Autor: Marian Biernacki   
piątek, 03 października 2014 19:17
Głośne stały się w tych dniach słowa polskiego filozofa: "Jeśli udaje się powiązać harmonijnie miłość macierzyńską albo bratersko-siostrzaną z miłością erotyczną, to osiąga się nową, wyższą jakość miłości i związku". Chociaż są one jedynie echem dyskusji przewalającej się przez sporą część Europy, to oczywiste, że taka wypowiedź musiała w Polsce wywołać burzliwą reakcję. Ze zdumieniem  jednak słucham, że jest ona kontrowersyjna przede wszystkim dlatego, że narusza nasze wielkie tabu. Czyżby więc wystarczyło, aby te kwestię jakoś w naszym społeczeństwie odczarować i wtedy miłość erotyczna w obrębie najbliższej rodziny byłaby już w porządku?

Otóż podejście do sprawy zakomunikowane przez prof. Hartmana jest nie do przyjęcia głównie z innego powodu. Bóg, stwarzając człowieka, wpisał w naszą psychikę odruch moralny, który trzyma nas z dala od kazirodczych kontaktów seksualnych. Wzdragamy się na myśl o fizycznym współżyciu seksualnym z własnym dzieckiem, rodzicem lub rodzeństwem. Ażeby uniknąć w tym niedomówień i niejasności, Biblia wyraźnie instruuje:
Więcej… [Miłość wyższej jakości, czy grzech?]
 
Lekkomyślni uczniowie Drukuj Email
Autor: Mackiewicz Remek   
czwartek, 02 października 2014 16:46

Jezus powiedział:

„Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście więc Pana żniwa, aby wyprawił robotników na żniwo swoje.” (Mt. 9, 37 - 38)

Od tamtej chwili – obrazowo rzecz ujmując – na niebie rozpostarte jest wezwanie :

„ Pracownicy pilnie poszukiwani.”

Ale mimo tego są ludzie, którzy mimo swoich chęci nie są gotowi na pracę dla Pana. Jezus takich osób nie odtrąca, ale sugeruje dogłębne zastanowienie się nad swoimi motywami.

Więcej… [Lekkomyślni uczniowie]
 
Zwyciężona miłością Drukuj Email
Autor: Anna Kwiecień   
środa, 01 października 2014 06:10

W pierwszej ławce pod oknem siedziała Dziewczynka. Jej blond włoski były spięte z tyłu głowy w końskiego ogonka, a nad niebieskimi oczkami zgrabnie układała się równo przycięta grzywka. Była śliczna i chciałoby się dodać „słodka”…

Niestety, tylko chciałoby, gdyż w rzeczywistości jej zachowanie nie miało nic wspólnego ze słodyczą. Tamtego dnia wszystko szło nie tak. To był upalny dzień. Nieprzyzwyczajonym jeszcze do szkoły pierwszaczkom ciężko było wysiedzieć w nagrzanej klasie. Na ostatniej lekcji były mocno zmęczone i rozkojarzone. Na domiar złego, zaraz na początku lekcji przyszła delegacja „starszych” i ogłosiła, że właśnie odbywają się wybory do samorządu szkolnego, więc pierwszaczki również muszą oddać swój głos. Po zakończeniu głosowania roztargnienie klasy jeszcze bardziej wzrosło.

Więcej… [Zwyciężona miłością]
 
Modlitwy przeżyją wiek Drukuj Email
Autor: Edwin i Lilian Harvey   
wtorek, 23 września 2014 12:07

Przez nią jeszcze po śmierci przemawia. Hebr. 11:4

Modlitwy twoje i jałmużny twoje jako ofiara dotarły przed oblicze Boże. Dzieje Apostolskie 10:5

Bóg kształtuje świat poprzez modlitwy. Modlitwy są nieśmiertelne. Usta, które je wypowiedziały mogły zamknąć się w chwili śmierci, serce, które czuło je, mogło przestać bić, ale modlitwy przeżyją życie wieku, przeżyją świat. Ten jest nieśmiertelny, kto najwięcej i najbardziej się modlił. To są Boży bohaterowie, Boży święci, Boży słudzy, Boży zastępcy. Modlitwy Bożych świętych są głównym trzonem w Niebie, poprzez który Chrystus kontynuuje Swoją wielką pracę na ziemi. Rozpaczliwa walka i potężne konwulsje na ziemi są wynikiem tych właśnie modlitw. Ziemia jest zmieniana, rewolucjonizowana, aniołowie poruszają się z większą mocą, z szybszymi skrzydłami, i Boża polityka jest kształtowana gdy modlitwy są coraz liczniejsze, bardziej skuteczne. Prawdą jest, że największe sukcesy, które powoduje Bóg są stwarzane i kontynuowane dzięki modlitwie. Boży dzień mocy, anielskie dni aktywności i mocy istnieją wtedy, kiedy Boży kościół wchodzi w jego największe dziedzictwo najpotężniejszej wiary i najsilniejszej modlitwy. Dni Bożego zwycięstwa to te, kiedy Boży święci oddają się najsilniejszym modlitwom. E.M. Bounds

