Kanał kazań i reportaży – Różnorodny wykład Słowa Bożego oraz zbiór reportaży i audycji pozyskanych od Fundacji Głos Ewangelii. W tle starannie wyselekcjonowane hymny i piosenki anglojęzyczne.
Kazania – Różnorodny wykład Słowa Bożego zwiastowanego przez znanych kaznodziejów i ewangelistów. Kanał adresowany do tych, którzy chcą się zatrzymać i pomyśleć, po co żyją.
Informacja o czipach wszczepionych pracownikom szwedzkiej firmy wywołała dyskusję - jak się okazuje - nie tylko w środowiskach chrześcijańskich. Nas oczywiście temat intryguje w kontekście zapowiadanego przez Biblię znamienia, które ludzie przyjmować będą na czoło lub prawą rękę. Jedni twierdzą, że absolutnie nie jest tam mowa o czipach, drudzy mają szereg wątpliwości, a jeszcze inni są przekonani, że właśnie o tego rodzaju oznakowanie chodzi.
Nie wiem, kto ma rację. Trzeba wszakże uważać, ażeby nie przespać sprawy. Są ludzie, którzy przez nie wiadomo czym karmiony sceptycyzm i sami mogą nie rozpoznać ważnego znaku, i w innych uśpić pożądaną czujność. Wiele tu zależy od duchowej wrażliwości. To co pochodzi od Boga niełatwo bywa rozpoznawane w świecie. Tym bardziej, gdy osoby uchodzące za znawców tematu, jawnie twierdzą, że to na pewno jeszcze nie to.
W tych dniach świat obiegła wiadomość, że około 400 pracowników szwedzkiej firmy Epicenter zostało zaczipowanych. Elektroniczne identyfikatory wszczepione pod skórę ręki zastąpiły karty identyfikacyjne używane m.in. do otwierania drzwi i bramek. Codziennie i tak mamy kontakt z technologią. Mamy masę kodów i PIN-ów do spamiętania. Przez to zaczyna się robić bałagan. Czy nie byłoby łatwiej, gdybyśmy po prostu mogli przyłożyć rękę, gdzie trzeba? - powiedział pomysłodawca nowej metody oznakowania pracowników. To dla dobra ludzi. Będzie im z tym znacznie wygodniej.
Kto czyta Biblię, ten wie, że wszczepianie ludziom identyfikatorów zostało zapowiedziane w księdze Objawienia św. Jana już pod koniec pierwszego wieku po Chrystusie. Pismo Święte zapowiada przy tym, że to, co najpierw będzie służyć ludzkiej wygodzie, potem stanie się życiową koniecznością. On też sprawia, że wszyscy, mali i wielcy, bogaci i ubodzy, wolni i niewolnicy otrzymują znamię na swojej prawej ręce albo na swoim czole, i że nikt nie może kupować ani sprzedawać, jeżeli nie ma znamienia, to jest imienia zwierzęcia lub liczby jego imienia [Obj 13,16-17]. Kto nie przyłączy się do systemu, ten będzie w poważnym kłopocie.
Posłuszni poleceniu Pana Jezusa, aby nowych uczniów nauczać, jak przestrzegać wszystkiego, co On przykazał [Mt 28,20] skupimy dziś naszą uwagę na przykazaniu: Miłujcie! Takie jest przykazanie moje, abyście się wzajemnie miłowali, jak Ja was umiłowałem [Jn 15,12]. A to jest przykazanie jego, abyśmy wierzyli w imię Syna jego, Jezusa Chrystusa, i miłowali się wzajemnie, jak nam przykazał [1Jn 3,23]. A Ja wam powiadam: Miłujcie nieprzyjaciół waszych i módlcie się za tych, którzy was prześladują [Mt 5,44]. Jezus przykazał, że mamy wszystkich miłować. Skąd brać do takiej miłości siłę?
Wyznajemy, że Jezus jest naszym Panem i pragniemy, aby Chrystus był w centrum naszego życia, jednak często zapominamy oddać Mu przywłaszczonego długopisu…
“Albowiem istotą grzechu jest, że człowiek usiłuje zastąpić sobą Boga (…) Człowiek przeciwstawia się Bogu i stawia się w miejscu należnym jedynie Stwórcy. (…) Człowiek domaga się praw należnych jedynie Bogu.” (1)
W Edenie Szatan kusił Ewę „jeśli zjecie owoc będziecie tacy jak Bóg, umiejący rozróżniać dobro i zło”. Pierwsi rodzice ulegli pokusie i odtąd z pokolenia na pokolenie ludzie dziedziczą skłonności do zajmowania miejsca Boga samolubnie koncentrując się na sobie i obwieszczając się panami własnego życia. Może to ostatnie wydaje się obce tym wszystkim, którzy nazywają siebie „Chrześcijanami” i „Wierzącymi”, ale chyba każdy z nas nie raz „brał sprawy w swoje ręce” mając swój własny pomysł na życie i różne kwestie z nim związane. Ta tendencja jest już widoczna u dzieci, a pierwszym przykładem, jaki nasuwa mi się na myśl jestem ja sama sprzed jakiś osiemnastu lat.