Samuel L. Brengle powiedział: „Na niektóre z moich modlitw nie widziałem jeszcze odpowiedzi, ale inne, które wylałem ze łzami i usilnym pragnieniem Jego chwały i zbawienia i uświęcenia człowieka pięćdziesiąt lat temu spełniają się na moich oczach.”

Więcej… [Modlitwy przeżyją wiek]
 
Prawdziwe chrześcijaństwo - tutaj czy tam? Drukuj Email
Autor: Bartosz Sokół   
sobota, 20 września 2014 08:03

Od kilku miesięcy docierają do nas przerażające informacje z terenów ogarniętych apokaliptycznym wręcz prześladowaniem. 

Powszechnie dostępne i wstrząsające materiały wizualne pozwalają choćby w niewielkim stopniu pojąć ogrom cierpienia, z którym spotykają się codziennie miliony wyznawców Jezusa.

Trzecioligowe chrześcijaństwo?

W obliczu takiego heroizmu, zachodnie chrześcijaństwo wydaje się być zaledwie trzecioligowe. Nikt przecież nie spali jutro naszych domów, nie będziemy mieć okazji na wyartykułowanie bohaterskiego „nie” pod powiewającymi sztandarami Mahometa. Czy tym samym skazani jesteśmy na łatwiejszą odmianę wiary? Wygodniejszą ścieżkę za Chrystusem? Alternatywną, lecz mniej spektakularną wersję chrześcijaństwa? Czy deficyt męczeńskiego cierpienia pozbawia nas możliwości zachowania dynamizmu pierwszego Kościoła? Czy imię Jezusa na popękanych ustach ścinanej głowy warte jest więcej od naszych wieczornych, zupełnie zwyczajnych modlitw? 

Niekiedy trudno odpędzić się od myśli, że prawdziwa duchowa walka i autentyczne chrześcijaństwo wydarza się raczej tam niż tutaj. W obliczu śmierci wszystko staje się przecież prawdziwsze i bardziej bezkompromisowe. Spotykamy się co niedzielę w ładnych budynkach i śpiewamy podniosłe pieśni o noszeniu krzyża, podczas gdy w Syrii wyznawców Jezusa po prostu krzyżuje się na rogatkach uczęszczanych ulic. Trudno to wyrazić, ale gdzieś wewnątrz siebie czujemy, że daleko nam do tego poziomu autentyczności. Czujemy się trochę jak licealiści uczący się wciąż alfabetu, podczas gdy rówieśnicy zdają właśnie egzamin dojrzałości. Historia Kościoła obfituje zresztą w życiorysy ludzi, którzy wręcz wspinali się na stosy w poszukiwaniu chwały męczeńskiej śmierci. Czy taka perspektywa zasługuje na aprobatę? Jestem przekonany, że nie.

Więcej… [Prawdziwe chrześcijaństwo - tutaj czy tam?]
 
Zmieniasz się Drukuj Email
Autor: David Wilkerson   
sobota, 20 września 2014 00:00

 
Znudzona młodzież i zapomniana nagroda Drukuj Email
Autor: Bartosz Sokół   
poniedziałek, 08 września 2014 00:00

Kolejni młodzi ludzie, znający na pamięć dziesiątki wersetów, zostawiają po sobie puste krzesła w małych, przytulnych kościołach, które nigdy nie spodziewały się ich stracić. Odchodzą bez żalu, zabierając trochę bolesnych wspomnień i rozczarowań.

Za moment spalą za sobą mosty, rzucając się w wir zabronionych wcześniej rozkoszy. Gdy opadną łańcuchy chrześcijańskiej moralności, wyzwoleni niewolnicy pobiegną spełniać najskrytsze i najbardziej szalone marzenia ulatującego dzieciństwa. Kolejne matki doświadczą nocnych łez, a kazalnica rozpali się do czerwoności, pytając dlaczego młodzi ludzie “odchodzą do świata”. Jednak to nie jest dobre pytanie. Nie powinniśmy pytać dlaczego odchodzą, lecz dlaczego mieliby pozostać.  

“Przez wiarę Mojżesz, kiedy dorósł, nie zgodził się, by go zwano synem córki faraona, i wolał raczej znosić uciski wespół z ludem Bożym, aniżeli zażywać przemijającej rozkoszy grzechu, uznawszy hańbę Chrystusową za większe bogactwo niż skarby Egiptu; skierował bowiem oczy na zapłatę.” 