"....bacząc, żeby nikt nie pozostał z dala od łaski Bożej, żeby jakiś gorzki korzeń rosnący w górę, nie wyrządził szkody i żeby przezeń nie pokalało się wielu." (Hbr 12:15)
Pozwólcie, że wspomnę dziś największą z zapisanych w historii ludzkości, tragedię morską. 30 stycznia 1945 roku sowieckie torpedy dopadły niemiecki statek pasażerski Wilhelm Gustloff unoszący na swoim pokładzie około 10 tysięcy uciekinierów. Głównie byli to niemieccy cywile; kobiety, dzieci i ranni żołnierze. Uciekali przed nadciągającą Armią Czerwoną. Był silny mróz, a nie wszyscy pomieścili się w środku. Na wysokości Helu stanowiący wielką szansę ucieczki okręt stał się dla większości z nich lodowatą trumną. Przeżyło jedynie około tysiąca osób.
O zatopieniu Wilhelma Gustloffa mówi się różnie. Było to bestialstwo sowietów , czy uzasadniony odwet na wrogach? Nie wdając się w tę dyskusję proponuję chwilę refleksji biblijnej na temat tego rodzaju sytuacji.
Pewnego razu Pan Jezus został zaproszony przez faryzeusza Szymona na posiłek. Jednakże to spotkanie, które miało być zwykłym przyjęciem z udziałem niezwykłego gościa zakończyło się w nieoczekiwany sposób. Przeczytajmy Ewangelię według Łukasza 7:36-50.
"Mojżesz spędził 40 lat w królewskim pałacu, myśląc, że jest kimś, potem żył przez 40 lat na pustyni odkrywając, że bez Boga był nikim; a ostatecznie spędził 40 lat odkrywając to, jak z Bogiem nikt może być kimś." Dwight L. Moody
„Obserwując bliźnich próbowałam stworzyć mapę, na którą – niczym poszukiwacz skarbów – chciałam nanieść wszystkie czyhające na mnie niebezpieczeństwa, zaznaczyć pułapki w które wpadli inni, tak abym mogła szczęśliwie ominąć te miejsca.”
Kilka lat temu miałam poważny problem, kiedy ktoś pytał mnie czym się interesuję. Zawsze to pytanie wprawiało mnie w zakłopotanie. Owszem miałam pewne zainteresowania, ale... Jak wytłumaczyć jednym słowem, że interesują mnie ludzie?... Ich zwyczajne życie, sposób postrzegania rzeczywistości, kreowania małej codzienności, ich zwyczaje i obyczaje, wyznawane wartości, priorytety, przyjmowane postawy i zachowania w różnych sytuacjach. Jak wytłumaczyć, że moje zainteresowanie historią to nie daty, wielkie bitwy, podboje Napoleona i polityka Józefa Piłsudskiego, tylko losy szarego człowieka w kontekście czasów w jakich przeszło mu żyć? Jak wyjaśnić, że interesuje mnie codzienność na tle wielkich wydarzeń historycznych i zwyczajne życie uwarunkowane obyczajami i kulturą w jakie zostało wpisane? Jak?...
Zapraszamy do pobrania/wysłuchania kazania pt. "Gdy Bóg wyciąga dłoń" wygłoszonego przez br. Danego Kirby w zborze CHWZ w Polkowicach.
Br. Danny Kirby - to wieloletni współpracownik w służbie pastora Berta Clendennena oraz przez kilka lat pełniący posługę pastora nauczającego w zborze pastora Dawida Wilkersona.
Można je odsłuchać również bezpośrednio ze strony naszego radia.
Nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych. ( Ew. Mat. 4:4)
Ludzie, którzy doznali prawdziwego głodu, opowiadają, że potrafi on być tak dominujący, iż usuwa każdą inną myśl, każde inne pragnienie. Człowiek chce jeść, tylko jeść, jedzenie jest wszystkim. Szczęściem jest wtedy dla niego zaspokojenie głodu. Ale gdy wreszcie ma chleb i się nim nasycił, to znowu boi się, że go zabraknie. Jest niespokojny, staje się zapobiegliwy, chce mieć go na tyle, aby być pewnym, że ma pod dostatkiem jedzenia na dziś i na jutro.
Zaspokojenie głodu, dostatek chleba, a nawet zapasy nie przynoszą jednak spodziewanego uspokojenia i szczęścia. Syty człowiek stwierdza, że nie żyje się po to, aby jeść, ale je się po to, aby żyć. Dopiero wtedy uświadamia sobie swoje prawdziwe potrzeby, poznaje, że ma nie tylko ciało, ale i duszę. Dociera do niego, że nie wolno wszystkich sił, swego czasu, swojej energii przeznaczać na zdobywanie i gromadzenie żywności, na zaspokajanie potrzeb ciała. Nie da to ani szczęścia, ani świadomości właściwego wykorzystania swego życia. Człowiek oprócz chleba i bardziej niż Chleba potrzebuje Słowa Bożego, potrzebuje darów łaski i miłości Bożej.