Przez brak wiary młodzi ludzie, kiedy dorastają, nie godzą się by zwano ich dziećmi Bożymi i wolą raczej zażywać przemijającej rozkoszy grzechu niż znosić uciski wespół z ludem Bożym, uznawszy skarby Egiptu za większe bogactwo niż hańbę Chrystusową. Nie widzą bowiem zapłaty.

Więcej… [Znudzona młodzież i zapomniana nagroda]
 
Cztery pory roku w duchowym życiu: Jesień Drukuj Email
Autor: Ewa Moen   
sobota, 06 września 2014 15:02

Chciałabym przedstawić ostatnią część książki "The Spiritual Seasons of Life" (Cztery pory roku w duchowym życiu), napisanej przez Dawida Swana, pastora dużego zboru w Malezji.

Uważam, że poruszone zagadnienia dotyczą każdego z nas. Mimo, iż znajdujemy się w różnych fazach naszego duchowego rozwoju i mamy inne doświadczenia, to jednak istnieją pewne wspólne cykle, jakim wszyscy podlegamy w naszym duchowym życiu. Nowo nawróconym ludziom, przeżywającym w swym życiu duchowym wiosnę, trzeba koniecznie zwrócić uwagę na fakt, że pory roku się zmieniają i nie zawsze jest przyjemnie ciepło, nie zawsze świeci słońce. Wtedy może łatwiej będzie im znieść mroźne podmuchy wiatru, gdy nadejdzie zima. Również słudzy Boży przeżywający pełnię lata w służbie dla Pana mogą się czegoś z tej książki nauczyć i poznać, jakie czyhają na nich niebezpieczeństwa, i jak muszą być czujni.

Po gorącym i pracowitym lecie, jesień przynosi jakże potrzebną odmianę i zwolnienie tempa. Zbyt napięty program zajęć i intensywne życie, nie sprzyja spędzaniu dostatecznej ilości czasu w obecności Pana. Teraz jesteśmy wyciszeni i nigdzie nam się nie śpieszy. Poza tym, jeśli dużo daliśmy z siebie, z naszego własnego "duchowego zbiornika", musimy go teraz na nowo napełnić.

Dobry pasterz nie goni swoich owiec, aż padną ze zmęczenia i wycieńczenia. Rozumie przecież, że owca musi odpocząć, zatrzymać się przez chwilkę nad woda, żeby się napić, a potem się położyć i dobrze wyspać. Bóg, nasz Dobry Pasterz zsyła jesień w życiu duchowym właśnie po to, byśmy się w naszej pracy nie wypalili. Zależy mu bardziej na nas samych, niż na służbie, jaką dla Niego wykonujemy.

Jesień w znaczeniu duchowym to czas na zwolnienie tempa, regenerację, ugruntowanie przeżytych doświadczeń, wspominanie i refleksje. Tego rodzaju "przerwa" jest potrzebna, abyśmy nie popadli w całkowitą rutynę w wykonywaniu swej służby, stali się nieczuli i zatwardziali. Latem łatwo zagubić prawdziwą radość życia. Podczas jesieni widzimy sprawy z większą ostrością i ze szczegółami, które latem mogły nam umknąć. Mamy wtedy więcej czasu, żeby się nimi zająć.

Więcej… [Cztery pory roku w duchowym życiu: Jesień]
 
Duch mocy Drukuj Email
Autor: Siergiej Niczetajło   
piątek, 05 września 2014 00:00

 
Sekcja zwłok biernego ojca (przypomnienie) Drukuj Email
Autor: Łaska i Pokój   
środa, 03 września 2014 22:00

Czy lubicie oglądać zwłoki ludzkie? Większość z nas nie lubi ich, lecz wiele istnień uratowano dzięki temu, że studenci medycyny mogli uczyć się na zwłokach.
Chciałbym, abyście towarzyszyli mi przy sekcji zwłok ojca, który zawiódł. Jej opis znajdziecie w 1 Samuelowej 2-4.

Imię:
Heli
Zawód: Kapłan w Izraelu
Opis: Otyły
Wiek w chwili śmierci: 98 lat
Przyczyna zgonu: Złamanie karku wskutek spadnięcia z krzesła po usłyszeniu złej wieści.

Jeżeli poczujecie się niedobrze w trakcie tego procesu, proszę, spróbujcie przełknąć ślinę i śledźcie z nami dalej przebieg poszukiwań przyczyny rodzinnego niepowodzenia.

Więcej… [Sekcja zwłok biernego ojca (przypomnienie)]
 
<< pierwsza < poprzednia 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 następna > ostatnia >>

Strona 197 z 211